piątek, 19 kwietnia 2024

d.byczkowskiRozmowa z Dariuszem Byczkowskim o koncyliacyjności - kandydatem na Wójta Lubszy w zbliżających się wyborach samorządowych, który zarejestrował Komitet Wyborczy ?Nasza Gmina", działający pod hasłem: ?Tylko zgoda".




Paweł Kowalczyk: Dlaczego zdecydował się Pan kandydować w nadchodzących wyborach samorządowych na stanowisko Wójta Gminy Lubsza?

Dariusz Byczkowski: W pewnym momencie nadszedł ten czas, żeby wszystkie doświadczenia, jakie zdobyłem w swojej dwunastoletniej pracy samorządowej, jakoś spożytkować. Człowiek dojrzewa do zmiany i w jakimś momencie podejmuje decyzję. Przez trzy ostatnie kadencje byłem radnym. Najpierw samorządu gminnego, a potem wojewódzkiego. Byłem też członkiem zarządu miasta Brzeg w latach 1998 - 2002. Jestem szefem komisji rewizyjnej w sejmiku wojewódzkim. Ja nie lubię stać w miejscu. Nie mogłem robić dalej tego samego. Chciałem spróbować czegoś nowego. Druga rzecz, jaka miała wpływ na moją decyzję, to dobra współpraca z Wójtem Gminy Lubsza Wojciechem Jagiełłowiczem. Przez ostatnie cztery lata, kiedy byłem radnym sejmiku województwa opolskiego, uświadomiłem sobie, jak wiele można dla gminy zrobić dzięki takiej współpracy. Przetarłem sobie już ścieżki. Wiem, jak i z kim rozmawiać. No i rzecz najważniejsza. Mieszkam już 7 lat w Lubszy. Nie jestem kandydatem znikąd. Jestem stąd. Jestem z Lubszy. Mieszkam i żyję tu. Zależy mi na powodzeniu tej gminy. To powody, dla których się zdecydowałem.

Paweł Kowalczyk: Wójt Jagiełłowicz podczas uroczystości otwarcia sali gimnastycznej w Lubszy powiedział: ?...W sposób szczególny chciałbym podziękować radnemu Byczkowskiemu, który bardzo aktywnie pomógł w realizacji tego projektu...". Na czym konkretnie polegała Pańska rola?

Dariusz Byczkowski: Moja rola polegała na wsparciu działań gminy Lubsza w staraniach, aby Zarząd Województwa Opolskiego projekt budowy sali gimnastycznej przesunął z listy rezerwowej na główną. Razem z kolegami z mojego klubu radnych interweniowaliśmy na sesjach sejmiku w tej sprawie. Wielokrotnie zabieraliśmy w tej sprawie głos. Ja w swoich wystąpieniach na sesjach wskazywałem, jak bardzo Gmina Lubsza była doświadczona przez powódź, jaki jest u nas duży stopień bezrobocia, jak wielka jest ?pegieeryzacja" tych obszarów. Uważam, że aktywnym sposobem walki ze skutkami tego, co wymieniłem, wśród młodzieży jest właśnie wsparcie budowy takich obiektów jak sala gimnastyczna. To były argumenty za tym, aby Zarząd przesunął ten projekt na listę główną.

byczkowskiPaweł Kowalczyk: Skoro Pan kandyduje, to ma Pan jakiś pomysł dla Lubszy.

Dariusz Byczkowski: Oczywiście jeszcze nie pora mówić o programie, ale o paru najważniejszych sprawach mogę powiedzieć. Bardzo wiele środków unijnych pozyskała w obecnej kadencji Gmina Lubsza. Zrealizowano ponad dwadzieścia projektów. Budżet gminy został zadłużony na około 20 milinów ze względu na konieczność wniesienia tak zwanych wkładów własnych. Tutaj należy Wójtowi Jagiełłowiczowi podziękować, że tak aktywnie wykorzystał okazję. Może nie wszyscy wiedzą, ale Regionalny Program Operacyjny na lata 2007-2013 dawał niepowtarzalną okazję realizacji wielu inwestycji. Taka możliwość już się nie powtórzy. Te gminy, które wcześniej nie były zadłużone i zgromadziły środki, mogły w obecnej kadencji skorzystać z tego programu. Tak stało się w wypadku Lubszy - i chwała wójtowi za to. Teraz nadchodzi czas spłaty tych zobowiązań, ale też czas mądrego zagospodarowania obiektów, na które udało się pozyskać te wspomniane środki unijne. Od tego są tak zwane ?projekty miękkie". Na ich realizację nie trzeba posiadać już wkładu własnego. Żeby jednak je uzyskać, trzeba wygrywać konkursy na takie projekty. Dlatego gdybym został wójtem, priorytetem dla mnie byłoby tworzenie takich projektów. Tak, aby te trzy piękne sale, jakie mamy, nie stały się pomnikami, tylko tętniącymi życiem obiektami. Wykorzystałbym tutaj właśnie moje doświadczenie z pracy w sejmiku wojewódzkim. Druga rzecz, jaką chciałbym zrealizować, gdybym został wójtem, to remont i rozbudowa basenu w Lubszy.

