Kwietniowa sesja Rady Powiatu Brzeskiego przebiegała analogicznie do wcześniejszych. Główna dyskusja między radnymi, którzy nie popierają „obwieszonego medalami” starosty i czteroosobowej części zarządu, dotyczyła sprawozdania z bieżącej działalności zarządu powiatu i aktualnej sytuacji w BCM.
Niektórych radnych praktycznie mogłoby nie być na sesji bo ich aktywność i tak jest praktycznie zerowa. W tym miejscu zauważyć należy, że zgodnie z planem pracy rady powiatu zatwierdzonym przez radę, na tej sesji omawiany miał być kompleksowy materiał dotyczący przyszłości BCM, ale… no właśnie, tematu próżno było szukać w porządku obrad.
Podniosłem przedmiotową kwestię, żądając wyjaśnień oraz stosownie do zapisów Statutu Powiatu wnioskując do rady o zmianę planu pracy. Cóż, okazało się, że statut swoje, a starosta Stefański i przewodniczący Kowalczyk - swoje. Nawet radca prawny starostwa natychmiast zmienił swoje zdanie dając do zrozumienia, że owszem statut jest, ale… dla „maluczkich” i moja propozycja nie została przyjęta.
Kolejną sytuacją na sesji, gdzie starosta Stefański chciał stać ponad statutem miała miejsce podczas dyskusji nad sprawozdaniem z bieżącym działalności zarządu powiatu. Starosta nie chcąc wsłuchiwać się w krytyczne uwagi radnego Krzysztofa Puszczewicza uważał, że jest to tylko czas na zadawanie pytań, a nie na dyskusję.
Porażony tym faktem złożyłem do przewodniczącego wniosek formalny w sprawie przestrzegania statutu. W tym miejscu przypomniałem obecnym radnym, staroście i przewodniczącemu Kowalczykowi na czele, że rozpatrywanie punktów obrad o charakterze sprawozdawczym bądź informacyjnym, a takim bez wątpienia jest sprawozdanie z bieżącej działalności zarządu, odbywa się w następujący sposób: zwięzłe przedstawienie sprawozdania przez autora, a następnie dyskusja radnych połączona z zadawaniem pytań. Na szczęście po tym wniosku obrady naszej rady wróciły na właściwe tory.
Wracając do sprawozdania, nie do przyjęcia była informacja, iż „zarząd rozważa wymianę wyeksploatowanego samochodu służbowego marki Volkswagen Passat na nowy”. Stary samochód chce oddać w rozliczeniu, a nowy ma być nabyty w drodze dzierżawy (leasingu) na okres 4 lat.
Podczas sesji, jak również na falach Radia Opole, starosta przekonywał, że to niezbędny dla powiatu zakup, gdyż: „Nasz passat ma 8 lat i nie możemy go dłużej trzymać bo często się psuje i należy go wymienić…”, oraz podkreślał, że „...auto ma już ponad 135 tysięcy kilometrów i zmiana jest konieczna…”.
Nie przyjmując takiej argumentacji wskazałem, że na kolejnych sesjach radni informowani są o braku środków na wiele priorytetowych inwestycji (chociażby drogowych), na które nie ma pieniędzy, a na nowe auto dla starosty środki znajdą się?
Zaapelowałem do zarządu powiatu słowami wielkiego Polaka, prof. Władysława Bartoszewskiego wskazując, że „warto być przyzwoitym”. Propozycji zarządu nie mogłem uznać za przyzwoitą i złożyłem wniosek o rezygnację z tego zakupu. Czy członkowie zarządu powiatu wykażą się ową przyzwoitością, okaże się wkrótce. Może warto byłoby zastanowić się nad kupnem nowej karetki do szpitala w celu wożenia chorych z powiatu.
Tradycyjnie już dyrektor BCM nie miał dla radnych dobrych informacji. Pojawiły się bowiem kolejne kontrole w BCM przeprowadzone przez Opolski Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Zakończyły się one nałożeniem na szpital kar finansowych w wysokości 3.610,93 zł i 6.585,28 zł.
Kontrola pod względem legalności poziomu zatrudnienia i organizacji udzielania świadczeń lekarskich w oddziale laryngologii w okresie 01.01-08.03.2015 okazała się negatywna. Kontrola w oddziale ortopedycznym też wypadła z uwagami. Zamiast posypania głowy popiołem dyrektor Krzysztof Konik roztoczył przed radnymi wizję dwóch prawd. Prawdy rzeczywistej i prawdy formalnej stwierdzonej przez NFZ. Jednak prawda rzeczywista w oczywisty sposób odbiega od prawdy formalnej i zgodnie z nią, wg dyrektora, pacjenci mieli zapewnioną właściwą opiekę.
Podczas sesji wskazałem, że wydumana dwupłaszczyznowa prawda dyrektora Konika najbardziej przypomina mi trzeci rodzaj prawdy. Prawdy wg góralskiej teorii poznania ks. Józefa Tischnera. Prawda bowiem jest jedna.
Kolejną nie napawającą optymizmem była przedstawiona przez dyrektora BCM informacja o wynikach finansowych kierowanej przez niego placówki. W trzech pierwszych miesiącach 2015 r. szpital zanotował stratę w wysokości ok. 1,5 mln złotych. Wobec takich wyników niezbędne są zdecydowane i konkretne działania naprawcze, gdyż sytuacja marazmu w BCM po roku dyrektorowania przez Krzysztofa Konika utrzymuje się, a zmian na lepsze niestety nie widać.
radny powiatu brzeskiego
Jacek Niesłuchowski