Po wprowadzeniu stanu wyjątkowego firmy turystyczne działające w sąsiedztwie obszaru zamkniętego straciły nawet 50 proc. gości.
Na problem firm, które znalazły się poza obszarem stanu wyjątkowego, zwraca uwagę Polska Izba Turystyki, a pisze o tym Business Insider Polska.
Wiceprezes Podlaskiego Oddziału PIT Eugeniusz Ławreniuk mówi, że firmy turystyczne ze strefy stanu wyjątkowego straciły od września 100 proc. klientów. Jednak to nie one są w najgorszej sytuacji, otrzymują bowiem od rządu rekompensatę. – Na szczęście mają prawo do rekompensaty w wysokości 65 proc. miesięcznego przychodu z letnich miesięcy – podkreśla Ławreniuk.
Jednak obiekty turystyczne zlokalizowane w sąsiedztwie gmin objętych stanem wyjątkowym już odszkodowania nie dostaną, a – jak zauważa Ławreniuk – straciły połowę rezerwacji. O problemie Warszawska Izba Gospodarcza pisała zaraz po wprowadzeniu stanu wyjątkowego na polsko-białoruskiej granicy>>
– Rząd musi wziąć pod uwagę, że ta wyjątkowa i trudna sytuacja wykracza poza kilkukilometrowy pas przygraniczny. Dlatego powinien rozszerzyć zakres oraz obszar wsparcia dla regionu – uważa Ławreniuk.
Co więcej, zdaniem Ławreniuka wrzesień i październik były dla turystyki podlaskiej w dużej mierze stracone, w listopadzie ruch jest mniejszy, więc i straty nie są dotkliwe. „Zastanawiamy, się co z okresem świątecznym. Boimy się, że ludzie nie będą chcieli tu przyjechać, i nie mówię tylko o tych miejscach blisko granicy, które są objęte stanem wyjątkowym, bo na tym kryzysie wizerunkowo traci całe Podlasie” – mówi prezes Podlaskiego Oddziału PIT Katarzyna Turosieńska.