Grupka entuzjastów skrzykniętych w Internecie na forumbrzeg.pl oraz brzeg.com.pl w czwartek 17 czerwca 2010 r. wykonywała prace porządkowe na Cmentarzu Żydowskim w Brzegu. Ów niewielki obiekt zlokalizowany jest nieopodal Kościoła Miłosierdzia.
Kirkut wydaje się być trochę zapomniany, gdyż jest mocno porośnięty roślinnością. To bardzo stare miejsce pochówku, ale trzeba przyznać, że znajduje się w dobrym stanie. Większość macew jest wypionowana, niestety, czas powoli zaciera ślady i napisy na kamieniach są już trudne do odczytania, zwłaszcza bez znajomości hebrajskiego. Rysuje się szansa, by już niedługo o tym miejscu dowiedzieć się coś więcej.
Rozmowa z Jackiem Jastrzębskim
Leszek Tomczuk: Znajdujemy się przed miejscem pochówku Żydów brzeskich, gdzie trwa sprzątanie. Przede mną Jacek Jastrzębski - człowiek, który akcję zorganizował. Skąd się tutaj wziąłeś?
Jacek Jastrzębski: Pochodzę z Wrocławia i tam pracuję, żona natomiast dojeżdża do pracy w Opolu i dlatego zamieszkaliśmy w Skarbimierzu. To rozwiązanie kompromisowe.
Taki ?złoty środek meldunkowy"?
Dokładnie.
Do tej pory znaliśmy się wirtualnie, toczyliśmy nawet nie do końca sensowny spór, co nie przeszkodziło w znalezieniu wspólnego języka. Skąd pomysł uporządkowania brzeskiego kirkutu?
Nie wiem..., nie wiem...
Jak to się stało, że zdecydowałeś się na zorganizowanie takiej akcji?
Ja się szybko decyduję. Odwiedziłem parę razy zarośnięty zielskiem cmentarzyk i postanowiłem to miejsce trochę uporządkować. Ja jestem człowiekiem decyzji, nie gadania, a raczej robienia. Choć porozmawiać też lubię. Zaprosiłem wszystkich chętnych i właśnie działamy.
Ile osób sprząta?
Około dziesięć.
Jesteś zadowolony z tej liczby?
Nie mam zdania na ten temat. Byłbym sam - też bym sprzątał. Ale jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy przyszli.
Z kim uzgodniłeś temat, jak taką akcję się organizuje?
Uzyskałem zgodę dysponenta cmentarza, czyli Zarządu Nieruchomości Miejskich w Brzegu oraz Gminy Żydowskiej we Wrocławiu. Ogłosiłem w Internecie i to wszystko.
Były jakieś schody?
Ruchome, wszystko do góry, nie było żadnego problemu.
Skąd sprzęt, narzędzia?
Jeden z kolegów formowych udostępnił, część ludzi przyszło ze swoim sprzętem.
Krótko mówiąc: akcja bezinwestycyjna?
Nie zrozumiałem pytania... Myślę, że to bardzo inwestycyjna akcja, bo czas każdego uczestnika jest bardzo cenny. Czyli jest to duża inwestycja.
W tej chwili w telewizji lecą atrakcyjne mecze a wy na cmentarzu, wieczorową porą, walczycie z watahami komarów...
Gramy z nimi o życie. I na razie wygrywamy!
Skąd zainteresowanie kulturą judaistyczną?
Nie wiem... Od dwudziestu paru lat interesuję się tymi tematami.
Jakieś szczególne dla ciebie miejsca?
Wrocławska synagoga, czeska Praga i w planach Izrael. Na razie zbieram pieniądze i wyjadę prywatnie, zamierzam połączyć wypoczynek ze zwiedzaniem, na luzie i we własnym tempie. Jest mało ofert wypoczynkowych i są to na ogół pielgrzymki. Chcę wypożyczyć auto i pojeździć w wybrane miejsca.
Ktoś z Gminy Żydowskiej uczestniczy w dzisiejszej akcji?
Pan Karol Lewkowicz - szef Gminy Żydowskiej poprzedniej kadencji, który też działa w różnych instytucjach żydowskich i zasiada w zarządzie Fundacji.
Skąd dowiedziałeś się, że w Brzegu istnieje takie miejsce? Wielu brzeżan nic o nim nie wie.
Gdzieś czytałem.
Czyli przypadek?
Nie ma przypadków.
Znasz historię tego miejsca?
Troszeczkę, tyle co przeczytałem w Internecie.
Może lepiej byłoby bardziej profesjonalnie podejść do sprawy, np. zebrać fundusze i zatrudnić firmę, która posprzątałaby cmentarz gruntownie? Wasz pomysł to takie trochę porwanie się z motyką...
