Poznajmy sympatycznych bębniarzy z Brzegu. Fotoreportaż z próby terenowej.
W szerokim świecie można spotkać wiele grup perkusyjnych. Chodzi o te popisujące się w plenerze: a to w Maroku, na Kubie, w Indiach, czy nawet na Kamczatce, gdzie podczas folklorystycznych festynów koncertują korzenni mieszkańcy półwyspu - Eweni. Zaskoczeniem jest podobne zjawisko u nas.
W ostatni weekend natrafiłem na One More Time Drums z liderem Mariuszem Piecuchem ze Żłobizny. Mariusz to niekwestionowany spiritus movens perkusyjnego teamu. Nie dość, że spina całą ekipę, jest też twórcą wszystkich bębnów. Koźlęcą skórę pozyskuje od znajomego hodowcy, a pudła rezonansowe wykonuje z czego tylko się da. Ot, choćby z metalowego pojemnika.
Towarzystwo bębni aż miło! Spotkać ich można w najmniej spodziewanych miejscach, na przykład w rejonie ?Kwadratówki" Parku Wolności im. Juliusa Poppela. Właśnie tam brzescy bębniarze ostatnio ćwiczyli. Twierdzili, że była to próba przed festiwalem Pozytywnie Inspirujących Form Kultury Otwartej ?PIFKO" we Wrocławiu.
Działają razem niespełna rok i snują ambitne plany. W artystycznym dorobku mają już kilkanaście dopracowanych utworów. Bynajmniej nie jest to spontaniczne bębnienie. Każdy kawałek ma swój tytuł i przewodni temat z elementami improwizacyjnymi.
Na fejsbukowej stronie zespołu możemy przeczytać, że występowali w NOK ?Herbaciarnia" oraz podczas finału WOŚP. Na stałe działają pod auspicjami BCK.
Zajmują się też terapią zajęciową w placówkach wychowawczych i mają za sobą występy w przedszkolach. Z całą pewnością mamy do czynienia z ludźmi pozytywnie zakręconymi. Perkusyjne towarzystwo zajmuje się absolutnie zdrowym bębnieniem.
Poniżej kilka fotek z plenerowej próby.