W naszym mieście funkcjonują co najmniej dwa portale internetowe oraz jedno forum nie licząc oficjalnych witryn miasta i Starostwa Powiatowego. I jedna strona radnego. Drukiem wychodzą także trzy lokalne gazety ? w tym jedna doskonała
Doskonała gazeta lokalna charakteryzuje się doskonałością treści, formy i Naczelnej. Doskonałość wymienionej Pani cechuje nie tylko nieomylność i profesjonalizm, ale także, a może przede wszystkim wszech fachowość potwierdzana co raz to w najważniejszych dla miasta (i powiatu) dziedzinach.
Co z tym Brzegiem? Co z tą Radą?
W prasie lokalnej ? i tej doskonałej i tej mniej ? pojawiają się ostatnio takie pytania. W jednej z ostatnich gazet nawet kilkakrotnie (impotencja w wymyślaniu nagłówków?). W Brzegu nic nadzwyczajnego się nie dzieje: autobusy jeżdżą, woda z kranów leci, urzędy pracują i Rada Miejska też. Opadł już kurz po zeszłorocznych wyborach, niektórzy tylko utrzymują duże emocje. Szczególnie dwóch rajców, którzy nie są pewni tak do końca czy ich kariera samorządowa nie dobiegła końca. Poza nimi napięcie panuje w miejskiej Komisji Budżetu (kończą się prace nad budżetem) i w Urzędzie Miasta (z tego samego powodu).
Uchwała budżetowa jest najważniejszą uchwałą miejską. Projektantem budżetu jest burmistrz. Radni proponują wprowadzenie tam zmian, korekt, przesunięć, zmniejszają bądź zwiększają deficytu. Dyskusje są zawsze bardzo burzliwe i przeważnie bardzo długie (ostatnie posiedzenie Komisji Budżetu ? 8 godz.). Radni, jak wiadomo mają różne punkty widzenia na różne sprawy. Każdy z nich kandydował do Rady z jakimiś planami, inicjatywami, pomysłami na Brzeg. Ponieważ radni wywodzą się z różnych środowisk, zróżnicowane są też koncepcje wyglądu budżetu. Nic w tym nadzwyczajnego nie ma ? do tego właśnie Brzeżanie swoich przedstawicieli wybierają. Ważkość prac nad budżetem potęguje dodatkowo fakt, że są to pieniądze publiczne, należące do mieszkańców naszego miasta, a w związku z tym decyzje muszą być dodatkowo wyważone.
Co z tymi terminami?
Normalny termin uchwalenia budżetu przypada na ostatni dzień roku poprzedniego. Ostatecznym, zaporowym terminem jest ostatni dzień marca roku, na który budżet ma obowiązywać. Ale po kolei: do 15-tego listopada roku poprzedniego Burmistrz przedkłada projekt budżetu Radzie Miasta. Problem ostatnio polegał na tym, że w tym czasie Rady de facto nie było. Radnym kadencji 2002-2006 mandaty wygasły 27 października, a obecni składali ślubowanie w ostatnich dniach listopada. Miejska Komisja Budżetu natomiast uformowała się 5 grudnia.
Licząc więc zatem od tego dnia, radni mieli dwa tygodnie na swoje uwagi i propozycje do budżetu i powinni je przedstawić Komisji Budżetowej, a ta ma tydzień na zapoznanie się i zaopiniowanie ich. Następnie burmistrz ma kolejne dwa tygodnie na odniesienie się do tych pomysłów i uwzględnienie ich, bądź nie w projekcie budżetu. Terminy minęły zatem 9 stycznia br. Jak więc widać niemożliwe było uchwalenie budżetu w ubiegłym roku. Poza tym do 25 stycznia (ostatniej sesji Rady) nie było jeszcze planu pracy Rady Miejskiej, a z tego wynika, ze budżet miasta uchwalony ma zostać 23 lutego.
Czy można było zaplanować uchwalenie budżetu wcześniej? Można było, o czym świadczą gminy i miasta w okolicy. Czemu tak się nie stało próbował odpowiedzieć Przewodniczący, który kieruje pracami Rady Miejskiej, ja mogę się jedynie domyślać. Przewodniczący skorzystał tu z dobrodziejstwa artykułu Ustawy, który mówi o terminie 31 marca. Nie jestem przekonany jednak czy dobrodziejstwem dla miasta jest takie planowanie terminów. Wiem natomiast na pewno, co na zaistniałą sytuację wpływu nie miało. Wiek, doświadczenie (czy jego brak) i ?świeżość? radnych.
