piątek, 22 listopada 2024

O dobrym królu Wojtusiu i inaczej krasnych ludkach, ciążek dalszy baśni o dobrym królu Macieju i inaczej krasnych ludkach, czyli czego zawiedzion członek Rady Programowej BWS, obecnie Rednaczelna PPB Beata Zatoń naskrabać nie chciała


 Oj, ojoj, ojojoj, otwierało zaspane oczki i łapkami je przecierało słoneczko, gdy niedzielą 27 października AD 2002 nad naszym gródkiem wschodziło.

 Otóż ludek gródka pobożny, po cotygodniowych modłach, sznureczkami do urn wyborczych posuwał. Mijali ludziska śmietniki pełne kolorowych afiszy, na których kandydaci na rajców gródkowych, powiatowych i wojewódzkich swe szlachetne oblicza na widok gawiedzi wystawiali. A nowością zupełną były rozpięte między drzewami kolorowe tkaniny, na których nadworni malarze mniej lub bardziej udatnie oblicza kandydatów na gródkowego króla namazali, boć Sejm III RP, na wniosek klubu PO wprowadził bezpośrednią elekcyję królów lokalnych.

 Spoglądał więc z wysokości swej, wciąż jeszcze król Maciej, spoglądał wzrokiem podwójnym, gdyż wskutek zapewne trzęsących się rąk malarza, podwójne oblicze króla mu się namalowało. To z tyłu patrzyło śmiało w przód, to z przodu jakoś tak z lekka na lewo zerkało. Jakże inne było oblicze jego groźnego rywala, Januszka, który zdał się na ludek gródka spoglądać woskowym wzrokiem rodem prostu ze słynnego salonu woskowych figur Madame Tussaud. Rywal groźnym zdawał się być, gdyż przez cztery latka Maciejowego panowania nasiadówkom miejskich rajców wiceprzewodził.
 
 Spoglądali i inni: zgodliwy Henryk, babka lancetowata Joanna i samoobronny Andrzejek. Ale największy rozmach, najwięcej tkanych wstęg i afiszy prezentowało oblicze, wcześniej mało znanego, powiatowego rajcy, właściciela spółeczki zarządzającej wspólnotami chatkowymi, Wojciecha. Uśmiechnięta okrąglutka  buźka zdawała się wprost przymrużonymi oczkami krzyczeć: ?Mnie wybierzcie, a ja Was Urządzę jak ta lala?, zwłaszcza, że towarzyszyły jej hasełka: ?Urząd to nie prywata, lecz obowiązek? i ?Praca dla wszystkich?.
 
To ostatnie, w gródku, w którym jeszcze niedawno połową niemal mieszkańców byli wojacy Krasnej Armii, co stało się przyczyną powiedzenia, że gródek z lotu ptaka wygląda jak talerz pierogów: pół ruskich i pół leniwych, przestraszyć wielu elektorów mogło, ale młodym ludziom pod wodzą Grzesia Obwiesia, którzy kampanię Wojtusia prowadzili, spodobać się musiało, bo pracą na różnych spokojnych urzędowych stołeczkach i w gródkowych spółeczkach mamiło.

 Samże Wojtuś i jego kamraci w komitywie elektorów POPiS z dodatkiem UW skupieni wiedzieli, że dla spokojnego panowania dobrze by było mieć swych ludków na tronach ziem ościennych, ściśle gródek otaczających. Wystawili więc w ziemi dolinnej jako rywala dla panującego w niej inszego Wojtusia, dyrektora miejscowej szkółki codziennej Andrzejka, znanego ze swych sukcesów w telepatrzydłowej ?Wielkiej Grze?. W ziemi wyżynnej, znakomicie do lotów aeroplanów zdatnej, trzymanej od jej powstania twardą ręką też inszego Andrzejka, rywalem stał się Mariuszek, jak i dolinny Andrzejek, nauczyciel, członek PiS, stowarzyszon nadto w komitywie: ?STOP KORUPCJI?.

Co z tych wyborczych urn się wysypało i jakie były dalsze losy naszego gródka i bohaterów tejże baśni, dowiesz się z kolejnych odcinków do lektury których zaprasza Zawiedzon niechęcią do jej kontynuacji przez bajkopisarkę Nadredaktor PPB Beatę Zatoń.

nadworny krasnal skryba
przeradny Ogonek

P.S. Wszystkie podobieństwa do rzeczywistości są zamierzone i celowe i tego zamierzam się 3mać.

Komentarze   

 
# LT 2006-12-22 22:16
No, a jednak i nareszcie! Przełamałeś się stary Ogonku i w cyberprzestrzen i wylądowałeś! A już myślałem, że na ubitej ziemi zostaniesz. Nowoczesny jesteś (dowodzi tego broda - i nie tylko). Prawdziwe życie jest tutaj, czyli w sieci. Tu, ani Armin nie zagląda, ani pozostali (nie)rządnicy. To starocie, którym klawiatura kojarzy się tylko z fortepianem, albo i z czymś jeszcze gorszym (ze mną????). Dla kogo będziesz więc pisał? Chyba dla mnie? Ale ja też jestem niemłody, ale w sumie się cieszę. Tylko nie pisz bajek. Zasnę... Weź się za życie. Wirtualnie życzę Ci wytrwałości.
Leszet Tomczuk
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować
 
