niedziela, 24 listopada 2024
surdykaWyobraźmy sobie miasto - niech się nazywa „Przegrane". Brudne, zaniedbane, przeplecione dziurawymi drogami z równie dziurawymi i krzywymi chodnikami. O koncepcji komunikacyjnej miasta nawet nie wspominajmy gdyż ona nie istnieje.




Wyobraźmy sobie, że ten stan utrzymuje się już 22 lata po transformacji ustrojowej a rządzący nim włodarze z kadencji na kadencję są gorszymi gospodarzami, którym czas zajmuje walka z opozycją miast praca u podstaw na rzecz poprawy bytności lokalnego społeczeństwa. Obraz miasta dopełniają walące się, odrapane kamienice i straszące zabudowania niegdyś tętniące życiem, dziś grożące katastrofą budowlaną.

Wyobraźmy sobie, że w mieście tym rządzi wójt, burmistrz czy też prezydent, którego zdaniem Urząd Miasta nie ma wpływu na bezrobocie w „Przegranym". Dodajmy do tego, że wskaźnik bezrobocia w powiecie, którego stolicą jest „Przegrane" jest najwyższy w województwie. Powtórzmy to dobitnie, że despota który rządzi tym miastem konsekwentnie powtarza, że jako wójt, burmistrz, prezydent nie ma żadnego wpływu na ten stan - na stan bezrobocia. Wyobraźmy sobie dalej, że w mieście tym od paru lat w temacie rynku pracy dzieje się coraz gorzej i niestety nie zanosi się na jakąkolwiek poprawę. Systematycznie padają zakłady pracy, dzięki którym mieszkańcy mieli niegdyś zatrudnienie a miasto dzięki kilku sztandarowym produktom było znane w całym kraju. „Przegrane" wiodło niegdyś prym w jednej z dyscyplin sportowych, której zawodniczki sięgały po laury. Wyobraźmy sobie, że znając ten stan rzeczy miejsca pracy w „Przegranym" są na wagę złota i otrzymują je głównie ludzie powiązani z aparatem władzy.

Wyobraźmy sobie na dodatek, że z mizernego budżetu miasta są prowadzone wielomilionowe inwestycje, z których nie będzie miejsc pracy ale za to wykonawcami tychże są znajomi i przyjaciele wójta, burmistrza, prezydenta. Wyobraźmy sobie, że kolesie i przyjaciele wójta, burmistrza, prezydenta są w „Przegranym" tak dobrze ustawieni, że nie muszą nawet wywiązywać się z kar umownych za spartoloną robotę.

Wyobraźmy sobie, że w „Przegranym" wójt, burmistrz, prezydent jest taki łebski, że swą opozycję szczuje prawnikami, którzy jednocześnie mają umowy z Urzędem Miasta na jego obsługę prawną. Wartościowo umowy te idą w setki tysięcy złotych. To nie wszystko. Owi prawnicy obsługują również inne podmioty w „Przegranym" jak na przykład spółki miejskie, z których obsługi wyciągają drugie tyle. Kiedyś na rozkaz wójta, burmistrza, prezydenta zarząd jednej z nich ciągał po sądach dziennikarza i wydawcę lokalnej gazety za to, że ta czyniąc swą powinność opisała kulisy ustawionego przetargu, który wygrała firma przyjaciela wójta, burmistrza, prezydenta.

Wyobraźmy sobie, że tuż po wygranych wyborach, bieżącą dziurę budżetową - spowodowaną między innymi nie adekwatnymi do możliwości miejskiego budżetu inwestycjami - wójt, burmistrz, prezydent zasypuje pieniędzmi mieszkańców podnosząc im wszystkie podatki i opłaty lokalne. Wyobraźmy sobie, że człowiek ten oderwany od rzeczywistości panującej w „Przegranym" pomimo nie małej pensji otrzymuje dodatkowo wysokopłatne synekury a lukratywne miejsca pracy od niego zależne obejmują emerytowani funkcjonariusze służb mundurowych.

Wyobraźmy sobie na koniec, że wójt, burmistrz, prezydent od lat przekazuje olbrzymie środki z budżetu miasta do gazety prowadzonej przez jego znajomych, dodatkowo rodzinnie powiązanych z pracownikami Urzędu Miasta. Podstawowym celem tej gazety jest zakrzywianie rzeczywistości panującej w „Przegranym" i walka z opozycją wójta, burmistrza, prezydenta.

Wyobraźmy sobie, że lokalne prawo w większości tworzą urzędnicy, którzy podczas głosowań raczej patrzą na interes własny i swego zwierzchnika niż mieszkańców a prośbę o imienne głosowania korzystając z „dobrodziejstw" demokracji systematycznie odrzucają większością głosów.

Po takich wyobrażeniach zadajmy sobie pytanie najsłynniejszego „Paprykarza" z ostatniej kampanii wyborczej: „Jak żyć" w „Przegranym"? Podejmijmy też refleksję na Ruchem Oburzonych (Occupy World), który na naszych oczach przetacza się przez cały świat, w tym również przez nasz kraj.

Grzegorz Surdyka

wolna trybuna