poniedziałek, 29 kwietnia 2024
podroz smakowitaRozciągający się na długości kilkuset kilometrów nieujarzmiony Bajkał stanowi naturalną przeszkodę w dotarciu jeszcze dalej na Wschód, aż do brzegów Oceanu Spokojnego. Dlatego jezioro oplatają torowiska umożliwiające komunikację w tych ekstremalnych warunkach. W rejonie północnego Bajkału przebiega Bajkalsko-Amurska Magistrala (BAM) na Południu zaś legendarna Kolej Transsyberyjska, z wyłączonym z ruchu towarowego najstarszym odcinkiem, nazywanym przez poetów Złotą klamrą Bajkału.

 

- A jak zabijają czas ludzie podróżujący wspólnie przez  setki godzin, przez wiele, wiele dni a nawet tygodni? - Odpowiem posiłkując się maksymą Artura Rubinsteina: Grafomani rozmawiają o sztuce, artyści - o kobietach, jedzeniu i pieniądzach...

Przemierzając Rosję poznałem Nikołaja Żurawlewa Michajłowicza budowniczego kolei północnej, zapalonego gawędziarza, wspaniałego kompana i bez wątpienia poetę, któremu obiecałem, że o BAM, o tym - ze wszech miar spektakularnym osiągnięciu techniki radzieckiej - opowiem swoim rodakom. Nikołaj Michajłowicz był bowiem przekonany, nie bez słuszności zresztą, że Polacy niewiele widzą co tak naprawdę na Syberii można zobaczyć. Nikołaj to szczery entuzjasta kolei a BAM została w jego sercu (i w sumieniu) na zawsze. W tajdze zostawił młodość i wszystkie siły, wciąż się dziwi, że w tych nieludzkich warunkach, w nieprzebytych lasach można było coś podobnego zbudować.

Z rozrzewnieniem - gawędą, pieśnią i poetyckimi strofami -  wspomina przyjaciół. Wielu z nich nie ma już wśród żywych, z niektórymi wciąż koresponduje a tylko z nielicznymi kiedyś się spotkał. Także z naszego kraju rekrutowano młodych i silnych ochotników. Polacy - nie wiedząc o tym - wspomagali Breżniewa materialnie, ale dla pociechy powiem, że nie tylko my, także i inne demoludy. Koleje rosyjskie są pełne dowodów internacjonalistycznej miłości. Do dziś z powodzeniem eksploatuje się wagony produkcji enerdowskiej. Solidną niemiecką robotę widać po jakości wykończenia i wciąż dobrym stanie technicznym taboru.



Pirożki


Jeśli ktoś myśli, że pirożki to to samo co polskie (ruskie!) pierogi - myli się. Obie potrawy łączy jedno: są czymś nadziewane. Poza tym reprezentują zgoła różne kosmosy kulinarne. Oszczędzę opisu ruskich pierogów,które - jak sama nazwa wskazuje - dla Polaków, tych z lewa i tych z prawa, są potrawą narodową, obok bigosu rzecz jasna. Pirożki są wyrobem z pogranicza drożdżówki i zwykłej bułki. Bułka daje kształt, drożdżówka zaś typ ciasta. Nadzienie nadaje się w zasadzie wszystko i zależy od twórczej inwencji babuszek, które serwują pirożki: z ziemniakami (s kartoszkoj), z mięsem (s miasom) i z kapustą (s kapustoj). Oczywiście wszystkie trzy składniki mogą stanowić całkiem udaną kompilację,częstokroć okraszoną jajkiem i czymś zielonym: szczypiorkiem lub natką pietruszki. Kiedy przemierzamy Rosję i zechcemy popróbować legendarnych ruskich pierogów poprośmy po prostu o warieniki, które niekoniecznie będą przypominały ukochane polskie ruskie pierogi.

 

podroz smakowita1

 
Kolej bajkalsko-amurska przechodzi przez wschodnią Syberię i rosyjski Daleki Wschód na długości 4234 km i biegnie około 680-840 km na północ od kolei transsyberyjskiej, stanowi dla niej nitkę alternatywną i równolegle zmierza do brzegu Pacyfiku. BAM rozpoczyna się w miejscowości Taiszek, jako odnoga kolei transsyberyjskiej, przekracza Angarę w Bracku, mija Bajkał przy jego północnym krańcu, przekracza Amur w Komsomolsku nad Amurem, a kończy nad brzegiem Oceanu Spokojnego w miejscowości Sowieckaja Gawań. Pierwszy odcinek BAM z Taiszeku do Bracka wybudowano w latach trzydziestych XX wieku. Część dalekowschodnią w końcowym latach II Wojny Światowej zbudowali więźniowie gułagów, głównie niemieccy i japońscy jeńcy wojenni. Nie do końca zweryfikowane źródła podają, że BAM pochłonęła około 150000 ofiar. Budowa stanęła w roku 1953 po śmierci Stalina i dopiero po dwudziestu latach Leonid Breżniew zadekretował, że kontynuacja budowy będzie wielkim wyzwaniem dla Komsomołu.



