Kto z nas nie chciałby pracować z dowolnego, wymarzonego miejsca na Ziemi? Takie rozwiązanie – czyli połączenie pracy i wakacji zdaje się być coraz bardziej popularne.
Workation – jest to stosunkowo nowy termin lecz zdaje się rozpowszechniać w zabójczo szybkim tempie. Spędzamy czas w swoim wymarzonym miejscu na mapie świata, a potem rozpoczynamy pracę bardziej zregenerowani niż kiedykolwiek. Z pewnością wpływa to na nasze samopoczucie, ale także na zdrowie zarówno psychiczne jak i fizyczne.
Podczas wyżej wspomnianego workation pracownik teoretycznie nie jest na urlopie, świadczy bowiem usługi jak wcześniej, tylko zdalnie – ze swojego raju na Ziemi. Co prawda zjawisko to w Polsce nie jest jeszcze aż tak rozpowszechnione, być może ze względu na szeroko zakorzenioną w nas konserwatywność i nieufność do tego co inne i zachodnie, jednak zarówno Polki jak i Polacy coraz bardziej cenią sobie w pracy elastyczność i możliwość świadczenia pracy zdalnie.
Pracownicy najchętniej udają się na workation szczególnie na południe Europy, chociaż w pierwszej dziesiątce najchętniej wybieranych miast zdaje się być nasz zapierający dech Kraków, który śmiało możemy określić także jako koronę polskiej tradycji.
Skąd wziął się ten niecodzienny trend? Zapewne stąd, że pracownicy „oddelegowani” do pracy zdalnej z powodu obecnego stanu pandemii byli znużeni nieustannym widokiem swojego biurka i brakiem jakiejkolwiek odmiany w swoim życiu. Oczywiście nie oznacza to, że pracownicy nie lubią pracy zdalnej, bowiem wedle statystyk blisko połowa Polaków chciałaby mieć możliwość pracy zdalnej, jednakże z możliwością przyjścia do biura chociażby raz w tygodniu. Biuro jest przecież nie tylko miejscem projektów i spotkań biznesowych, ale także tworzenia relacji międzyludzkich, które teraz – w dobie pandemii należy pielęgnować z jeszcze większą starannością niż wcześniej.
Otwarty na kwestię workation jest szczególnie zachód, gdzie trend ten zaczął rozwijać się już dobrych parę lat wcześniej, w Polsce pewnie zajmie jeszcze chwilę zanim dojdzie to do takiego stopnia, jednak wydaje mi się, że jako społeczeństwo wydajemy się być bardziej gotowi na takie nietypowe rozwiązania niż parę lat temu.
