Czym gaszono pragnienie w czasie kanikuły? Oto nasz krótki przewodnik po najpopularniejszych napojach chłodzących sprzed wieku. Niektóre odeszły w niepamięć, inne popularne są do dziś, a jeszcze inne po latach zapomnienia przeżywają renesans.
Wyścig kolarski Dookoła Śląska o puchar tygodnika sportowego "Raz Dwa Trzy" wydawanego przez koncern Ilustrowanego Kuriera Codziennego. Na zdjęciu: Kolarze pijący napoje ,1932, fot. www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)
Kwas chlebowy
Kwas chlebowy, fot. Łukasz Falkowski / AG
"Napój ten orzeźwiający jest bardzo używany nawet w najskromniejszych domach jako codzienny napój przy jedzeniu, o wiele zdrowszy od piwa, a łatwiejszy w wykonaniu" – pisała Maria Ochorowicz
Upały dokuczające nam w lecie powodują duże pragnienie. Do płynów, które je dość szybko gaszą, należy kwas chlebowy. Bierzemy 35 dkg chleba razowego, 6 l gorącej wody, ½ kg cukru, 6 dkg rodzynków bez pestek, sok z ½ cytryny i 2 dkg drożdży. Po utarciu dobrze wysuszonego chleba należy go zalać gorącą wodą. Gdy ostygnie, wlewamy rozdrobnione w zimnej wodzie drożdże. Po zamieszaniu zostawiamy na 12 godzin. Potem przecedzamy przez płótno, dodajemy rodzynki, sok z cytryny i cukier. Po 24 godzinach zlewamy do butelek, które należy dobrze zakorkować i wstawić najlepiej do piwnicy.
Kwas owocowy
Napój jabłkowy, fot. East News
Z tańszych napitków pragnienie gasiły też orzeźwiające popularne kwasy owocowe. Te z kolei zostały zupełnie zapomniane. Przygotowanie kwasu owocowego nie wymagało żadnych umiejętności ani nakładów – trzeba było mieć jedynie owoce, rodzynki i nieco cukru. Najczęściej używano jabłek. "Wyborny kwas jabłkowy" Marii Disslowej (dwudziestolecie międzywojenne – autorka popularnej pozycji "Jak gotować") robiło się z papierówek, rodzynek i wody. Potem musiał fermentować. Po tygodniu przecedzało się płyn przez bibułę i przelewało do butelek dobrze korkując. Kwas był gotowy po kilku dniach. "Jako napój zdrowy i smaczny – można go przyrządzać z każdego innego owocu" – dodawała inna popularna autorka z początku XX wieku, Marta Norkowska.
Mogły to być maliny, żurawiny, dzikie gruszki, wiśnie czy też śliwki.
Zsiadłe mleko
Zsiadłe mleko, fot. Łukasz Falkowski / Forum
Zsiadłe mleko trafiło i do literatury pięknej - choćby noblowskich "Chłopów" Władysława Reymonta:
I wójt siadł do miski, okrytej parą świeżo utłuczonych ziemniaków i polanych obficie skwarkami, w drugiej donicy stało zsiadłe mleko.
Choć receptura jest banalnie prosta, to i tak przepis na zsiadłe musi się znaleźć w każdej książce kucharskiej. Oto jeden z nich:
Mleko słodkie niezbierane postawić w kamiennym garnku rano w kuchni, a na drugi dzień, gdy będzie zsiędzione, wynieść do piwnicy.
Jabłecznik czyli cydr
Cydr, fot. Kornelia Głowacka-Wolf / AG
Tygodnik "Gazeta Świąteczna" w 1881 r. ogłosił konkurs na najlepszy "napój przy robocie". Nie wygrał podpiwek czy kwaśne mleko, a właśnie cydr:
(...) Latem pot nas oblewa, a upał słoneczny w czasie zniż wyciąga z człowieka ostatek mocy i wysusza spragnione usta... Ponieważ więc wódka, woda i piwo przy ciężkiej pracy w polu są nieodpowiednie, to trzeba znaleźć inny napój, który by był zdrowy, tani, chłodzący i posilny, czyli dający człowiekowi mocy. Za granicą ludzie pracujący, nawet najbiedniejsi piją napój, którym się chłodzą, a tym napojem jest jabłecznik; tam gdzie jest jabłecznik w użyciu, tam pijaków nie ma.
Kompot
Kompot, fot. Wojciech Traczyk / AG
Kiedy nauczyliśmy się robić się słodzony napój z gotowanych owoców, który przez ostatnie dekady był obowiązkowym dodatkiem do obiadu, nie do końca wiadomo. Kompot przyrządzało się niemal ze wszystkich owoców: głównie jabłek, wiśni, porzeczek, czereśni, truskawek, agrestu, gruszek i rabarbaru. Jest teoria, że tradycja przyrządzania słodkiego napoju liczy najprawdopodobniej kilkaset lat i sięga czasów Imperium Osmańskiego. Ale co ciekawe, dziewiętnastowieczne książki kucharskie zawierają przepis na "kompot" , który jest w isocie deserem owocowym pochodzącym od francuskiego "compote", przecieru owocowego, który jadano łyżeczką. Współcześnie kompot nieco stracił na znaczeniu, choć nadal to obowiązkowy element tradycyjnego polskiego obiadu.
Lemoniada i oranżada
Rajd lotniczy Małej Ententy i Polski (Rakowice). Na zdjęciu: Kapitan pilot Leopold Pamuła pije lemoniadę przed odlotem do Pragi, 1929, fot. www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)
Obie pojawiły się prawdopodobnie w XVIII w. Robiono je ze świeżo wyciśniętego soku z cytryn bądź pomarańczy, wody i sporej jak na współczesne gusta ilości cukru lub nawet syropu z cukru: "orzeźwiający ten napój można przygotować w większej ilości i podawać z lodu do tańca" – doradzano w starych książkach
Mazagran
Mazagran, fot. East News
"Mazagran stanowi bardzo orzeźwiający napój w lecie" – tak rekomendowała go Maria Ochorowicz . Monatowa w "Uniwersalnej Książce Kucharskiej". Pod egzotycznie brzmiącą nazwą kryła się popularna na przełomie XIX i XX w. czarna, schłodzona kawa podawana z lodem i alkoholem, która dotarła na ziemie polskie z Francji (nazwa pochodzi od miasta Mazagran w Algierii). Oto jeden ze spolszczonych przepisów z początku XX w.:
do szklanki czarnej osłodzonej kawy włożyć kawałek kryształowego; można dodać rumu lub koniaku.
Podpiwek
Kruszon
Granit, sorbet i poncz
Sorbet, fot. Agata Jakubowska / AG
Czytaj więcej: CULTURE.PL
Autorka: Magdalena Kasprzyk-Chevriaux
Prawniczka w wykształcenia, z pasji dziennikarka kulinarna specjalizująca się w historii kuchni polskiej. Współautorka wydanej w 2019 książki "Kapłony i szczeżuje. Opowieść o zapomnianej kuchni polskiej"- zapisu rozmowy, jaką autorka przeprowadziła z prof. Jarosławem Dumanowskim, z której wynika, że na kształt przyzwyczajeń żywieniowych Polaków wpływ mają nie tylko warunki klimatyczne, tradycje regionalne czy religijne nakazy, ale i niemniej istotne wstrząsy dziejowe, wraz z widzimisię rządzący