Karpatos należy do wysp jeszcze nieodkrytych przez polskich turystów. Jest to jednak miejsce warte odwiedzenia, także z uwagi na wyspiarski folklor i jego odmienność.
Wyspa leży pomiędzy Rodos a Kretą, które są znane i lubiane przez Polaków. Karpatos należy – podobnie jak pobliskie Rodos – do archipelagu Dodekanezu. Jest także drugą co do wielkości (po Rodos) wyspą tego archipelagu.
Długa, wąska i górzysta wyspa zachowała swoją odmienność i lokalny koloryt. Północna jej część była długo odcięta od świata. Dopiero stosunkowo niedawno poprowadzono asfaltową krętą drogę pomiędzy morzem a górami. Umożliwia ona m.in. dojazd do Olimpos i Diafani. Dalej na północ prowadzą już tylko szlaki piesze. Tylko w ten sposób można dotrzeć na północne krańce. Znajdują się tam wykopaliska archeologiczne i stoją samotne kościoły.
Ekscytującym przeżyciem jest wyprawa w głąb wyspy. Zajmuje ona nie dłużej niż godzinę z Pigadii, stolicy Karpatos. Małe, liczące od kilkudziesięciu do kilkuset mieszkańców wioski górskie wyglądają jak zatrzymane w czasie kadry. Jest to doskonałe miejsce na niespieszne odkrywanie barwnego folkloru, na greckie siga siga. Warto odwiedzić m.in. Menetes, Piles, Othos, Aperi, Mesochori, Lefkos, Finiki, Arkas, Olimpos, Avlonę oraz nadmorskie Diafani.
Menetes – kwitnące terasy
Z daleka widoczna jest biała wieża kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny z 1845 r., uznawanego za najpiękniejszy na wyspie. Od strony Pigadii ta część wioski wygląda jak zawieszona wysoko na skale. Po pokonaniu trzech ostrych zakrętów w górę znajdujemy się centrum w tej liczącej ok. 400 mieszkańców wsi.
Tutaj czeka na nas Nikos – prezydent Menetes, ktoś w rodzaju naszego wójta. Przez miejscowość prowadzi jedna droga, od której prowadzą schody do położonych na skalnych tarasach domów – w górę lub w dół. Zostały tak naprawdę wykute w wapiennych zboczach gór.
Menetes robi wrażenie zadbanego i klimatycznego. Pomalowane w pastelowe kolory domy obrastają bugenville i winorośl. W ogrodach rosną drzewa cytrusowe, oliwne, granaty oraz krzewy oleandrów. Mieszkańcy obsadzają także roślinami balkony i tarasy. Wioska wygląda jak kwitnąca oaza na tle górskiego surowego krajobrazu.
Fot. Leszek Nowak
Z miłości do chleba
Nicolas prowadzi nas do lokalnej piekarni. Bakery Manetes założona została 20 lat temu. Prowadzą ją rodzeństwo Michalis i Marianna. Produkują m.in. ciastka serowe. Używa się do nich sera koziego anthotyro. Można również użyć sera myzithra, nazywają się wtedy myzithropites. Są aromatyzowane gałką muszkatołową, cynamonem i goździkami, obficie słodzone i zalewane często lokalnym miodem. – To jest specjalność piekarni – wyjaśnia Nicolas i pokazuje nam proces produkcyjny. Sugeruje, że powinniśmy zaczekać, aby spróbować gotowych ciastek.
Kraje basenu Morza Śródziemnego słyną z suchego pieczywa, przypominającego nasze suchary. Na Karpatos mają one różne kształty i różne dodatki. Najczęstszymi są sezam i anyż. Zdarzają się także drobne suche ciasteczka migdałowe lub z nadzieniem z dżemu figowego.
Piekarnia wypieka również wiele rodzajów chleba, w tym żytni na zakwasie i świąteczne. Zaopatruje w pieczywo większość obiektów noclegowych na Karpatos. Turyści nawet nie zdają sobie sprawy, jak wartościowe jest to pieczywo. Przygotowywane ręcznie, w manufakturowy sposób, z miłością i szacunkiem do ziemi i jej plonów.
