sobota, 23 listopada 2024

ogonekandrzejPoprzednie odcinki poświęciłem opisowi naszych relacji społecznych w poszczególnych fazach życia, w Brzegu najczęściej zaczynających się porodówką na Mossora i kończących się na cmentarzu komunalnym przy Starobrzeskiej






Przez całe nasze życie jesteśmy odbiorcą informacji, które przetwarzane w naszym mózgu stają się podstawą do podejmowanych decyzji o naszych zachowaniach, naszych słowach kierowanych zarówno do naszego najbliższego otoczenia jak i do bliżej nieokreślonego kręgu odbiorców.

Ta umiejętność przetwarzania informacji, wyrażania własnych poglądów, formułowania przesłań dla innych w różnych formach od tak zwanego języka ciała poprzez ustną wypowiedź, wypowiedź pisemną, obrazową i łączącą obraz z dźwiękiem lub tekstem odróżnia nas od innych żywych stworzeń. To umożliwia nam współdziałanie z innymi w wykonywaniu różnych zadań, podejmowanie pracy zawodowej, wychowywanie naszego potomstwa, by w przyszłości mogło podjąć nasze obowiązki.

Ze sferą informacji wiąże się sfera nazywana kulturą. Kultura to różne wytwory, tworzone za pomocą różnych technik, które w swojej wymowie mają nas bawić, zwracać naszą uwagę na problemy z jakimi się stykamy w naszym życiu, kształtować naszą wrażliwość. Nie chcę tu wkraczać w bardzo bliską kulturze sferę wyznawanej przez nas wiary, bo po pierwsze mamy gwarantowane swobody w jej wyznawaniu i manifestowaniu naszych uczuć religijnych, a po wtóre każda władza, nawet tak niewielka jak samorząd gminny powinna w tej materii zachowywać się bardzo powściągliwie i reagować ewentualnie dopiero właśnie wtedy, gdy konstytucyjnie gwarantowane swobody są przez kogoś naruszane.

Posiadamy w mieście dwie instytucje kultury, które prowadzone są w oparciu o ustawę o ich prowadzeniu, a samorząd gminny wykonuje wobec nich funkcje założycielskie i kontrolne. Pierwsza to Brzeskie Centrum Kultury, którego siedziba zlokalizowana jest w budynku poniemieckiego teatru miejskiego z dużą salą widowiskową, w której odbywa się szereg imprez kulturalnych a także funkcjonuje jedyne na dzisiaj w mieście kino. Problemy, z jakimi boryka się ta instytucja to chroniczny brak pieniędzy na niezbędne roboty remontowo – budowlane do poprawy stanu technicznego tego budynku i stworzenie właściwych warunków zarówno dla korzystających z oferty BCK, jak i zatrudnionych tam pracowników. Dodatkowo szefostwo tej instytucji obciążono prowadzeniem galerii sztuk plastycznych w ratuszu a ostatnio także punktu informacji turystycznej tamże i amfiteatru miejskiego, który bardzo szybko popada w ruinę, a zamiary jego modernizacji są  tak kosztowne, że nie zmieściły się w Regionalnym Programie Operacyjnym i wniosek o dotację na to zadanie znalazł miejsce na liście rezerwowej projektów.

Druga instytucja to Miejska Biblioteka Publiczna, której główna siedziba znajduje się w zabytkowym pałacyku przy Jana Pawła II, a ponadto funkcjonują jej filie w kilku punktach miasta. Odnotować tu trzeba, że podobnie jak BCK, MBP cierpi na brak pieniędzy nie tylko na ewentualną możliwą według opracowanej niegdyś koncepcji rozbudowę na posiadanym terenie, ale nawet na remont i termomodernizację, co pozwoliłoby zmniejszyć koszty jej funkcjonowania. Tu zwrócić  trzeba uwagę na funkcjonującą w jej piwnicach czytelnię internetową, umożliwiającą korzystanie z internetu tym, których nie stać na posiadanie własnego komputera i opłacanie łącza internetowego. Dotychczasowy stosunek miejskich władz do jej problemów dobrze określa usłyszana niegdyś anegdotyczna, choć oparta na rzeczywistości wizyta jednego z byłych burmistrzów. Nie dostrzegł podczas tej wizyty tych zasadniczych problemów ale zauważył niepomalowane ściany i pajęczyny na sufitach. Cóż, można odpowiedzieć na to, że biblioteka cienko przędzie i tylko na wytworzenie pajęczych nici ją stać.

Obecny burmistrz natomiast w sprawie biblioteki wsławił się odmową podniesienia przed odejściem na emeryturę wynagrodzenia jej wieloletniej dyrektorki Danuty Klin i wymierzonym następnie jej „policzkiem” w postaci bardzo „symbolicznej” w ostatniej chwili podwyżki o 100 zł.

Pamiętam łzy w oczach Pani Danuty Klin, gdy o tym „policzku” na sesji Rady Miejskiej mówiła, i choćby to jest powodem, dla którego muszę wierzyć w to, że Brzeg będzie Brzegiem po Huczyńskim. To przecież już trzecia opisywana w tych moich tekstach kobieta, wobec której burmistrz tak „rycersko” się zachował.

Andrzej Ogonek

ogonek na pasku