Słowa użyte w tytule niniejszego tekstu w trzeciej kadencji urzędującego burmistrza stały się niezwykle popularne, gdyż już nie tylko sławetny falisty, brukowany deptak w samym centrum naszego miasta jest zamknięty, ale również Hala Sportowa MOSIR przy ul. Oławskiej.
Na jej drzwiach zawisła karta widoczna na zdjęciu informująca, iż wszelkie zajęcia zostały odwołane z przyczyn technicznych.
Zajęć i rozgrywek, które tam się odbywają jest bez liku, gdyż z hali korzystają zarówno uczniowie Publicznego Gimnazjum Nr 1 w Brzegu, jak również liczne kluby sportowe, m.in. Klub Sportowy Odra, SKS Orlik Brzeg, Klub Sportowy Futsal Team Brzeg, a także organizowane są tam amatorskie rozgrywki BLK, BALS oraz BLF. Niestety, droga młodzieży, wspaniali sportowcy, póki co musicie zawiesić swoją działalność, albo ?tułać" się po innych brzeskich salach sportowych, o ile zarządzające nimi osoby umożliwią Wam korzystanie z nich. I tu zaczyna się problem, bo owszem sale mogą być udostępnione, ale za opłatą i to nie małą, a przecież brzeskie kluby sportowe ledwie wiążą koniec z końcem i w przeważającej większości opierają swoją działalność na społecznikach. Pozostaje Wam tylko Brzeskie Centrum Sportu za 40 mln zł, ale grać w kosza, rękę czy siatkę na trawie i to nawet sztucznej, 4 generacji nie będzie łatwo.
Powodem zamknięcia hali jest uszkodzony parkiet, który analogicznie do wspomnianej wyżej ul. Reja pofalował się.
Akcja: WIADRO
Falisto-foliowy parkiet sportowy
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest przeciekający od co najmniej kilku lat dach, z którego woda leje się ciurkiem na wymieniony w 2008 roku parkiet. W 2008 r. wykonano bowiem kompleksowy remont parkietu oraz zakupiono m.in. kraty przykrywające kanały ciepłownicze, nowe bramki oraz maszynę czyszcząco konserwującą za kwotę ponad 393.000 zł. Wkrótce potem pojawiły się problemy z dachem, które trwają do dziś dnia. Czemu nie zaczęto jak nakazuje logika od dachu, nie wiem. Przedmiotową sprawę podnosiłem wielokrotnie podczas sesji Rady Miejskiej Brzegu m.in. ramach interpelacji, którą złożyłem już w lutym br. Nazwałem rzeczy po imieniu wskazując, iż ?hala sportowa przy ulicy Oławskiej znajduje się w opłakanym stanie i woda leje się na głowę", co doprowadziło do odwołania niejednych zaplanowanych rozgrywek ligowych, co jest swoistą promocją miasta na zewnątrz, gdyż ww. zdarzenie było przedmiotem prześmiewczych artykułów w mediach o zasięgu krajowym.
W odpowiedzi Dyrektor MOSIR stwierdził m.in. ?używanie słów ?opłakany stan" i ?lejąca się woda" jest przesadą", jednocześnie wskazując, iż ?stan pokrycia dachu ze względu na wielokrotne naprawy licznych pęknięć papy jest zły". Dalej zostałem poinformowany, że z uwagi ?na panujące w tamtym okresie (przyp. zima) warunki atmosferyczne nie pozwoliły na szybką reakcje na dachu, zatem jedynym sposobem zabezpieczenia podłogi sportowej było ustawienie w miejscach przecieku naczyń (przyp. akcja wiadro) do których kapała woda." oraz że ?w ciągu ostatnich dwóch lat naprawy dachu wykonywane były 3-4 razy w roku, a ich jednorazowy koszt związany z zakupem materiałów to ok. 1500 zł i wykonywane są one przez pracowników MOSIR". Przyznam, zdziwiłem się, że MOSIR zatrudnia dekarzy, gdyż w przypadku jednostki mającej zajmować się sportem jest to co najmniej zastanawiające. Na zdjęciu możemy zauważyć, iż ?akcja wiadro" zakończyła się niepowodzeniem, zapewne przez brak wystarczającej ilości tego typu pojemników, naczynia te zastąpione zostały folią. Z odpowiedzi dowiedziałem się również powszechnie znanego faktu, iż ?należy dokonać kompleksowego remontu dachu" oraz, że ?MOSIR dysponuje wykonaną w 2011 r. dokumentacją techniczną niezbędną do wykonania tych prac", a ?kosz tych robót został oszacowany na kwotę 490.000 zł", a ?w tegorocznym budżecie MOSIR nie ma środków na realizację tego zadania" - odwieczny problem.
Odnośnie parkietu Dyrektor wskazał, iż ?ułożone bardzo ściśle deski podłogi pod wpływem wilgoci zmieniły swoje wymiary, co doprowadziło do uniesienia podłogi", ale nie ma się czego bać ?bo nie jest to odkształcenie trwałe" oraz, że ?według uzyskanych od dostawcy podłogi informacji zjawisko to, aczkolwiek niewskazane nie wpływa na właściwości użytkowanej podłogi sportowej". Jak widać woda musiała się jednak lać skoro parkiet mimo wiaderek, folii i innych wynalazków oraz zapewnień producenta ?spuchł" i nie powrócił do pierwotnych kształtów, przez co hala została zamknięta. Niestety teraz parkiet w uszkodzonych miejscach wymaga naprawy, która przecież nie kosztuje 5 zł.
W tym miejscu pojawia się jak bumerang pytanie o priorytety, o najpilniejsze zadania, do załatwienie tu i teraz. Mając na uwadze priorytetowy charakter tego przedsięwzięcia przedmiotowa inwestycja znalazła się we wnioskach do budżetu miasta Brzeg na 2013 r. klubu radnych PO RP. Jak widać takim priorytetem dla urzędującego organu wykonawczego pełnionego przez Wojciecha H. remont dachu hali dotychczas nie był. Metodologia działania burmistrz jest swoista- wolał on bowiem za życia postawić sobie pomnik za dziesiątki milionów złotych i 3-4 w roku wydawać kilka tysięcy zloty na pseudo łatanie dziur zamiast sprawę załatwić kompleksowo. Tak było do tej pory, ale ku mojej uciesze, a także innych użytkowników tego obiektu na październikowej sesji pojawił się projekt uchwały w sprawie zmian w budżecie w którym m.in. proponuje się przesunięcie środków na ten cel. Rada jednogłośnie przychyliła się do proponowanych zmian budżetowych.
Remontu jednak w tym roku nie będzie, co było dla mnie praktycznie oczywiste, gdyż okres jesienno zimowy nie sprzyja tego typu pracom. W mojej ocenie tą decyzje należało podjąć o wiele szybciej, tak aby inwestycja zrealizowana została w dogodnym sezonie budowlanym i dziś hala nie byłaby zamknięta i nie trzeba byłoby wydawać tysięcy złotych na remont parkietu - ot kolejny przykład na ?racjonalne" zarządzanie genialnego burmistrza.
Przyznacie Państwo, że powyższa sytuacja przypomina absurdalne sceny rodem z filmów Stanisława Bareji...
Na koniec pozostaje nam tylko odśpiewać sławetną pieśń na część i chwałę gospodarza naszego miasta. A więc zaśpiewajmy razem naszemu wspaniałemu burmistrzowi: Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu. Niech żyje nam! To śpiewaliśmy my - Mieszkańcy Brzegu.
Odpowiedź na interpelację:
Jacek Niesłuchowski
Radny Miasta Brzegu