Paweł Kowalczyk: Czy czasem to nie taka ?kiełbasa wyborcza". Takie obiecanki?

Dariusz Byczkowski: Absolutnie nie. Na taką inwestycję można dostać jeszcze środki z Unii Europejskiej. To ostatni dzwonek, aby o nie się starać. Wydaje mi się, że wiem, jak je uzyskać, i mogę obiecać, że to zrealizuję. Nie wszyscy zapewne wiedzą, że jest to zabytkowy basenem, wybudowany przez Niemców, na którym kadra pływaków przygotowywała się do olimpiady w Berlinie w 1936 r. Ten basen dla Lubszy to także okazja na rozwój. Nie chodzi tylko o remont jego samego. Należy podejść do tej inwestycji systemowo. Stworzyć cały ośrodek rekreacyjny z bazą agroturystyczną. Będzie można wtedy wykorzystać naturalne walory turystyczne naszej gminy. Nie mamy szans jako gmina na takie inwestycje jak w Skarbimierzu. Skupmy się na tym, co mamy, i wykorzystajmy to efektywnie, metodycznie, za unijne pieniądze. To do nas powinni przyjeżdżać na krótki weekendowy odpoczynek ludzie z okolicznych miast. To u nas powinni zostawiać pieniądze. Chcę zrealizować te cele we współpracy z ludźmi z różnych środowisk i opcji politycznych. Dlatego rejestruję Komitet Wyborczy ?Nasza Gmina", który takie osoby będzie skupiał. Są w nim rolnicy z naszej gminy, są sołtysi, jest zastępca komendanta policji z Brzegu, są strażacy i przedsiębiorcy, ludzie różnych profesji. Zależy mi, by nie była to struktura polityczna, ale bardziej coś w rodzaju ruchu obywatelskiego. Dlatego głównym przesłaniem, z jakim chcę uczestniczyć w kampanii wyborczej, jest hasło: ?Tylko zgoda". Uważam, że tylko pozytywny przekaz i spór oparty na argumentach merytorycznych ma sens i prowadzi do rozwoju. Życzę sobie i wszystkim kandydatom w nadchodzących wyborach, aby potrafili w pozytywny sposób, za pomocą zgody budować jedność naszej gminy. Nauczyłem się w swojej pracy samorządowej, że tylko pozytywne działania przynoszą efekty. Przykłady mogę mnożyć. Jestem już dwunasty rok dyrektorem II Liceum Ogólnokształcącego imienia Zbigniewa Herberta w Brzegu. Jak wyglądał budynek liceum, a jak wygląda dziś, każdy widzi. Dzięki współpracy ze starostą udało się wiele rzeczy w szkole zrealizować. Starosta, mimo że z innej opcji politycznej, potrafił dzięki swej koncyliacyjności dogadać się z Marszałkiem wywodzącym się z Platformy Obywatelskiej.

Paweł Kowalczyk: Może to Pan potraktować jako głupie pytanie. Pewnie wszyscy Pana znają, ale zadaję je każdemu z kandydatów. Proszę powiedzieć parę słów o sobie prywatnie.

Dariusz Byczkowski: Mam 44 lata. Jestem żonaty. Żona Wiesława. Także nauczyciel. Przez parę lat uczyła w Gminie Lubsza, a konkretnie w Dobrzyniu. Zawsze mnie wspiera i mogę liczyć na jej pomoc. Mamy dwie córki: Olę i Kasię. Moją pasją jest literatura i muzyka. Niektórzy pewnie słyszeli, jak próbuję śpiewać i grać, bo czasem na Festiwalu Piosenki Angielskiej występujemy z kolegami. Jestem grajkiem amatorem i mam nadzieję, że nikogo nie krzywdzę moim śpiewem i graniem.

Paweł Kowalczyk: Dziękuję za rozmowę.

 

 

wywiady na pasku