czwartek, 25 kwietnia 2024

rudno-rudzinskiRozmawiamy z Jarosławem Rudno-Rudzińskim - jednym z sześciu sygnatariuszy ?Wniosku radnych /.../ o zwołanie sesji Rady Miejskiej Brzegu" poświęconej m.in. odwołaniu przewodniczącego Rady.


LESZEK TOMCZUK: Co się dzieje z brzeską Platformą Obywatelską, gdzie nie spojrzeć grzejecie ławy opozycji i w ogóle was nie widać?


JAROSŁAW RUDNO-RUDZIŃSKI: Uważam, że teraz znajdujemy się w bardzo ważnym momencie. Odbyliśmy spotkanie, gdzie rozliczyliśmy minioną kampanię bez oszczędzania się, szczerze i do bólu i wyciągnęliśmy określone wnioski. Będziemy bardzo widoczni w mieście i wokół tego środowiska chcemy gromadzić ludzi o zbliżonych poglądach. Bardzo wierzymy, że mamy szansę na odmianę Brzegu.

Chcecie odmieniać miasto z pozycji partii opozycyjnej, bez zajmowania ważnych stanowisk?

Do prac Rady Powiatu nie będę się odnosić ze zrozumiałych względów, mogę tylko wypowiadać się o strategii dotyczącej miasta. A tutaj Platformę widać! Złożyliśmy wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej poświęconej odwołaniu przewodniczącego Rady Miejskiej.

I od razu wam zarzucono, że wniosek pozostaje bez uzasadnienia...

Uzasadnienie podamy na sesji, ale już teraz mogę wstępnie podać dwa powody. Po pierwsze: nieprzestrzeganie przez przewodniczącego regulaminu uchwalonego - przypominam - podczas minionej kadencji w dniu 3 września 2010 r., konkretnie chodzi o brak planu pracy Rady Miejskiej w 2011 roku określającej zakres i porządek prac m.in. w zakresie uchwalenia budżetu. Sytuacja jest taka, że ten sam przewodniczący, który kierował Radą poprzedniej kadencji nie przestrzega własnych ustaleń. Po drugie: od pierwszej sesji 1/3 radnych została praktycznie wyłączona z procesu decyzyjnego. Z mojej obserwacji wygląda to tak, że jest przygotowywany na sesję materiał, który poddaje się pod głosowanie, a w przypadku jakiejkolwiek wątpliwości p. Mieczysław Niedźwiedź, będący liderem PiS-u, wykonuje telefon do kogoś, podejrzewam, że do lokalnego szefa swojej partii, ale - zaznaczam - jest to tylko moje podejrzenie, i awatar, czyli mająca większość w Radzie koalicja, głosuje automatycznie, bez zbędnej dyskusji.

Składając ów wniosek nie złamaliście aby wymaganych procedur, choćby w zakresie braku uzasadnienia?

Jak już wspomniałem - uzasadnienie będzie na sesji i poddamy je pod głosowanie, uważam, że w ten sposób nie łamiemy żadnych reguł. Nie wykluczam, że gdybyśmy uzasadnienie podali wcześniej, stałoby się ono elementem jakiejś rozgrywki.

Powiem szczerze, że nie za bardzo pojmuję waszą strategię. Nie łatwiej byłoby, gdybyście wykazali się aktywnością w okresie konstytuowania się zarządu Rady? Teraz wychodzicie na rozrabiaczy i destruktorów.

W odpowiednim czasie rozmowy zostały podjęte. Dla Platformy była to psychologicznie trudna sytuacja. Szliśmy do wyborów z programem zmiany funkcjonowania samorządu i mocniejszego zwrócenia się do Urzędu Marszałkowskiego.

Opinia brzeżan będzie jednoznaczna: oto przegrani podnoszą głowy po szoku i rozrabiają. Burmistrz oficjalnie okazywał zadowolenie i nawet zadeklarował nowe otwarcie na współpracę z Radą. Platforma teraz robi mu ?prezent", burmistrz niedługo powie, że z kolejną Radą nie można współpracować.

Na dobrą sprawę burmistrz i tak jest w niekomfortowym położeniu, ponieważ w Radzie ma zaledwie dwójkę radnych i de facto pozostaje zakładnikiem Macieja Stefańskiego - przewodniczącego brzeskiego PiS-u. Tak naprawdę to właśnie on, jednoosobowo, w niewielkim stopniu wspierany przez zaufanych ludzi, dyktuje i zarazem układa warunki polityczne w naszym mieście.

rudno-rudzinski

Może to jest uprawnione działanie. To przecież ambitny polityk, który wykazał się ponadprzeciętną skutecznością i niewykluczone, że nawet zechce być posłem?