Myślę, że to jakiś pomysł, i nie wiem, warto każdy pomysł przedyskutować. Ale uważam, że praca na świeżym powietrzu jest bardzo zdrowa. Dać pieniądze to każdy potrafi, nawet zamożny prostaczyna. Natomiast popracować, ruszyć cztery litery (za przeproszeniem), zorganizować jakiś sprzęt jest o wiele trudniej.
Na zakończenie, proszę o parę słów o sobie.
Jestem lekarzem specjalistą urologiem i pracuję w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. Mam dwie córy i cudowną żonę, najpiękniejszą kobietę na świecie.
... i masz piękne pomysły na niebanalne akcje. Serdecznie gratuluję i dziękuję za rozmowę.
Rozmowa z Karolem Lewkowiczem
Leszek Tomczuk: Jak to się stało, że postanowił Pan wziąć udział w akcji sprzątania Cmentarza Żydowskiego w Brzegu?
Karol Lewkowicz: Zwrócił się do mnie p. doktor Jacek Jastrzębski z inicjatywą społecznej akcji uporządkowania cmentarza w Brzegu. Jako czynny działacz ruchu żydowskiego na rzecz pojednania i człowiek, który działa w różnych organizacjach żydowskich, z entuzjazmem podszedłem do tego pomysłu. Od razu zaoferowałem swoją pomoc i załatwiłem stosowne upoważnienia w Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, która jest oficjalnym właścicielem tego kirkutu.
W jakich gremiach żydowskich pan uczestniczy?
Przez jedną kadencję byłem prezesem Gminy Żydowskiej we Wrocławiu, jestem obecnie przewodniczącym Towarzystwa Kulturalnego Żydów w Polsce, oddz. we Wrocławiu i działam w Fundacji na Rzecz Pojednania Ludzi Czterech Wyznań.
Jak pan ocenia zaangażowanie w dzisiejszą akcję?
Dla nas, dla mnie, dla człowieka narodowości żydowskiej jest to ogromna mycwa. Że ja razem, z moimi przyjaciółmi, katolikami mogę wspólnie uczestniczyć w czymś takim. To jest przykład i wzór dla innych, zwłaszcza ludzi młodych, jak coś dobrego można wspólnie zrobić.
Czy zna pan historię tego miejsca?
Przyznam się szczerze, że nie. Za trzy tygodnie przyjedzie tutaj profesor matematyki Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku, człowiek, który mieszkał w Brzegu p. Max Majzelz. Z jego przekazu wiem, że o tym kirkucie ma wiele do powiedzenia. Doskonale zna język polski i można będzie z nim się spotkać. Obiecuję, że powiadomię pana o terminie.
Czy profesor przyjeżdża do Brzegu specjalnie?
Niejako przy okazji pobytu na Festiwalu Kultury Żydowskiej na Krakowskim Kazimierzu, który dorocznie ściąga Żydów z całego świata. Profesor chce po prostu odwiedzić swoje rodzinne miasto. Cieszy bardzo, że Kazimierz z roku na rok pięknieje i do niedawna zrujnowane obiekty są doprowadzane do świetności. Podobnie jest we Wrocławiu, gdzie w ramach rewitalizacji przywrócono do życia obiekt sakralny, który staje się obiektem wielofunkcyjnym: estradowym i muzealnym. Jest to Bejt Kneset - Dom Zgromadzeń ludzi wszystkich religii, wyznań i kultur, bez względu na kolor skóry, liczy się człowiek. I to jest najistotniejsze. Każdy ma prawo przyjść i poznać kulturę oraz tradycję żydowską. Niech te bariery, które nas jeszcze dzielą, zostaną wreszcie zniesione.
Sprzątanie miejsca pochówku Żydów brzeskich jest jakimś kamyczkiem w idei pojednania?
Na pewno.
Brzeski kirkut na tle innych prezentuje się relatywnie bardzo dobrze. Parę dni temu odwiedziłem to miejsce z dr. Rafałem Żebrowskim z Historycznego Instytutu Żydowskiego w Warszawie i on również był bardzo zbudowany stanem cmentarza, ucieszył się też z zaplanowanej akcji porządkowania.
Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony. Widzimy tutaj porządny płot, nową bramę. Pozostaję w kontakcie z p. Jackiem i już planujemy powtórzenie akcji we wrześniu. Dzisiejsze spotkanie jest trochę spontaniczne. Zorganizuję grupę młodzieży i zechcemy wszystkie macewy bardziej odsłonić. Planuję zebranie środków na inwentaryzację ocalałych tablic. Mamy w tej dziedzinie pewne doświadczenia, jest przygotowany specjalista, który taką inwentaryzację już wykonał na cmentarzu w Oławie. Teraz przyszedł czas na kirkut brzeski.
Dziękuję za rozmowę.
leszek.tomczuk@gmail.com