piątek, 19 kwietnia 2024

img 3571Facebook - ekshibicjonistyczne targowisko próżności - uczy, śmieszy i przeraża. Wstydu nie narobimy, kiedy popisujemy się tam bez zadęcia i z przymróżeniem oka.

Fb umożliwia „skrzykiwanie się“ ludzi do wspólnych działań oraz inicjatyw. Jego potencjał jest ogromny, kruszy bowiem najtwardsze fundamenty. Trudno się dziwić, że władza, zwłaszcza ta zabetonowana, do Facebooka podchodzi jak pies do jeża. Najśmieszniejszymi użytkownikami są wykrawaceni, smutni panowie czyli politycy. Szczególnie ci, którym się wydaje, że fundują ludziom szczęście.
Jeśli ktoś za Facebookiem nie przepada może „poćwierkać" na Twitterze. Mamy w Polsce bardzo ważnego polityka, który zarywa noce na konwersacje z młodymi fankami o odjechanych nickach: Ruchadło Leśne, Karolina Wazelina, a także Pimpuś Sadełko i Foczka.
Dygnitarze na prowincji z reguły są sztywni i brakuje im luzu. Facebookowy wall zapełniają napuszonymi newsami o politycznej aktywności, chwalą się orderami, cytują przemówienia i zamieszczają fotorelacje z partyjnych nasiadówek. Nudy na pudy.
Porządny profil to oczywiście udane fotografie: twarz właściciela i wymowne zdjęcie w tle. O wyborze obrazków przesądza polot i indywidualny gust.

Oto przykład.

 

img 3572

 

Kogo tam widzimy? Brzeskiego starostę z innymi samorządowcami, jak wygrzewa się w blasku gwiazdora z wysokiego firmamentu. Ustawił się po jego prawicy, a więc w miejscu, gdzie lokuje polityczne poglądy.
Szkoda, że nie wybrał obrazka poniższego.

 

img 3571

 

Przed portretem Marszałka pozują koalicjanci reprezentujący lokalne PiS i PSL. Prawicowy do szpiku właściciel profilu nie miał problemu z ustawieniem się w jednym szeregu z politykiem wywodzącym się z partii, którą Jarosław Kaczyński kiedyś nazwał »konsekwentnie prorosyjską«, a więc niegodną by rządzić Polską.

Tak udekorowany profil ukazywałby styl właściciela, który za młodu słynął z wyluzowania, co procentuje do dziś. Po każdych wyborach, z łatwością godną lepszej sprawy, wchodzi w alianse z partiami o różnych odcieniach, nie brzydzi się czerwonymi ani pozostałymi lewakami. W przypadku zdeklarowanego pisowca rzecz nie do przecenienia.
Każdy, kto popatrzy na profilowe zdjęcie, może czuć się skołowany. Nasuwa się bowiem ludowe porzekadło: Konia kują, żaba nogę podstawia. Ten i ów w duchu pomyśli, że ktoś tu - licząc na tanią sławę - sporo ryzykuje, pozuje przecież do fotki z człowiekiem, który lekceważy Konstytucję RP i bezwolnie podpisuje podsuwane mu gnioty prawne.

 

Leszek Juliusz Tomczuk

 

 

 

tomczuk na pasku