Orzeszki


W rosyjskich pociągach orzeszki są czymś oczywistym i wszechobecnym, choć - oj niestety-niestety - coraz bezczelniej wypierają je zapychacze typu czipsy i inne  fast foody. Pojawienie się orzeszków jest sygnałem, że oto wylądowaliśmy w przepastnych syberyjskich lasach. Orzeszkowo jest już do końca transsyberyjskiej podróży, aż po granicę mongolsko-chińską. Zakupu dokonuje się wprost na peronie od bliżej nieokreślonego typu sprzedawcy (dzieci, starcy), a miarką jest szklaneczka (stakanczik). Orzeszki wcinają wszyscy, bez względu na: rasę, płeć, wiek, partyjną przynależność i wrażliwość wewnętrzną. O dziwo w wagonach nie uświadczysz walających się łupinek.

 

podroz smakowita2
 
BAM była budową pomnikową i strategiczną politycznie, szczególnie ze względu na bliskość granicy chińskiej. Niektórzy z nas pewnie pamiętają gigantyczną akcję propagandową, prowadzoną także w peerelowskich mediach. Dziennikarze relacjonujący zakres robót do bólu eksploatowali przymiotniki: wielikaya, balszaya, xaroszaya. O BAM-ie poeci pisali poematy, kompozytorzy komponowali symfonie, malarze malowali pejzaże (politbiuro z egzekutywą obmyślało strategię i chlało).
Na jubileusz dziesięciolecia propagandowo połączono ze sobą część wschodnią i zachodnią. Wrogie media imperialistyczne nie dostąpiły zaszczytu uczestnictwa w owym historycznym wydarzeniu. No i dobrze. Władza musiałaby się gimnastykować z wyjaśnianiem, dlaczego robotnicy pracowali w skrajnie złych warunkach i z jakiego powodu budowa nie została ukończona. W rzeczywistości do użytku włączono jedną trzecią linii i po cichu, wykorzystując pracę przymusową więźniów, budowę sfinalizowano dopiero w 1991 roku.
Opowieść Nikołaja Michajłowicza o prowizorce breżniewowskich sukcesów wprawiła mnie w zadumę. Nastrój wagonowy wrócił raz jeszcze, już w Polsce, po kilkunastu dniach od powrotu z wielkiej podróży. Niedawno jechałem, oddanym w świetle fleszy i z propagandowym hukiem, odcinkiem autostrady pod Legnicą. Zrozumiałem, że Obywatel IV RP też wiele potrafi. Dowody? Z przyczyn w pełni usprawiedliwionych legnickiego odcinka nie otwierał towarzysz Leonid B., był za to ksiądz z pokropkiem i malutcy polityczni ważniacy. Nazajutrz jedną nitkę z ruchu wyłączono a autostradę - póki co - "się wykańcza".



Ryby


Kulinarną premią dla tych, którzy dotarli aż do Bajkału są ryby. Im bliżej jeziora tym więcej okazji do nabycia świeżutkiego omula (endemik tylko tam występujący) i lipienia syberyjskiego (charus). Lipień zadowoli smakoszy preferujących ryby o mięsie delikatniejszym i mniej tłustym. Rosjanie doskonale wiedzą na których postojach ?połów" będzie obfity. Ażby nie przegapić wyjątkowej okazji posmakowania wyśmienitych ryb bajkalskich wystarczy obserwować współpasażerów we właściwym momencie ożywających i szykujących się do wyjścia z pociągu. Najbogatszą ofertę spotyka się na peronie w Sludiance przez całą dobę i przez okrągły rok. Opowieść o omulu w całej Rosji snują wszyscy smakosze i wywołują nasze - Europejczyków zdziwienie. Ci ostatni dopiero po uczcie zaczynają rozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Babuszki proponują ryby (25-30 rubli szt.) wędzone na gorąco (goriacziego kopczienia) i na zimno (chołodnowo kopczienia). Zimnym omulem rozkoszują głównie Rosjanie i wciąż nie mogą osiągnąć konsensusu, która ryba jest lepsza. Jak zaobserwowałem: wojny z tego nie będzie.

 

podroz smakowita3

 
"Złota klamra" Bajkału - kolej bajkalska, dla miejscowych po prostu Krugobajkalka - jest niepowtarzalnym na Ziemi pomnikiem budownictwa kolejowego końca XIX i początku XX wieku. Wyłączona obecnie z ruchu wielkotowarowego, około 90-kilometrowa stara kolej żelazna, stanowi harmonię naturalnych zasobów i ludzkiego rozumu. Przez znawców uważana jest za wielkie osiągnięcie sztuki inżynierskiej. Ogromny wkład w budowę Krugobajkalki mieli również Polacy, zatrudnieni tam zarówno w charakterze przymusowych robotników-zesłańców, jak i inżynierów, w tym byłych katorżników.
Ażeby wybudować kolej na każdy kilometr zużyto wagon dynamitu i dzięki temu wydrążono 39 tuneli, o łącznej długości 9138 metrów (najdłuższy ma 800 metrów, czyli 1/10 trasy przebiega w litej skale). Oprócz tuneli kolej wije się na 18 galeriach naturalnych, bądź usypanych specjalnie z pozyskanych kamieni i prowadzi przez niezliczoną ilość mostów i wiaduktów. Owe karkołomne konstrukcje wymusiły warunki naturalne.Skalisty brzeg jeziora zupełnie nie sprzyjał umiejscowieniu w tym miejscu kolei.
Decyzją Rady Deputatów Narodowych Okręgu Irkuckiego z grudnia 1982 roku na odcinku linii krugobajkalskiej, od stacji Bajkał do stacji Kułtuk, utworzono muzeum architektoniczno-krajobrazowe. Włączono do tego 172 obiekty znajdujące się na tym obszarze.