Brzeg powinien mieć swojego posła i nie wiem, czy akurat ma być nim p. Maciej Stefański. Platforma z pewnością wystawi bardzo dobrego kandydata i liczymy, że uzyska dostateczne poparcie. Natomiast patrząc realnie: miastem i powiatem rządzi Maciej Stefański. A to właśnie widać na sesjach poprzez działalność przewodniczącego Komisji Finansów i lidera koalicji mającej większość w Radzie Miejskiej, czyli p. Mieczysława Niedźwiedzia. Na miejscu p. Wojciecha Huczyńskiego za bardzo bym się nie cieszył, bo o ile w poprzedniej kadencji miał jakieś pole manewru, to w tej chwili jest ewidentnym zakładnikiem PiS-u.

Czego możemy się spodziewać w najbliższym czasie, kontynuacji samorządowej awantury?

A skąd, nic takiego nie ma i nie będzie. Już na drugiej sesji zapowiedzieliśmy, że jesteśmy za consensusem: tak długo dyskutowanym, aż wszystkie strony sporu będą zadowolone. Wynikiem takiego sposobu procedowania byłaby lepsza jakość uchwał Radu Miasta i większa reprezentatywność poglądów, uwzględnienie naszych siedmiu głosów bo w grę wchodzi współpracujący z nami radny ze Stowarzyszenia Młody Brzeg, jest bowiem uwzględnieniem 30 % brzeskich wyborców, którzy na nas głosowali i których poglądy reprezentujemy. Uważam, że oddanie nam funkcji jednego z dwóch wiceprzewodniczących byłoby dobrym gestem w stronę Platformy Obywatelskiej i dałoby wpływ na pracę prezydium Rady Miejskiej. Nasza propozycja została jednak odrzucona.

Jaka jest szansa na odwołanie przewodniczącego?

Jako realiści wiemy, że uchwała upadnie. Poprzez tę akcję chcemy pokazać brzeżanom, że w nowej Radzie już dzieje się źle.

Z dotychczasowych moich wywiadów wyłonił się zgoła inny obraz, że wreszcie mamy spokojną i konstruktywną radę, a tu taki kwiatek...

Chcemy pokazać dwie sprawy, po pierwsze: koalicja PiS-u z SLD (nie negujemy ich prawa do budowania większości) ma teraz inicjatywę i niech rządzi miastem, ale musi liczyć się z tymi siedmioma radnymi, których jak dotąd się lekceważy. Po drugie: dlaczego już na drugiej sesji przegłosowuje się podwyżkę dla burmistrza? ?Wygłosowano" wszystkie inne propozycje i przy okazji popełniono przy tym kardynalny błąd. Przewodniczący przedstawił uchwałę pozbawioną daty, która określałaby dzień podwyżki wynagrodzenia burmistrza. W tej sytuacji uchwała była głosowana ponownie. Przy trudnym budżecie, przy poważnych cięciach finansowych, poddaje się pod głosowanie uchwałę z bublem i ona potem, jak gdyby nic, przechodzi. To można nazwać ?utratą cnoty" na dzień dobry.

Teraz futurologia. Udaje się wam odwołanie przewodniczącego. Co, a raczej kto w zamian?

Pani Barbara Mrowiec, osoba kompromisowa, która z pewnością nie byłaby ślepą wykonawczynią czyichś pomysłów. Jest powszechnie szanowana, choćby jako przewodnicząca ZNP.

Z tego mogę wysnuć wniosek, że obecny przewodniczący jest bezwolnym szefem Rady Miejskiej?

Mogę jedynie powiedzieć to co widzę. A widzę, że p. Mariusz Grochowski jest szefem Szpitala, i widzę, że organem założycielskim tej instytucji jest starosta, i widzę również, że należy do partii, której szefuje starosta. Potrzebuje pan więcej argumentów?

Ja z kolei widzę, że w najbliższych dniach z Ratusza będą dochodzić wyłącznie odgłosy rodzącego się tam wielkiego konfliktu. Może zaczynacie leczyć swoje frustracje?

Nie ma żadnych frustracji! Mamy grupę radnych o zupełnie innej mentalności, także młodych wiekowo i przy tym porządnie wykształconych, którzy zupełnie inaczej postrzegają sens pracy samorządowej. To trudna merytorycznie, zdecydowanie nie awanturnicza opozycja, z którą po prostu trzeba się liczyć. Nie godzimy się na los bezwolnej grupki, którą przegłosowuje ?egzotyczna" większość, swoista koalicja sterowana - podkreślam - przez kogoś spoza Rady.

Dziękuję za rozmowę.

 

wywiady na pasku