Chińska machina drążącą tunel pod cieśniną Morza Bałtyckiego, łączący wyspy Wolin - Uznam, została nazwana "Wyspiarką". Banał i nonsens!
W inauguracyjnej fecie uczestniczył wiadomo-kto, choć nie wiadomo po co, i to on robił za werbalnego gwiazdora. Tyle ile śliny starczyło namlaskał o łączeniu niepołączonego i scalaniu niescalonego.
Jojo, jako gospodarz lokalnego zamieszania, powinien był zadbać o godniejsze imię dla podziemnej glebogryzarki. Ot, dajmy na to "JaroSSław", jako fachura od kreciej roboty, który specjalizuje się w podgryzaniu, podkopywaniu, wierceniu dziury w całym, kopaniu dołów pod wszystkim i wszystkimi.
W końcu uzupełniłoby się kombatancki życiorys, a boCHater (pisany przez wielkie CH) mógłby się pysznić, że wylazwszy z żoliborskiej nory zszedł do prawdziwego podziemia.
Nienawistnicy wszelkiej maści musieliby zaprzestać wypominania mu dekownictwa, skończyłoby się wreszcie wywlekanie ze strychu sparciałej pierzyny, która historyczną rolę odegrała 13 grudnia. Pamiętnego roku, kiedy inny pogromca imperium zła (także fetujący w Świnoujściu) na torcie urodzinowym gasił trzynastą świeczkę.
Chała bochaterą!