poniedziałek, 25 listopada 2024

Tomczuk3Brzeg to Polska w pigułce. I nie chodzi o niebieską pigułę ?przed?, za pomocą której więdnący dżentelmeni potęgują męskość, ani pigułkę ?po?, która staje w gardłach świętoszków wojujących o życie przed pożyciem.

 

Estrada polityczna Brzegu przypomina scenę centralną. Najważniejsze role grają wciąż ci sami artyści: zgrani nudziarze chcący - wbrew oczekiwaniom wyborców - BISować do końca samorządowego świata, aż do zamęczenia publiki. Ostatnie wybory traktuję, jak lekki przeciąg, który ociupinę duchotę przewietrzył. Bez rewolucji niestety. Na podobieństwo szczebla centralnego wciąż odchodzi partyjniactwo, z tym że u nas za siłę wiodącą robi twór o nazwie PeeSeLoPiS. Czy będzie bardziej awangardowy od ogólnopolskiego POPeeSeLu? Myślę, że wątpię. Stery dzierży znane od dziesięcioleci towarzystwo wzajemnej adoracji i rodzinno-koleżeńskiego wsparcia, twarze w większości opatrzone. Zero politycznej urody: mizeria, nijakość i mimikra. Brzeskiej sile wiodącej brakuje poweru, gwiazd wielkiego formatu, intelektualistów i wizjonerów tam zwyczajnie nie ma. Tracę nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto estradę typu remiza OSP przemieni w La Scalę.
Póki co mamy w Brzegu niekwestionowanego lidera i jest nim Jerzy Wrębiak, który po skromnej kampanii, ale za to z niespotykanym dotychczas wynikiem, zasiadł w fotelu burmistrza. Zdystansował partyjnego szefa, który - w zgodzie z wyborczą logiką - powinien teraz usunąć się w cień. Tenże - mimo zabillboardowania miejskich elewacji odświeżonym wizerunkiem z kompletnym garniturem uzębienia, okraszonym opalenizną ? la Sharm el Sheikh - zrobił w powiecie ledwie trzeci wynik. A zostało tak, jakby nic się nie stało! Wciąż rozdaje karty, usiłuje być kimś strasznie ważnym, nawet kosztem autokompromitacji, wszak zawarł pakt z siłą ?konsekwentnie promoskiewską". Związał swój los z partią łapczywą, łasą na stołki, olewającą ZUS i na zabój wielbiącą KRUS, której powiatowy lider zdezerterował z powiatu wyprowadzając swoje miasteczko do Aglomeracji Opolskiej. Granda w biały dzień, zważmy: skandal ów odbył się bez protestu ówczesnych notabli!
Czy ex lider odegra jeszcze jakąś rolę? Cóż, skoro zwinnie zajął nieźle opłacany stołek, jest nam coś winien. By zakończyć karierę czymś spektakularnym musi mocno się postarać. Jeśli dla Subregionu Brzeskiego ?odzyska" uciekinierów, czyli Grodków i Lewin Brzeski - uznam, że bieżąca kadencja nie jest stracona. Scalając powiat, a nawet - daj samorządowy Panie Boże - poszerzając subregion o tereny z powiatem sąsiadujące, dobrze przysłuży się lokalnej społeczności. Wciąż zadaję sobie pytania: dlaczego nikt do nas nie dołącza, z jakiego powodu grodkowianie i lewinianie nas nie kochają, czy jesteśmy jacyś obrzydliwi?
Sama reprezentacja, tzw. bywanie, czyli uczestnictwo w bogoojczyźnianej celebrze to już niestety za mało. Czas zakasać rękawy i zabrać się za naprawianie błędów.
Skoro jesteśmy przy okaleczonym subregionie warto zapytać: kto stoi na czele tego gremium? Zdeptany ?lider" zluzował stanowisko odchodząc w siną dal (miasto szepcze, że cały w skowronkach wije gniazdo w Kaliszu). Jedyną osobą godną przewodzenia subregionowi jest Jerzy Wrębiak. Taką nominację legitymizuje fenomenalny wynik wyborczy. Człowiek z trzecią lokatą winien tak działać, by nowego lidera wspierać, choćby w kwestii znormalizowania sytuacji w subregionie. Każda akcja obliczona na osłabienie jego pozycji spotka się z naszą reakcją. Niczym starzy harcerze: czuwamy.

 

tomczuk na pasku