Czieburieki

 

Ów smakołyk bynajmniej nie jest osobliwością kuchni około bajkalskiej, choć przyznać należy, że jego nazwa brzmi trochę po buriacku. W czieburiekach można się rozsmakowywać już po przekroczeniu granicy w Brześciu. Czieburieki to na wpół zamknięte niby-naleśniki, niby-bułeczki z zawartością mięsa siekanego lub mielonego, zasmażone w oleju. Marketingowo zaprawione babuszki zapewniają,że konkretnie ich towar jest z najświeższych składników, nie to co u konkurencji. Przed zakupem warto jednak smakowitą porcyjkę obejrzeć albo i zbadać organoleptycznie. Osobiście spożyłem niejednego czieburieka, organizm wytrzymał i wciąż żyję, czego dowodem są owe nostalgiczne wspomnienia, spisane już po powrocie. A więc niepotrzebnie kraczę.

 

podroz smakowita4

 
 
"Złota klamra" spina Bajkał tuż nad lustrem wody i w wielu miejscach istnieje zagrożenie katastrofy budowlanej. Niespełna stukilometrowy odcinek specjalny pociąg pokonuje do... 8 godzin. Wszystko odbywa się nieśpiesznie, w tempie zdecydowanie spacerowym, w sam raz dla ludzi złaknionych piękna i bynajmniej nie mam na myśli wyłącznie poetów. To trasa o wyjątkowych walorach widokowych. Zjeżdżają się tam globtroterzy z całego świata.
W czasie swojej podróży, ze stacjami krańcowymi: Kułtuk - Bajkał, spotkałem troje Czechów, trzy Francuzki, kilkoro Niemców i turystów z Ameryki Północnej. O Sybirakach traktujących Krugobajkalkę, jako abyknawiennyj (zwykły) środek komunikacji tylko wspominam. Nie przyjechać się Krugobajkalką to tak, jakby być w Rzymie i nie widzieć papieża. Bez takiego doświadczenia nikt nie ma prawa rozgłaszać, że zaliczył Kolej Transsyberyjską. I nie ważne, że spędził w pociągu parę tygodni jadąc od Moskwy do Władywostoku, tam i z powrotem, zahaczając po drodze o Pekin i Ułan Bator.


Restauran

 

Zachodni obyczaj wdarł się już na Syberię. Dla europejskich estetów przeznaczone są wagony restauracyjne serwujące normalne dania. Dla mnie to żadna atrakcja, tym bardziej, że wszystkie potrawy są zdecydowanie przesolone... cenowo i zrywają z miejscową tradycją. Restauran to miejsce mimo wszystko potrzebne, zwłaszcza do spotkań towarzyskich pasażerów, którzy koncentrują się tam na degustacjach smacznych zakąsek do wódki. Niektóre babuszki też chcą być trendy, a  te najbardziej przedsiębiorcze serwują kompletne zestawy obiadowe: np:  kurczak z ziemniakami i sałatką (kurica s kartoszkoj). Obsługa restaurna ma zatem silną konkurencję. 

 

podroz smakowita5
 
Krugobajkalka - pozostałość po niegdysiejszym trakcie kolejowym Irkuck Port-Bajkał Sludianka, w chwili obecnej ma znaczenie marginalne. Pociągi kursują nieregularnie. Co drugi dzień jeździ zwykły pociąg ze sklepem, w którym zaopatrują mieszkańcy nielicznych osad i ośrodków turystycznych (tzw. turbazy), pozostający w izolacji i nie mający innej łączności ze światem niż przez kolej. W pozostałe dni kursuje specjalny skład turystyczny.
Malowniczą trasę można do woli obfotografować wprost z rampy lokomotywy za jedyne 50 rubli. Pociąg zatrzymuje się w różnych, najbardziej atrakcyjnych, miejscach, staje nawet na stopa dla spieszonych turystów, umęczonych wędrówką po torach. Na całej długości organizowano sporo przystanków, gdzie można rozbić namiot albo rozgościć się w turbazie.

Na koniec muszę przekazać coś osobistego. Biwakowanie w takim miejscu to  zdarzenie niezwykłe, nie wolno zapomnieć, że znajdujemy się nad brzegiem najgłębszego i najstarszego jeziora świata, u podnóża wielkich gór i w cieniu syberyjskiej tajgi. W jedynym takim punkcie na Ziemi, gdzie chmury zlewają się z mgłą a nad lustrem Bajkału nie sposób dostrzec linię horyzontu.


(zdjęcia autora)



reportaze na pasku