Średniowieczne miasto, zwane Polskim Carcassonne pielęgnuje swoją historię, a także rozwija się promując ekologiczne rozwiązania.
W tym roku mija 770 lat od uzyskania praw miejskich przez Paczków. Wizytówką Paczkowa stał się także organizowany corocznie Aeropiknik. W dniach 25-27 lipca br. odbyła się już 10. edycja zawodów pod nazwą Balonowy Puchar Polski Balonów na Ogrzane Powietrze, Paczków 2024, które rozegrały się w Paczkowie, Kozielnie i okolicach.
Organizatorami imprezy byli: Gmina Paczków, Ośrodek Kultury i Rekreacji w Paczkowie oraz Klub Sportów Balonowych we Wrocławiu, współorganizatorem – Powiat Nyski.
Odprawa generalna odbyła się w czwartek 25 lipca w Ośrodku Kultury i Rekreacji w Paczkowie. Otworzył ją dyrektor organizacyjny zawodów Henryk Bartoszewski z Klubu Sportów Balonowych we Wrocławiu, rodowity Paczkowianin.
Dyrektorem sportowym zawodów był Krzysztof Borkowski, a w jury zasiedli: Andrzej Białkowski – zastępca dyrektora sportowego, Grażyna Dobczyńska – inspektor ds. bezpieczeństwa, Jacek Barski – sędzia. Prognozy meteorologiczne i aktualne pomiary wiatru przygotowywała Iwona Lelątko z IMiGW.
Wyznaczono 7 stref zabronionych (PZ):
Wyniki konkurencji zawodniczych zapisywane były przy użyciu aplikacji FAI „Balloon Live”. Wysokość separacji pomiaru 2D i 3D w tych zawodach wynosiła: 1300 ft npm.
Ze względów bezpieczeństwa zalecono, pod groźbą kar, przestrzeganie przyjętych limitów prędkości pionowej: 1. w odległości 25 m – względna prędkość podejścia pionowego 3 m/s, 2. 50 m – 5 m/s, 3. 75 m – 8 m/s, 4. indywidualna prędkość pionowego wznoszenia – do 8 m/s.
Wiatr wiał w kierunku na południowy wschód z prędkością ok. 7 km/h i miał z czasem odkręcać na prawo.
Fot. Ewa Daszewska
Inauguracja na stadionie
Na pierwszy lot załogi udały się na stadion miejski. Tam Artur Rolka Burmistrz Paczkowa uroczyście otworzył Aeropiknik witając mieszkańców i gości – przedstawicieli władz samorządowych i delegacje z miast partnerskich.
Po wywieszeniu o 19.20 zielonej flagi piloci mieli 30 minut na start. Do rozegrania były dwie konkurencje Walc (Hesitation Waltz) – rezultatem była najmniejsza odległość do jednego, najbliższego celu i Cel wyznaczony przez sędziego (Judge Declared Goal). Czekaliśmy na ustąpienie termiki. Klub Sportów Balonowych we Wrocławiu zaprosił mnie na loty z pilotem Damianem Leszczukiem. Załogę stanowili: Robert Helak – Prezes Klubu, Henryk Marczak, Wiesław Bogus i Andrzej Szentak. Wystartowaliśmy o godzinie 19.35 balonem Lindstrand o pojemności 3400 m³. To duży balon, zabrały się z nami trzy mieszkanki Paczkowa. Ale manewrowość w konkurencjach miał mniejszą niż podłużne, sportowe balony typu „raicer”. Przelecieliśmy nad wiatrakami wpisanymi w szachownicę pól. Przed nami po prawej na horyzoncie rysowały się Góry Złote. Malowniczy, lot zakończyliśmy w Ujeźdźcu o 20.25, wiatr znacznie osłabł.
Na stadionie dzieci mogły skorzystać z przejażdżki balonem na uwięzi obsługiwanym przez Klub Sportów Balonowych z Wrocławia.
W piątek rano wiatr do 1000 stóp był bardzo zmienny, była inwersja na wysokości 1300 stóp. Pod nią wiał w kierunku północno wschodnim, a powyżej na południowy wschód i wzmagał się do 10 węzłów na wysokości 4000 stóp.
Fot. Ewa Daszewska
Wyznaczono cztery konkurencje: Maksymalny dystans do podanego punktu odniesienia (Maximum Distance), Walc (Hesitation Waltz) – pięć celów do wyboru, Minimalny dystans (Minimum Distance), i Łokieć (Elbow), przy czym dwie pierwsze konkurencje można było wykonać w dowolnej kolejności. Start wspólny ze stadionu wymagał szczególnej uwagi ze względu na duże skupisko balonów w bliskiej odległości. Wystartowaliśmy o godzinie 6.10. Przelecieliśmy nad budzącym się miastem, potem górą przelecieliśmy nad skrajem Zalewu w Kozielnie. Piąta konkurencja trzecia w tym locie) miała określone dość długie czasy – minimalny – 15 min., maksymalny 30 min. pomiędzy markowaniem punktów w loggerze. Mieliśmy o tyle komfortową sytuację, że na brzegu przed kępą drzew wiatr wyciszył się do minimalnej prędkości. Chcąc utrzymać jak najmniejszy dystans, pilot przemieszczał się w górę i w dół. Odliczałam czas na stoperze. Z jednej strony widok na tamę na Zalewie w Kozielnie, z drugiej drzewa. Po paru minutach stało się to bardzo nużące. Ostatnia konkurencji Łokieć, dość rzadka, polegała na osiągnięciu największego kąta między wyznaczonymi trzema punktami, również w zadanym czasie. Na prawo widzieliśmy Stary Paczków, a dalej Jezioro Otmuchowskie. Lądowanie było o 7.45 w Pomianowie Dolnym przy niewielkim wietrze 1-1,5 km/h. Pasażerowie, lecący pierwszy raz byli zachwyceni widokami.
