"Słuchać ludzi, służyć mieszkańcom" to główne hasło mojej kampanii, a zarazem sposób, w jaki zamierzam sprawować zaszczytną funkcję Burmistrza Brzegu.
Przez cały czas prowadziłem kampanię wyborczą w oparciu o to hasło. Nie wdawałem się w jałowe dyskusje i polityczne przepychanki. Przedstawiłem swój program dla naszego miasta i mój pomysł na jego rozwój oraz na sprawowanie urzędu burmistrza. Liczyłem, że moi kontrkandydaci będą postępować podobnie. Słuchając głosów mieszkańców w trakcie kampanii, dowiedziałem się, że oczekiwali od nas, od kandydatów na Burmistrza Brzegu merytorycznej dyskusji nad głównymi problemami naszego miasta. Tylko taka dyskusja będzie służyć mieszkańcom. Niestety, takiej debaty do tej pory nie było. Zamiast tego mieliśmy konferencje prasowe i oświadczenia. Nie komentowałem ich do tej pory. Nie mogę jednak pozostać obojętny obok skandalicznych faktów, jakie miały miejsce w ostatnich dniach. Chodzi o ostatnią konferencję prasową mojego kontrkandydata, pana Jacka Niesłuchowskiego. Kandydat Platformy Obywatelskiej zaprezentował na niej swoich ewentualnych zastępców, których powołałby zostając burmistrzem naszego miasta. Zastępcami kandydata Platformy Obywatelskiej mieliby zostać jego niedawni konkurenci na stanowisko burmistrza miasta. Oczywiście, nie odbieram panu Niesłuchowskiemu prawa do dobierania sobie współpracowników, choć osobiście uważam, że nie najlepszym i nie do końca właściwym jest moment przedstawiania takich kandydatur. Nie zamierzam tutaj wypowiadać się na temat kompetencji tych kandydatów. Każdy dobiera sobie współpracowników tak, jak potrafi i takich, na jakich zasługuje. Pan Niesłuchowski powinien jednak pamiętać, że to on osobiście będzie ponosił odpowiedzialność za ich ewentualną pracę na stanowiskach swoich zastępców. Kwestią najważniejszą jest sprawa programu, jaki będą realizować przyszły burmistrz i jego zastępcy oraz inni współpracownicy. Tu, niestety, powstają pytania, na które kandydat Platformy nie odpowiedział. Różnice w programach wyborczych między panem Niesłuchowskim, a jego potencjalnymi zastępcami są fundamentalne i nie do pogodzenia. Weźmy choćby pod uwagę kwestię płatnego parkowania, którą podnosiłem w kampanii. Ja zamierzam ją zlikwidować. Pan Niesłuchowski uważa, że jest ona miastu potrzebna. Jego ewentualny zastępca, którego zaprezentował na konferencji, czyli pan Surdyka, w kampanii wyborczej również obiecywał likwidację strefy płatnego parkowania. Pani Zdebik nie miała na ten temat żadnego zdania. Jak zatem pogodzić te różnice? Czy pan Niesłuchowski zmienił zdanie? Czy może pan Surdyka teraz ma inny pogląd na tą kwestię? A może po prostu chodzi o stanowisko? Jak pogodzić tak rozbieżne wizje i pomysły niedawnych konkurentów, czyli Surdyki i Niesłuchowskiego, w kwestii połączenia naszego miasta z Gminą Skarbimierz? Pan Surdyka całą kampanię wyborczą twierdził, że to jedyny sposób na rozwój naszego miasta. Pan Niesłuchowski przekonywał, że to nierealne mrzonki. Jeszcze raz zapytam zatem. Czy pan Niesłuchowski zmienił zdanie? Czy może pan Surdyka teraz ma inny pogląd na tą kwestię? Takich różnic między ewentualnym przyszłym burmistrzem a jego zastępcami jest mnóstwo. Według mnie, ta konferencja dobitnie pokazuje wyborcom, że nie są ważne programy i zamierzenia poszczególnych kandydatów. Nie jest ważne dobro naszego miasta i jego mieszkańców. Dla nich liczą się tylko, kolokwialnie mówiąc stołki, władza i stanowiska. Ja nie postępuję w ten sposób i nie będę tak nigdy postępował. Zaprosiłem Państwa na Plac Polonii Amerykańskiej. To można powiedzieć serce naszego miasta. Miejsce mojej konferencji prasowej nie jest przypadkowe. Chciałem pokazać, w jaki sposób będę sprawował urząd, na który kandyduję. Zamiast w zaciszu partyjnych gabinetów rozdawać stanowiska, wolę słuchać mieszkańców. Jeśli wygram w II turze wyborów, wiem, że takie postępowanie pomoże mi lepiej służyć mieszkańcom naszego miasta.
Jerzy Wrębiak