 
# przeradny 2006-12-29 15:52
Dzięki LT za powitanko. Już od wieków wiadomo, że dzieci najlepiej poznają rzeczywistość przez czytanie bajek. Z mego punktu obserwacyjnego zaś brzescy politycy to niestety dzieci, zresztą nie tylko oni. Przecież w warszawce to samo widać. Demokracja jest tylko wtedy, gdy ja jestem zwycięzcą. Być może więc moja bajka czegoś nasze brzeskie dzieci nauczy. A jeśli nawet nie, to przypomnij sobie pytanie, jakie zadałeś mi cztery lata temu o to, czy ktoś korzysta z mej wiedzy, jak zdobywać mandat rajcy. W tej bajce ta wiedza będzie jak na dłoni, a czy ktoś z niej skorzysta to już jego problem. A rzeczywistością , która skrzeczy zajmij się Ty, w czym życzę Ci powodzenia.
Przeradny Ogonek
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować
 
 
# Dziennikarzyna 2006-12-30 15:18
Oj... widzę, że Nadradnemu pomysły na oryginały się skończyły... A i treść jakaś taka mało wciągająca i niejasna raczej... To już nie te czasy.....Ĺšle się czyta współcześnikom. .. teraz bardziej trendy są komiksy, obrazki, gry albo real-tv (ukryta kamera np. z kuluarów samorządowych;- ) Ale to pozostawiam młodym radnym. Joł! Czas na młodych! Chociaż jeszcze nie czas na kobiety;-)
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować
 
 
# B. Tyczyński nierządca 1 z 21 2006-12-31 17:03
Hmm, nie rozumiem na czym polega nieoryginalność powyższego? Na tym że w formie bajki? Kiedyś niejaki Zygmunt Stary pisywał bajki o jakimś statku, więc też najwyraźniej były nieoryginalne. Że tekst nieświeży - zgoda - świadczą o tym daty w nim zawarte. Natomiast że mało wciągający? Cóż - autor nie jest z wykształcenia (ani z zawodu) dziennikarzem. Nawet społecznym, więc prawo jego święte pisać dalece niedoskonale. Natomiast nie wiem co jest tu niejasne?! Może pamięć zawodzi co ty była BWS? Proszę zapytać osoby wymienionej w nagłówku.
I nie wiem jeszcze jakich (nie)rządców miał na myśli LT, którzy jakoby by tu nie zaglądali? No bo z komentarza wynika że wszystkich poza autorem "bajki". A ja wiem swoje, że zaglądają tu licznie.
Ostatnio (a może nie tak ostatnio) wśród tych, któzy powinni raczej pisać pojawiła się dziwna i nismaczna jakkolwiek maniera oceniania tekstów tych, którzy piszą, a robić tego wcale nie muszą. No jeszcze gdyby były to oceny konstruktywne, rzeczowe, a nie w kwestii gustu...
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować
 
 
# LT 2007-01-01 16:11
Spieszę z wyjaśnieniem. Napisałem: (nie)rządnicy a nie nie(rządcy). To dwa różne słowa, do dowolnego odczytania i na wyłączną odpowiedzialnoś ć czytającego - ma się rozumieć. Miał to być żart (żenujący oczywiście). Tyle w kwestii językowych nieporozumień.
Dziękując za "liczne" zaglądanie na nasz portal zapraszam także do moich tekstów, gdzie szanownego polemistę pochwaliłem za wirtualną aktywność (czytaj: "Radny pisze bloga").
W kwestii oceny czyichś tekstów: rozumiem, że mam zasznurować dziób i nad cudzym niedołęstwem literackim milczeć? Cenzura? I to ma być smaczne? Hm... a ja już liczyłem, że wilczki lewicy brzydzą się skompromitowany mi praktykami ojców PRL-u. Studenci do nauki, murarze do kielni, matki do dzieci, a radni? Hm..., zmilczę...
Leszek Tomczuk
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować
 
 
# B. Tyczyński 2007-01-02 16:32
Rzeczywiście, jest (nie)rządnicy. Z tym, że poza Arminem nie wyjaśniono kto nim jeszcze w Brzegu jest toteż moja aktywność.
Co do mojej "pochwały" to odniosłem się do niej w liście do Pana wysłanym gdzieś przed tygodniem. I podtrzymuję, że jak ktoś mi pisze, że plotę androny to za pochwałę tego nie mam.
Oceniać może każdy, każdego (z komentowaniem wyroków sądów już nie jest tak łatwo) niezależnie czy jest "wilczkiem lewicy brzeskiej" czy "dziennikarzyną ". Krytyczna ocena różni się od wyśmiewania. Poza tym skoro można oceniać czyjeś wynurzenia to można też oceniać ich oceny.
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować
 
 
# LT 2007-01-02 20:41
Do B. Tyczyńskiego. Retoryka zdecydowanie zawiła i pokrętna zarazem, gdybym był złośliwy (trochę jestem) rzekłbym: pokręcona niczym kichy baranie. Niewiele z tego rozumiem. Nie moja to rola objaśniać każdemu z osobna "co autor miał na myśli", tę umiejętność winien posiadać każdy maturzysta (wyłączając tych spod herbu niejakiego Romana G., po maturalnej amnestii). Felieton to nie oficjałka, która kręci i podnosi sens życia przeciętnego radnego. Powinnością polityka jest dawanie czytelnego przekazu, a felietonista może sobie kluczyć do woli. Naprawdę nie zajarzyłem tej frazy, cyt: "oceniać czyjeś wynurzenia... oceniać ich oceny". Dziękuję za list, który jeszcze nie dotarł (listonosz zabalował?) i postaram się zrozumieć jego treść. Już odstawiłem szampana i wezmę go na trzeźwo.
Pozdrawiam
Leszek Tomczuk
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować
 

Dodaj komentarz

ogonek na pasku