Po południu odwołano konkurencje zawodnicze z powodu silnego wiatru o zmiennych kierunkach. Nadchodził front. Kierownik sportowy wyraził zgodę na wolny lot na własną odpowiedzialność pilota. Pilot Witold Filus z wieloletnim doświadczeniem i dużym nalotem wystartował w Kozielnie i przeleciał nad plażą w Kozielnie, gdzie odbywał się piknik rodzinny. Wykonał krótki lot, ale zgromadzona publiczność mogła zobaczyć aerostat w powietrzu. Zaraz potem spadł przelotny deszcz. Jednak zanim spadł, Grupa Lotnicza Roleski z Tarnowa zaprezentowała replikę balonu Braci Montgolfier. Załoga ubrana w stroje stylizowane na osiemnasty wiek postawiła balon, który następnie asekurowany przez nią wznosił się nad plażą na linach; nie było to łatwe, gdyż wiatr się wzmagał.
Widowiska muzyczne i stoiska gastronomiczne i handlowe skupiały tłumy gości do późnej nocy. Szczególnym zainteresowaniem na festynie cieszył się namiot Strefy VR z Wrocławia, w którym entuzjaści lotnictwa mogli spróbować swoich sił na symulatorach wirtualnej rzeczywistości, przeżywając realistyczne i pełne emocji symulacje: lotu samolotem – mogli latać nad górami sterując swoim ciałem, lotu balonem – mogli polatać nad egzotyczną wyspą balonem i lotu lotnią.
O zmierzchu wiatr ucichł i można było rozstawić balony. Odbył się oczekiwany pokaz laserowy na podświetlonych powłokach balonowych przy muzyce.
Fot. Ewa Daszewska
Festyn w Kozielnie
W sobotę rano wiatr był zmienny, powyżej 1000 stóp w kierunku na północny zachód.
Wyznaczono pięć konkurencji: Cel deklarowany przez pilota (Pilot Declared Goal), Minimalny dystans dwóch celów w dwóch ćwiartkach krzyża (Minimum Distance Double Drop), dwukrotnie Maksymalny dystans do podanego punktu odniesienia (Maximum Distance), Cel wyznaczony przez sędziego (Judge Declared Goal). Start był indywidualny. Trzeba było znaleźć miejsce minimum 1500 m na południowy wschód od celu – PZ5, nad którym trzeba było przelecieć, aby osiągnąć kolejny cel wyłożony na stadionie. Wystartowaliśmy o 6.25 w Gościcach. Ominęliśmy wiatraki, przelecieliśmy nad Paczkowem, trochę za wysoko z lewej mijając krzyż na stadionie, ale za to w kolejnej konkurencji osiągnęliśmy trzecią lokatę. Widząc w dali przed sobą Górki Pasterskie, wylądowaliśmy o 7.25 w Lubiatowie.
W sobotę po południu był wspólny start z plaży w Kozielnie. Rozegrano jedną konkurencję – Walc (Hesitation Waltz) – do wyboru były cztery cele. Po wciągnięciu na maszt zielonej flagi zawodnicy mieli 20 minut na start. Dwa balony wybrały cel nad taflą Zalewu w Kozielnie, majestatycznie żeglując nad taflą wody. Wystartowaliśmy o 19.15 w Kozielnie i kierowaliśmy się na południowy wschód. Wylądowaliśmy o 20.30 w Paczkowie, nieopodal stacji Orlen.
W Kozielnie w tym czasie, odbywały się loty balonu na uwięzi obsługiwanego przez Klub Sportów Balonowych z Wrocławia. Do późnych godzin nocnych ustawiała się kolejka chętnych na podniebną przejażdżkę.
Po locie podsumowano wyniki. Ich ogłoszenie miało miejsce na scenie w Kozielnie.
Zakończenie zawodów i uroczyste wręczenie nagród miało miejsce na scenie na plaży w Kozielnie, która przez cały weekend gromadziła mieszkańców okolicznych gmin i turystów na pokazach artystycznych.
W ciągu trzech dni wykonano 4 loty zawodniczych, w których rozegrano 12 konkurencji. Wyniki ogłosił dyrektor zawodów Henryk Bartoszewski.
Fot. Ewa Daszewska
Klasyfikacja generalna:
Sklasyfikowano 10 zawodników. Pierwsza piątka zawodników otrzymała puchary oraz wysokie nagrody pieniężne, które potwierdziły prestiż imprezy z roku na rok udoskonalanej przez organizatorów. Zainteresowanie sportami lotniczymi w regionie jest coraz większe. Zawody podnoszą walory turystyczne gminy. Uczestnicy zawodów z kolei zwiedzali piękne zakątki Opolszczyzny – Paczków, Złoty Stok, Kłodzko, Kamieniec Ząbkowicki, Nysę – i pobliskiego czeskiego Jawornika.
Tekst i zdjęcia: Ewa Daszewska
Alledit.pl