Przy piekarni jest mały sklepik. Przez otwarte drzwi można oglądać pracę pań, które są zajęte formowaniem, nadziewaniem i pieczeniem. Dzięki uprzejmości Nikolasa możemy się przyjrzeć ich pracy z naprawdę bliska. Wychodzimy z torbą pełną pyszności, które jemy do końca naszego pobytu na Karpatos.
Fot. Leszek Nowak
Z szacunku do tradycji
Grecy są bardzo religijni. – Święta obchodzone są u nas bardzo tradycyjnie – mówi Nicolas, prowadząc nas po schodach w górę do kościoła. – Wszyscy spotykają się w kościele, celebrują tradycję i świętują. To tworzy naszą wspólnotę – dodaje.
Oglądamy kościół i w międzyczasie rozmawiamy o życiu w Menetes. – W zimie jest bardzo wietrznie i zimniej niż na wybrzeżu. Życie tutaj jest trudne. Słońce świeci wtedy tylko przez ok. 3 godziny w ciągu dnia i zachodzi za góry – wyjaśnia nasz przewodnik.
Jedziemy pod pomnik przy wyjeździe z Menetes. Upamiętnia on wydarzenia z lat 40-tych XX wieku. Ciekawostką jest, że walki o wyzwolenie Dodekanezu zaczęły się właśnie tutaj. Nicolas żegna się z nami. Ma dużo pracy.
Fot. Leszek Nowak
Z pasji do wina
Na drugim końcu Menetes znajdziemy kolejną perełkę wyspy – rodzinną winnicę Scarpanto. Jej nazwa pochodzi od włoskiego określenia wyspy. Założyło ją w 2008 r. małżeństwo Dora Diakoni i Stelios Motakis. Po 11 latach eksperymentów i utrudnień udało się wyprodukować pierwszą butelkę.
Stelios jest prawdziwym pasjonatem wina i Karpatos. Odwiedzamy jego królestwo w towarzystwie Nicolasa i pary szwedzkich dziennikarzy, Heleny i Petera. Jest wczesne przedpołudnie, tymczasem w planach jest degustacja wina.
– Dla mnie winiarstwo to nie tylko biznes, ale przede wszystkim pasja, hobby – tak rozpoczyna Stelios swoją prezentację. Podkreśla znaczenie lokalnego klimatu i gleby, a także soli unoszonej w powietrzu przez wiatr. – Dzięki temu nasze Chardonnay jest tak wyjątkowe, różne od francuskiego. Po prostu ma posmak gleby, soli i ziół – wyjaśnia.
Rzeczywiście tak jest. Wina Scarpantos są niezwykłe. Są one chronione oznaczeniem geograficznym ChOG Dodekanez. Ponieważ wolumen produkcji nie jest duży – ok. 10 tys. butelek rocznie, 6 etykiet, doskonałe wina białe i czerwone dostępne są tylko tutaj, na miejscu. Są także rozprowadzane w lokalnych hotelach i restauracjach.
Oferta degustacji jest nowym produktem. Wystartowała w tym roku i cieszy się dużym powodzeniem. Do tej pory (do końca września) z oferty skorzystało ok. 5 tys. klientów. Jest to jeden z powodów, dla których warto wybrać się na Karpatos.
W Menetes znajduje się kilka małych rodzinnych obiektów noclegowych i lokali gastronomicznych z lokalną kuchnią. Większość gości przyjeżdża jednak na wycieczkę z Pigadii – stolicy wyspy, którą widać z tarasów widokowych. Wioska przyciąga miłośników dobrego pieczywa, wina i monumentalnych widoków. Znajduje się tutaj także małe muzeum folkloru oraz kilka kościołów i kapliczek. W sam raz na jednodniową wycieczkę.
Autor: Agnieszka Nowak i Leszek Nowak, www.2ba.pl