niedziela, 24 listopada 2024

List-logoDo redakcji wpłynął zajmujący list, który mieści się w formule Wolnej Trybuny. Żywimy nadzieję, że trafi do właściwych adresatów. Doprawdy fascynująca lektura.

 

 

Szanowny Panie Redaktorze

 

W swoim exposé Pani Premier była uprzejma wspomnieć o konieczności zakończenia ?wojny polsko?polskiej". W odpowiedzi na ten apel Jarosław Kaczyński podał rękę Donaldowi Tuskowi. Na ten widok zalałem się rzewnymi łzami. I tak mnie to ujęło, że postanowiłem ten gest przenieść na nasz lokalny teren. Ostatecznie są wojny i wojenki, żołnierze i żołnierzyki, dziennikarze i dziennikarzyki, mężczyźni i chłoptasie, prawdomówni i kłamczuchy, no i wygrani oraz przegrani. Jednak od dzisiaj, uskrzydlony słowami Pani Premier, podział ten dla mnie przestał istnieć. Chcę przekazać znak pokoju.
Przepraszam za ten lekko przydługi wstęp, już przechodzę do meritum. Otóż niedawno, bo w końcu września, wpadł mi w ręce wywiad zamieszczony w czasopiśmie Panorama, zatytułowany ?Platforma nienawiści". Zanim zacząłem go czytać pomyślałem, że oto redaktor tej gazetki wyprzedził Panią Premier i to w rzeczywistości on zaczął wielkie pojednanie. Pełen podziwu chłonąłem wprost kolejne linijki tekstu. I nagle dostałem obuchem w głowę. Głupi myślałem, że faktycznie to koniec wojenki i, że żołnierzyki złożyły broń, że oto staną się dziennikarzami, mężczyznami, zaczną mówić prawdę.
Oddając się tej niezwykłej lekturze wyczytałem takie oto zdanie: ?Jest i Pan Andrzej Pawliński ze Skarbimierza. To kolejny członek ?Platformy" K. Puszczewicza i były pracownik ZK w Brzegu". Szczerze mówiąc, to bardzo ucieszyłbym się z faktu, że tak poczytne pisemko promuje moje nazwisko i to jeszcze obok nazwiska Krzysztofa Puszczewicza, którego szanuję i cenię. Jednak, niestety, zawarte w artykuliku sugestie pod moim adresem bardzo mnie wzburzyły. Gdybym chciał użyć słownictwa Marka Popowskiego (sławetny list Popowskiego do redakcji tygodnika NIE), jak bardzo mnie to wzburzyło, to użyłbym bardziej dobitnego słowa. Jednak ciągle pamiętając słowa Pani Premier, powściągnąłem swoje zapędy i zacząłem szukać, analizować. Może popełniłem jakiś błąd, może obraziłem Popowskiego albo Kowalczyka?

Nie dawało mi to zasnąć. No i eureka! Mam! Wiem! I... teraz powiem!

Pan Popowski może się na mnie boczyć za kilka krytyk pod jego adresem, krytyki nie jego osobowości, ale krytyki jego twórczości. Zdarzyło się, że Popowski napisał artykuł/felieton/przemyślenia/ktowieco, w którym podał dane wyssane z palca. Ja je zweryfikowałem i na forum zarzuciłem brak konkretów. Jak sobie przypominam, było też coś odnośnie ?dziennikarstwa" Marka Popowskiego. Niby jego pisania do różnych poczytnych gazet, w tym ogólnopolskich. Ja z natury jestem ciekawy, więc postanowiłem sprawdzić, czy faktycznie mamy tu, na naszej brzeskiej ziemi, takiego dziennikarza. Napisałem maile do wymienionych przez Pana Marka Popowskiego gazet. Dostałem odpowiedzi i... się rozczarowałem. To również napisałem na forum tej - jak jej tam - a, Panoramy. Jednak, jak sądzę, najbardziej ubodło Pana Marka (nie wiem, czy mogę się tak zwracać do kolegi po wojskowym fachu), nazwanie go kłamcą i oszczercą.
Dziwię się jednak, że dopiero teraz odnosi się do tego. Przecież pisząc te słowa, prosiłem go o kontakt, prosiłem poprzez redakcję Panoramy! Z tego, co wiem, wywołało to spore poruszenie wśród kilku osób. Pan Popowski wie, o czym mówię, jeśli nie, to dla przypomnienia ? ktoś kogoś pomówił o handel narkotykami. Tylko ten ktoś powiedział to do znajomych osoby, którą pomówił. Miałem wtedy podać sprawę do sądu, jednak na wyraźną prośbę osób, które mi tę informacje przekazały, odstąpiłem. Słabość z mojej strony? Nie, chyba bardziej litość.

Na koniec apeluję do Pana Marka Popowskiego: zakończmy tę panoramiczno-paranoidalną wojnę.

 

Andrzej Pawliński

 

 

wolna trybuna