Z Barbarą Mrowiec - Przewodniczącą Rady Miejskiej Brzegu o współpracy z burmistrzem i najważniejszych zadaniach stojących przed radnymi - rozmawia Leszek Tomczuk
LESZEK TOMCZUK: Jak postrzega pani obecną radę na tle poprzedniej?
BARBARA MROWIEC: Diametralna różnica, muszę powiedzieć: na plus. Nie prowadzimy wojen politycznych, mamy wzajemny szacunek do siebie i do Pana Burmistrza. Popieramy jego działania, współpracujemy i nie tworzymy zwalczających się obozów.
Na forach internetowych spotyka się opinie, że jest pani stronniczką Jerzego Wrębiaka, PO może współpracować z PiS-em?
Raz jeszcze podkreślam: obecna rada nie uprawia polityki i nie prowadzi gier politycznych. Nie rozumiem, dlaczego oczekuje się ode mnie postawy opozycyjnej? Zadeklarowałam współpracę z burmistrzem i to realizuję, podobnie zachowują się radni, którzy zdobyli mandaty startując z innych komitetów wyborczych.
Samorządowa sielanka?
/uśmiech/ Można tak to nazwać, atmosfera diametralnie się zmieniła, jest spokojnie i możemy zajmować się merytoryczną pracą. Nie ma opozycji, poza radną Bożeną Szczęsną, o której Nowa Trybuna Opolska niedawno napisała, że jest „radną opozycyjną rozliczającą burmistrza niemal z każdej decyzji”. Zresztą nie tylko burmistrza, „rozlicza” również mnie, jako przewodniczącą RM, kwestionuje organizację pracy rajców i składa przeróżne interpelacje w drobiazgowych sprawach. Nie chciała jednak wypowiedzieć się w tym zakresie, nie odbierała telefonów od redaktora NTO. Może pan zdecyduje się na wywiad z panią radną?
Czyli jedna osoba przeciwko dwudziestce radnych? Swoisty fenomen, jak to wytłumaczyć?
Bardzo się uaktywniła, być może o cztery lata za późno, bowiem w poprzedniej kadencji, pełniąc funkcję wiceprzewodniczącej RM praktycznie nie zabierała głosu, a szkoda, może miasto wyglądałoby dzisiaj inaczej. To jest ciekawe zjawisko, które mogę wytłumaczyć jednym: o mandat radnej walczyła z komitetu wyborczego poprzedniego burmistrza (Brzeska Inicjatywa Samorządowa - przyp. LJT) i jako jedyna zasiada w Radzie Miejskiej Brzegu.
Czuje pani oddech poprzedniego burmistrza?
Tak, Pani Bożena Szczęsna nie daje o nim zapomnieć.
Cała dwudziestka radnych głosuje za koncepcjami burmistrza?
Po ślubowaniu w zasadzie cała dwudziestka zadeklarowała współpracę z nowym gospodarzem Brzegu, natomiast nie można mówić o jednomyślności, radni korzystają z przysługujących praw do wstrzymania się od głosu, czy też z rożnych przyczyn nie uczestniczą w głosowaniach. W każdym razie większość rady burmistrza wspiera.
Może pani o sobie powiedzieć, że nie jest radną partyjną?
Jestem radną miejską i współpracuję ze wszystkimi Koleżankami i Kolegami.
Jaki jest stosunek burmistrza do rady?
Mamy do czynienia ze zdecydowanie inną osobowością. Burmistrz poczuwa sie do obowiązku współpracy z radą. Pan Jerzy Wrębiak nie dość, że stawia się na wszystkich sesjach, to uczestniczy aktywnie w pracach poszczególnych komisji. Słucha nas, a my jego.
Może to początek, okrzepnie, i nie będziecie mu potrzebni? Przerabialiśmy to przez całą dekadę.
Już dziewięć miesięcy trwa harmonijna współpraca, wierzę, że będzie tak przez całą kadencję.
Miło, z pozycji zwykłego brzeżanina, słuchać takich informacji, pewnie powinienem pogratulować. Jednak czarny obraz pani i całej rady, nie wyłączając burmistrza, kreśli pewien tygodnik. Zapytam krótko: o co im chodzi?
Nie warto wypowiadać się o kunszcie dziennikarskim tego tygodnika. Ukazują się materiały niepodpisane przez autora/autorów i są to przedziwne „relacje” z posiedzeń rady, pełne odredakcyjnych wtrętów i złośliwych komentarzy, które ośmieszają, owszem, ale redakcję. To nie ma nic wspólnego z rzetelnym przekazem. Jaka jest prawda łatwo się przekonać, każdy mieszkaniec może przybyć na sesję, można też wysłuchać zapisów z posiedzeń na stronie internetowej BIP-u. Moje wypowiedzi nigdy nie były autoryzowane i są złośliwie wykoślawiane, tak jakby ktoś chciał mi coś wmówić. Zmyśla się historyjki, trudno powiedzieć po co i na jakiej podstawie. Może to odreagowanie ludzi sfrustrowanych?
Stoi za tym konkretna osoba?
