Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt ustawy, który ma ograniczyć stosowanie tymczasowego aresztowania – środka izolacyjnego, który z założenia powinien być stosowany fakultatywnie, ale z różnych przyczyn od ponad dwóch dekad jest stanowczo nadużywany.
O tym, że nadużywanie tymczasowego aresztowania stanowi systemowy problem polskiego wymiaru sprawiedliwości mówią statystyki: w 2016 roku sądy rejonowe zastosowały areszt w 6081 przypadkach, od tamtej pory liczba aresztów z roku na rok rośnie, a w 2023 roku osiągnęła 8490 przypadków. Ministerstwo obiecuje, że zmiany w Kodeksie Karnym i Kodeksie Postępowania Karnego mają na celu przywrócenie równowagi i wzmocnienie ochrony praw obywatelskich.
Obecnie zasadniczy czas trwania tymczasowego aresztowania w Polsce wynosi maksymalnie 3 miesiące. Może on jednak być przedłużany przez sąd na kolejne okresy, jeśli istnieją ku temu uzasadnione przesłanki. Sędziowie najczęściej zasądzają tymczasowy areszt, powołując się na groźbę surowej kary (art. 258 § 2 Kpk). Problem w tym, że często ograniczają się do ogólnikowych uzasadnień, a wnioski prokuratury bywają powielane i mało precyzyjne. Zdalne posiedzenia, podczas których udział obrońcy i organizacji praw człowieka jest ograniczony, dodatkowo osłabiają prawa podejrzanych.
Projekt przewiduje wykreślenie przesłanki groźby surowej kary jako podstawy do zastosowania aresztu. Prokuratura będzie musiała udowodnić realne ryzyko ucieczki lub mataczenia podejrzanego. Sąd będzie mógł uwzględniać zastosowanie tymczasowego aresztu tylko w przypadkach zagrożenia karą co najmniej 10 lat pozbawienia wolności lub w przypadku podejrzanego, wobec którego sąd I instancji orzekł już karę minimum 3 lat więzienia. Areszt przed wydaniem wyroku będzie maksymalnie ograniczony do 12 miesięcy, a jego zasadniczy czas trwania wyniesie miesiąc. Przedłużenie będzie wymagało dowodu na sprawny przebieg śledztwa ze strony prokuratury. Projekt znosi też zdalne posiedzenia i poszerza dostęp do akt sprawy dla obrońcy.
Warsaw Enterprise Institute ocenia te zmiany jako krok w dobrą stronę, podkreślając, że to pierwszy taki ruch polskiego rządu od ponad dwóch dekad! To jednak zdecydowanie za mało. Usunięcie przesłanki groźby surowej kary nie oznacza, że nadużycia znikną, bowiem prokuratura może przenieść ciężar uzasadnień na podejrzenie mataczenia lub ryzyko ucieczki. Sąd, który zbyt często staje po stronie prokuratury, może łatwo zastosować aresztowanie w oparciu o nowy katalog przesłanek. Skrócenie aresztu do 12 miesięcy to dobry początek, ale według WEI okres ten powinien być jeszcze krótszy – obecnie średni czas trwania aresztu wynosi około 8 miesięcy, a więc ustalenie górnego progu w wysokości roku niewiele zmienia dla aresztowanych. Przebywający w aresztach to często niewinni, przedsiębiorcy, którzy są de facto pozbawieni wolności bez wyroku, co rujnuje ich życie zawodowe i prywatne.
WEI postuluje bardziej zdecydowane zmiany: precyzyjniejsze wytyczne dla organów ścigania, aby stosowały środki nieizolacyjne takie jak dozór policji, zawieszenie oskarżonego w określonej działalności czy poręczenie majątkowe na etapie przygotowawczym. Proponuje model nordycki, w którym areszt stosowany jest tylko przy ciężkich przestępstwach z użyciem przemocy. W Finlandii, gdzie takie przepisy wprowadzono w latach 70., znacznie zmniejszono liczbę aresztowanych i koszty ponoszone przez państwo. Szczegółowe stanowisko WEI znajduje się poniżej: