WOLNA TRYBUNA Prezentujemy materiał nadesłany przez p. Jacka Niesłuchowskiego - radnego miejskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej
Ja tu ?rzondze"
Porządek obrad sesji, która odbyła się 7 marca br., był bardzo obszerny, lecz nie o sesyjnych materiałach będę pisał, lecz o skandalicznym wydarzeniu, którego doświadczyłem podczas tej sesji.
Tekst będzie o bucie, arogancji i małostkowości ?maluczkiego człowieczka" i nie o wzrost mi tu chodzi. Dedykuję go przedstawicielowi brzeskiej pseudolewicy spod znaku SLD Bartłomiejowi Tyczyńskiemu, wiceprzewodniczącemu Rady Miejskiej Brzegu.
Z moich ponad trzyletnich obserwacji wynika, iż Tyczyński niczym specjalnym jako wiceprzewodniczący rady się nie wyróżnia, chyba że do jego osiągnięć zaliczyć należy spóźnianie i zrywanie się z prac rady, bo głosu podczas dyskusji praktycznie nie zabiera, raczej przysypia lub wpatrzony jest w ekran laptopa.
Poza tym to typowy radny semafor, na komendę rączka bezrefleksyjnie wędruje w górę, tak jak podczas prac nad uchwałami śmieciowymi, gdzie na komisji wspólnie z radnymi E. Bublewiczem SLD i G. Nyczajem poparł odjechane stawki Huczyńskiego wynoszące 25 zł od osoby.
Z nieznanych mi przyczyn przewodniczący rady Mariasz Grochowski opuścił salę obrad przed godziną 14, wiceprzewodnicząca Szczęsna przed 16, więc SLD-owski wicek dostał bojowe zadanie, dokończenia prowadzenia sesji, która skończyła się w okolicach 18.
Ostatnimi punktami obrad było rozpatrzenie ponownych skarg na działalność dyrektora Zarządu Nieruchomości Miejskich złożonych przez dwóch skarżących emerytów: Ryszarda Matlocha i Mariana Bromboszcza. W skargach wyrażali dezaprobatę z faktu kilkusetprocentowych podwyżek z tytułu opłat za dzierżawę garaży, zafundowaną brzeżanom przez burmistrza.
Panowie przyszli z tą sprawą na środowy dyżur radnych do Biura PO RP, wskazując, iż chcą być obecni i być może nawet zabrać głos podczas ich rozpatrywania. Zaprosiłem więc ich na sesję, wskazując, iż z uwagi na obszerny porządek obrad nie przychodzili na godzinę 10, lecz trochę później. Przyszli ok. godz. 13, a w okolicach godziny 14 zarządzono przerwę.
Mając na uwadze, iż są obecni, a rozpatrzenie ich skarg to ostanie punkty obrad w przerwie, zwróciłem się do Tyczyńskiego z prośbą o zmianę kolejności porządku obrad, tak by skarżący nie musieli w nieskończoność czekać. Odburknął, że nie widzi takiej potrzeby, więc odpowiedziałem, że w takim razie zgłoszę to oficjalnie.
W kuluarach omówiłem sprawę z pozostałymi radnymi wszystkich klubów, którzy nie mieli ku temu obiekcji. Po wznowieniu obrad zwróciłem się więc z wnioskiem o zmianę porządku obrad, wnosząc o jego przegłosowanie. Prowadzący sesję odmówił wskazując, iż statut nie przewiduje takiej możliwości i jak gdyby nigdy nic prowadził sesję dalej.
Wkrótce potem w tej samej sprawie zabrał głos radny Jan Pikor wskazując, iż zgodnie z §25 ust. 2 w uzasadnionych przypadkach, w szczególności dla usprawnienia sesji, przewodniczący może zmienić kolejność realizacji poszczególnych punktów porządku obrad za zgodą rady.
Mimo, iż radni wyrażali taką wolę wymownie kiwając do siebie głowami Tyczyński odparł, że nie widzi takiej potrzeby i dalej prowadził obrady. Fakt, iż dwaj panowie czekają nie zrobiło na nim najmniejszego wrażenia, niech se dziadki czekają na swoją kolej - ja tu ?rzondze" i nikt mi tu nie podskoczy.
Kolejno głos w tej sprawie zabrał radny Grzegorz Surdyka oraz przewodniczący klubu PiS, również prosząc o zmianę. Po interwencji pobratymca z PiSiu wiceprzewodniczący się zreflektował i w końcu już chciał zmienić porządek obrad, ale nie miało to najmniejszego sensu, gdyż widząc cyrk jaki zafundował obecnym Tyczyński, skarżący opuścili salę obrad. A szkoda, bo jak się później okazało radni mieli do nich pytania, które za sprawą Tyczyńskiego pozostały bez odpowiedzi.
Dalsze prowadzenie przez niego obrad wyglądało jeszcze bardziej żenująco, przerywanie radnym wypowiedzi, podniesiony ton, niepotrzebne komentarze z jego strony oraz nieuzasadniona i nieudana (po interwencji radnych) próba przerwania rozpatrywania jednego z punktów i przejścia do kolejnego.
Musiałem mu także przypomnieć, bo zaspał, o przegłosowaniu przez radę wniosków, które zgłosiłem w sprawie monitu i wezwania się do stawiennictwa przed radą przedstawiciela firmy Energy Inwestors, która nie realizuje prac przy hotelu zgodnie z przekazanym radnym harmonogramem oraz w sprawie przekazania przez burmistrza informacji w zakresie nabycia terenu tzw. ?Zielonki" przez gminę Brzeg od Agencji Mienia Wojskowego oraz działań i planów jakie organ wykonawczy zamierza podjąć w tym zakresie.
Na koniec sesji radny Jan Pikor zgłosił wniosek do nieobecnego przewodniczącego rady, aby w oparciu o zapisy Statutu Brzegu przeprowadził z Barłomiejem Tyczyńskim rozmowę w związku z niewłaściwym wypełnianiem przez niego mandatu. Powiem szczerze, iż nie wierzę w jej skuteczność.
Wyraziłem swoją dezaprobatę dla jego działań wskazując, iż przez jego butę, arogancję i małostkowość wstydzić muszą się wszyscy radni. SLD-owski Wicek, jeśli ma choć grosz honoru, powinien podać się do dymisji, gdyż jego prymitywne działania godzą w powagę funkcji, którą piastuje. Jeśli tego nie zrobi, to powinien zostać przez radę odwołanym, gdyż jego zachowaniem zbulwersowani byli wszyscy radni, nawet jego klubowe koleżanki z SLD. Ciekawy jestem czy kolejny raz górę weźmie partyjniactwo i kolesiostwo, czy obiektywna ocena nędznej pracy?
radny Brzegu
Jacek Niesłuchowski
____________________
Reguły wolnej trybuny
Tytuł pochodzi od redakcji
BRZEG.COM.PL nie ponosi odpowiedzialności za powyższe treści. Jeśli nie zgadzasz się z wypowiedzią - możesz zgłosić zdanie przeciwne. Opublikujemy bez redakcyjnej ingerencji. Wolna trybuna jest naprawdę wolna! Korespondencję proszę adresować: brzeg.com.pl@gmail.com