W gabinecie wiceburmistrza Kotary wisi mapka. Nie,
że jakiś tam plan Brzegu (choć taki wisi także), który może mieć każdy.
Wisi mianowicie „Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego Miasta
Brzeg”. Żeby historia była ciekawszą jest to akurat plan z zasadami
kształtowania terenów komunikacyjnych w mieście. A więc będzie o
drogach.
Zdarzało mi się bywać w tym
gabinecie (niezależnie od tego, kto akurat go zajmował) i mapka wyryła
mi się głęboko w pamięci. Z jednego zasadniczego powodu: naniesionej
obwodnicy naszego miasta łączącą północ z południem. Ot, taki
zapamiętany szczegół. Niemniej żeby nie być gołosłownym wybrałem się
przed napisaniem tego tekstu do omawianego gabinetu i zrobiłem zdjęcie.
Wyszło jak wyszło ale dowód jest.
W weekendowym wydaniu naszej
wojewódzkiej gazety przeczytałem spory artykuł o Brzegu i jego
kłopotach komunikacyjnych. Początek oczywisty: wszyscy w Brzegu jak
jeden mąż mówią, że nowa obwodnica i most to konieczność. Zdanie
Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad także jest powszechnie znane, więc
zaskoczeniem dla mnie nie było przeczytanie, że wszyscy w Brzegu są w
błędzie a pracownicy GDDiA wiedzą najlepiej. Człowiek, choć nie
powinien przyzwyczai się i do tego. Wystarczyłoby, aby albo dyrektorem
zrobić brzeżanina albo pozwolić pomieszkać obecnemu gdzieś niedaleko
jego „mało uczęszczanej drogi” to zdanie przedsiębiorstwa było by inne.
Nie od dziś wszak wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu
siedzenia. Rozbawił mnie nowy pseudo-argument pracowników GDDiA, że
większy ruch jest w pierwszej lepszej opolskiej wiosce. Zastanawiam
się, która to pierwsza lepsza opolska wieś ma 40 tys. mieszkańców,
Ratusz i zabytkowe kamienice zaraz przy krajowej drodze? W której to
wiosce krajowa droga bez alternatywy przecina starówkę, tworząc dwie
enklawy i przechodzi przez zabytkowy most z XIX w? Zresztą, o czym ja
piszę: która to pierwsza lepsza wioska ma starówkę?!
Zmartwiłem
się natomiast bardzo poważnie o naszego brzeskiego Starostę. Poważnie!
Szabla na ścianie, Piłsudski i ułani na obrazach i pewnie rewolwer w
biurku. A zmartwienie stąd, że jak zacznie protestować na ulicach
Brzegu to może być gorąco! Obecny Starosta ma ewidentnie zacięcie
bojowe. Na sesjach Rady Powiatu nie jest tak jak na miejskich, że
panowie się pokłócą, po słownym „razie” sobie dadzą – władza wykonawcza
z uchwałodawczą – i na miesiąc wyładują swoje emocje. W powiecie jest
spokój. No to gdzie ten starosta z takim zacięciem ma dać upust swojej
bojowej postawie? Boję się, o niego. I o ludzi w okolicy, kiedy zacznie
manifestować. Nawiase mówiąc: widział ktoś kiedyś władzę wykonawczą
protestującą na ulicach? Jakiegoś Burmistrza? Starostę? Premiera? Nie?
Ja też nie. Władza wykonawcza nie protestuje, a rządzi i administruje.
To ludzie protestują; zresztą właśnie przeciw działaniom władzy
wykonawczej: pielęgniarki pod gabinetem kancelarią Premiera, czy
górnicy. Ewentualnie protestować może także opozycja. Ale Starosta w
opozycji nie jest. Może o tym zapomniał?
Ale
gdyby ten artykuł na tym się skończył, gdyby ten wstrętny dziennikarz
nie udał się z pielgrzymką do władz wojewódzkich, przed oblicze samego
miłościwie nam panującego Wojewody Ryszarda Wilczyńskiego z nadania
Premiera Tuska z wierzącej w cuda Platformy Obywatelskiej. Artykuł
byłby do przyjęcia, choć problem pozostaje. Warto wymienić tego pana z
nazwiska. Ów pan raczył rzec, że cały ten problem to wina brzeskich
samorządowców. Mało tego: wojewoda jest nami (bom też samorządowiec
brzeski) rozczarowany. Więc spieszę wyjaśnić wszystkim, z wyjątkiem
Pana Wojewody, bo ten nie zrozumie: pomysł budowy omawianej drogi i
przeprawy mostowej istnieją od lat około trzydziestu. Plan natomiast
brzescy samorządowy wykonali przed kilkoma laty, bardzo dokładny: na
którym widać jak, gdzie, którędy i ile miejsca ma droga zajmować.
Wszystkie gminy, przez które droga ma prowadzić to posiadają. Od lat.
Najciekawsze jest w tym wszystkim to, że to wcale nie gminy powinny
takie plany posiadać a właśnie władze wojewódzkie! To z inicjatywy
władz wojewódzkich gminy powinny uwzględnić na swoich planach
miejscowych planowane inwestycje wojewódzkie bądź krajowe. Jednak Ci
brzescy samorządowy, którymi Pan Wojewoda jest rozczarowany w roku 2003
przyjęli uchwałą Rady Miejskiej „
Miejscowy Plan zagospodarowania Przestrzennego” z naniesioną
obwodnicą północ – południe.
Bardzo konkretnie i racjonalnie (droga nie przechodzi przez budynki
czy coś w tym rodzaju). Brzescy samorządowcy w przeciwieństwie do
mocodawcy Pana Wojewody w cuda zwyczajnie nie wierzą. Moja teoria na
temat Pana Wojewody jest taka, że skoro nikt nie rozmawiał o tej
sprawie z Ryszardem Wilczyńskim to nikt nie rozmawiał z Wojewodą w
ogóle. I najmniejszego znaczenia nie ma tu fakt, że obecny wojewoda
funkcjonuje od zeszłego roku, a pomysł budowy obwodnicy od trzydziestu
lat.
Na koniec zacytuję Pana Wojewodę: „w Brzegu nie ma żadnej
koncepcji planów i tym podobnych rzeczy dotyczących obwodnicy”. Nie
wiem co to są „tym podobne rzeczy”, ale plan jest z całą pewnością. W
razie gdyby Pan Wojewoda był w okolicy, albo i w samym Brzegu i stał
np. w korku na ul. Armii Krajowej to zapraszam do tutejszego Urzędu
Miasta, pok. 105, I piętro, lewa ściana gabinetu wiceburmistrza Kotary.
Bartłomiej Tyczyński
www.tyczynski.pl