Jak już wspomniałem Panu Bednarzowi podczas naszej ostatniej rozmowy telefonicznej, grupa została zakwaterowana w ‘Maison Jean-Marie Vianey (dawne gimnazjum, od 15 lat służy jako punkt przyjęć i noclegów, goszczący cały rok grupy młodzieży).
Bourg en Bresse, 11.08.2007
Szanowni Państwo,
Temat: Pobyt grupy Piast w Bourg-en-Bresse.
Jak już wspomniałem Panu Bednarzowi podczas naszej ostatniej rozmowy telefonicznej, grupa została zakwaterowana w ‘Maison Jean-Marie Vianey (dawne gimnazjum, od 15 lat służy jako punkt przyjec i noclegów, goszczący cały rok grupy młodzieży).
Do dyspozycji mieli pokoje 1-4 osobowe. Kabiny prysznicowe i toalety do kolektywnego użytku. W budynku jedno piętro było przeznaczone dla chłopców, drugie dla dziewcząt. Pokoje nie zamykane są na klucze. Podczas nieobecności grupy zamykano drzwi wejściowe budynku.
Każdej nocy jedna osoba z naszej grupy sypiała na piętrze chłopców, aby być na miejscu w razie zaistnienia jakiś problemów.
Posiłki :
2 posiłki zostały spożyte wspólnie w restauracji-stolowce w miejscu zakwaterowania, podobnie jak śniadania.
2 posiłki zostały spożyte podczas wycieczek – dania gotowe, na wynos, tackowe (jak w samolotach) przygotowane przez firme cateringowa z Bourg-en-Bresse.
2 posiłki zostały zaserwowane wszystkim grupom przez miasto Bourg-en-Bresse podczas festiwalu (przygotowane przez tą samą firme). Na jednym z posiłków zaszczycił nas swoją obecnością Pan Konsul.
2 posiłki przygotowaliśmy sami, z których jeden był z grilla (deszcze zmusiły nas do schronienia się w lokalu)). Obecni byli Pan i Pani Gavelle.
1 posiłek tradycyjnej kuchni regionalnej przygotowany przez kucharzy Centrum Szpitalnego z Bourg-en-Bresse w poniedziałkowe południe.
Rozumiem, ze niektórym osobom kuchnia francuska mogla nie przypaść do gustu, ale uważam, że jest to również jeden ze sposobów poznawania kraju.
Jeśli chodzi o festiwal, mieliśmy rzeczywiscie kilka problemów z choreografem w piątkowy wieczór, kiedy to nie zgadzał się na sobotnie pokazy tańca na ulicach miasta, co było przewidziane programem wstępnie ustalonym w ramach wymiany mailowej z Panem Bubilkiem, czego dowód z dnia 21 czerwca załączam poniżej:
Dzień dobry Panie Bérard,
Odebrałem Pana e-mail. Na wszelki wypadek zabierzemy ze sobą nasz odtwarzacz CD. Nie potrzebujemy mikrofonów. Nie będzie z nami muzyków. Natomiast tańczymy na ulicach i będziemy potrzebować nagłośnienia i dostępu do energii elektrycznej.
Pozdrawiam serdecznie
Adam Bubilek
Wspólnie z panią Jean-Louis, zastępcą burmistrza, próbowaliśmy znaleźć jakieś rozwiązanie, co okazało się dość trudne, biorąc pod uwagę zawziętość i wręcz niegrzeczne zachowanie Pana Ochmanskiego.
W sobotnie popołudnie grupa nie zakończyła przewidzianych animacji.
Natomiast przedstawienia z soboty wieczór i poniedziałkowego popołudnia odbyły się na wysokim poziomie i zostały entuzjastycznie przyjęte przez publiczność.
Szkoda, że młodzież z zespołu nie mogła wziąć udziału w nocnym zwiedzaniu Bourg, organizowanym przez Biuro Informacji Turystycznej, które przewidziało komentarze w języku angielskim specjalnie dla grupy Polaków. Pan Ochmanski zdecydował, że młodzi są zmęczeni i muszą odpocząć! On sam również nie wziął udziału w nocnym zwiedzaniu, preferując spedzenie tego czasu w kawiarniach czy też restauracjach miasta.
Ze swojej strony mogę tylko żałować postawy tego Pana – który niewątpliwie jest bardzo dobrym choerografem, ale nie zrozumiał przesłania spotkania zespołów, które z założenia miało się rozegrać w przyjaznej atmosferze i dać szansę na poznanie kultury i regionu.(Pan Ochmanski często izolował się od grupy)
Chciałbym jednocześnie podkreślić, że młodzież z zespołu i Justyna (która robiła, co mogła, aby cały wyjazd się dobrze potoczył) byli bardzo entuzjastycznie nastawieni i pokazali bardzo pozytywny wizerunek polskiej młodzieży.
Chciałbym również przekazać moje poparcie dla Adama Bubilka, którego bardzo zmartwił taki obrót zdarzeń. To czarujący człowiek, stateczny, wykształcony i żałuję, że bariera językowa utrudniała nam komunikację. Traktuję go jak przyjaciela i życzyłbym sobie się z nim jeszcze zobaczyć.
Dla naszego zespołu ‘te małe problemy sobotniego pokazu’ to przeszłość. Nie ma potrzeby do tego wracać. Mamy bardzo pozytywne wspomnienia ze spotkania z zespołem Piast i zachowamy ich w pamięci, jako pełnych radości życia młodych uczniow. Przyjęliśmy ich, jak mogliśmy najlepiej, próbując odkryć przed nimi nasz region i kulturę i mamy nadzieję spotkać się na nowo, tym razem na polskiej ziemi i poznać miasto Brzeg i ten kraj, gdzie mamy już teraz przyjaciół.
Jean Bérard