Trudno powiedzieć, bowiem te paszkwile są zawsze bez podpisu, a na ostatniej sesji stawił się cały zespół redakcyjny, więc być może to dzieła zbiorowe? Męczą się bardzo, szukając po stronie radnych najdrobniejszych uchybień, a sami popełniają kardynalne błędy, podając m.in. nieprawdziwe fakty, choćby mylą daty. Piszą o sesji z dnia 17 lipca br., kiedy takich obrad w ogóle nie było! Stawiam tezę, że redakcja nie tyle sama się ośmiesza, co lekceważy czytelników, wypisując te wszystkie bzdury. Nie wiem jaką realizują misję, może to czyjeś zlecenie i nie wiem do czego dążą.
Przedstawiciele tygodnika próbowali nawiązać z panią kontakt w bieżącej kadencji?
Dotąd nie, przypomnę, że animozje były już w poprzedniej kadencji, ta gazeta słynie przecież z opluskwiania ludzi, również w przeszłości byłam ośmieszana na jej łamach. Przywołuję artykuł „Kłamać każdy może”, ale pozostawię go bez komentarza.
Czy burmistrz, przy wspierającej go radzie, ma szansę zrealizować obietnice złożone w toku kampanii wyborczej?
Wspieramy Pana Burmistrza, przyjęto już sporo ważnych dla miasta uchwał.
Który dokument uważa pani za najważniejszy, przyjęty na ostatniej sesji?
Uchwała dotycząca zmian w budżecie miasta w związku z koniecznością opracowania dokumentacji, a następnie przyjęcia uchwały dotyczącej „parku kulturowego”. Mamy naprawdę czym się szczycić i co pokazywać na zewnątrz. Uchwała taka umożliwi zdobycie środków unijnych, które przeznaczone będą na restaurację obiektów zabytkowych i poprawę współistniejącej infrastruktury.
A co z deklaracjami w zakresie kąpieliska przy ul. Korfantego, bulwarów nadodrzańskich, itd?
Deklaracje padły, ale musimy się zmierzyć ze środkami, jakimi dysponujemy. Temat kąpieliska odkrytego był już omawiany i do tematu wracamy na sesji wrześniowej. Potrzebne są olbrzymie pieniądze, ale zauważyć trzeba, że przez ostatnie 12 lat nic w tym względzie nie zrobiono.
Co z tzw. Zielonką?
To ostatni akord poprzedniego burmistrza, który chciał coś mieszkańcom „podarować”. Na sesji podjęliśmy kolejną ważną uchwałę o włączeniu m.in. tego terenu do Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej „INVEST PARK”.
Co to nam daje?
Być może łatwiej będzie o pozyskanie inwestorów.
Jakie najpoważniejsze zadanie stoi przed radą?
Rozwiązanie problemu olbrzymiego zadłużenia mieszkańców, to ponad 20% budżetu miasta, składają się na to niepłacone czynsze przez użytkowników mieszkań komunalnych. Sprawa nie jest nowa, ciągnie się latami i wciąż narasta.
Na jakim etapie jesteście?
Szukamy sposobów, sprawdzamy dokumenty, robimy analizy i chcemy dokładnie zbilansować zadłużenie.
Media doniosły o konflikcie jednego z mieszkańców z RM, proszę o przybliżenie tematu.
Chodzi o pana Leszka Ciepielskiego, który jest aktywny w internecie, a ostatnio na łamach tygodnika, o którym wcześniej rozmawialiśmy, gdzie ma kącik tematyczny i promuje go na swoim blogu. Mieszkaniec ów zgłosił się na mój dyżur z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu z ulicą Kolejową, która jest nieutwardzona, budynki z kolei nie posiadają przyłączy, co jest cywilizacyjnym zapóźnieniem. Sprawa jest zadawniona i nie wiadomo, dlaczego z taką intensywnością wybuchła dopiero w lutym br. W ocenie skarżącego się miasto zapomniało o mieszkańcach ulicy Kolejowej. Podjęliśmy temat i uzyskaliśmy odpowiedź z PKP S.A. Oddział Gospodarowania Nieruchomościami we Wrocławiu informującą, że wszystkie lokale mieszkalne zostały sprzedane i wszelkie modernizacje leżą w gestii właścicieli. Pretensja jest generalna, że burmistrz nie podejmuje żadnych działań, a przemilcza się fakt, że ustawa budżetowa nie pozwala na inwestowanie w nieswoje mienie. Mieszkańcy zostali zapoznani z tymi faktami. Temat pewnie nie jest zakończony bowiem p. Ciepielski zapowiedział ciąg dalszy. I to już na najbliższej sesji RM. Jest w bojowym nastroju, co oznajmił w piśmie pełnym aluzji politycznych, adresowanym do pani premier Ewy Kopacz: „Przegraliśmy bitwę, ale batalia trwa”.
Jakie przesłanie chciałaby pani przekazać brzeżanom?
Pragnę, żeby wyborcy uwierzyli w nasze dobre intencje, troszczymy się o dobrostan Brzegu i dlatego podtrzymujemy harmonijną współpracę z Panem Burmistrzem. Jesteśmy przekonani, że tylko w zgodzie możemy zrobić coś dobrego.
Dziękuję za rozmowę.