Nowi radni
Żaden radny nie potrzebuje ?czasu na naukę?, żadnego okresu próbnego czy obycia! Radni obecnej kadencji to nie ? jak głosi obiegowa opinia ? ludzie z przypadku, którym udało się uzyskać mandat i których powinni wstydzić się ich wyborcy. Jedyną rzeczą, jaką można ?zarzucić? nowym radnym to brak znajomości zwyczajów czy tradycji panujących w Radzie Miejskiej, ale to akurat wszystkim wyjdzie na dobre. Zwykłym oszczerstwem są więc dywagacje w jednej z lokalnych gazet (tej doskonałej) jakoby radni w Brzegu byli zgrają niedoświadczonych sztubaków żerujących na miejskiej kasie przez najbliższe pół roku i nie potrafiących nic poza gadaniem bez sensu. Nie wiem, skąd biorą się pomysły, że oto radni rzekomo nie mają żadnej wiedzy nt. funkcjonowania samorządu, że radni obecnej kadencji pierwszy raz z Radą Miasta spotkali się jak radnymi zostali czy, że potrzebują jakiegoś ?przysposobienia do zawodu?, a bez niego nie potrafią zrobić nic konstruktywnego.
Są to chore, kompletnie oderwane od rzeczywistości tezy osoby, która pała jakąś dziwną, niewyjaśnioną nienawiścią do organu stanowiącego w Brzegu i pragnie za wszelką cenę zdyskredytować demokratycznie wybranych radnych. Sugerowanie natomiast, jakoby to było przyczyną paraliżu władzy i co za tym idzie nie uchwalenia budżetu są całkowicie wyssane z palca. Delikatnie mówiąc czarnowidztwo jednej, oburzonej Pani jest fantasmagorią mającą na celu tylko i wyłącznie podkopanie ? ba! ? pozbawienie autorytetu radnych i całej Rady Miejskiej z sobie tylko znanych powodów. Bo nie wiem, czym radni przez niecałe trzy miesiące zdołali narazić się na niełaskę Pani Naczelnej i całej jej gazecie. Mogę się tylko domyślać. Być może ośmielili się zapytać o mechanizmy i środki, jakie funkcjonują w finansowaniu PPb, a to drażliwy temat? A może jest potrzeba zwykłej dziennikarskiej, stworzonej na potrzeby chwili sensacyjki, która spowodowałaby zwiększenie zainteresowania PPb? A może chodzi jeszcze o coś innego?
Doskonała prasa?
Właściwie nie wiadomo o co tak do końca chodzi, a skoro nie wiadomo, to przychodzi mi do głowy stare powiedzenie: jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi albo o pieniądze albo o kobietę. Albo o jedno i drugie. Pani Naczelna, niech się Pani nie martwi! Zgodnie z ustawą o finansach publicznych (i zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym) jeśli Rada Miejska nie przyjmie budżetu to po 1 stycznia do końca marca obowiązuje projekt przedstawiony przez burmistrza! Zatem nie ma obawy, że zabraknie pieniędzy np. na opłacanie lokalnej prasy! Jakże by mogła nie wychodzić lokalna prasa, skoro jedna z gazet jest doskonała? Nie jestem dziennikarzem z wykształcenia, nie znam się na prasie, także na lokalnej, ale przejawy doskonałości PPb są gołym okiem widoczne nawet dla laika takiego jak ja.
No weźmy choćby pierwszy lepszy numer tejże. Numer pierwszy lepszy, więc nr 1 z tego roku. Doskonałość tego numeru polegała głównie na tym, że było to szybki numerek, tzn. szybki ? bo czytało się go bardzo szybko, a numerek bo taki pomniejszony egzemplarz. Jak na doskonałą, lokalną gazetę przystało był prawie w całości poświęcony sprawom lokalnym, a więc Mongolii (tekst prawie bezbłędny na trzy strony). Ponad to był tam felieton, który można było przeczytać tydzień wcześniej w Internecie, obszerny horoskop, też lokalny, oraz dwa felietony na ostatniej stronie, obok siebie, pewnie dlatego, że jednego autora. Zresztą doskonałość dostrzegłem nie tylko ja, ale i kilka innych osób, np. na forumbrzeg.pl. Weźmy inny numer, gdzie mamy artykuł o opłatku kombatanckim ze Starostą. Nie mam nic do opłatków, sam na nie chodzę. Więc czytamy o opłatku, odwracamy stronę i mamy tekst o? tym samym opłatku kombatanckim! Doskonałość tego zabiegu polega na tym, że jakby ktoś zapomniał albo nie zdążył sobie utrwalić to jest powtórka. A różnica obu tekstów polega na tym, że są one umieszczane odpłatnie z tym, że za pierwszy jest wpływ do gazety, a za drugi gazeta płaci ? to dopiero kwintesencja doskonałości. Ale jeszcze ostatni numer, ten z felietonem o mojej skromnej osobie. I wcale nie chodzi mi o felieton, bo to mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że jak ja jestem tematem to już naprawdę w Brzegu nie może dziać się nic nadzwyczajnego.
Weźmy komentarze Pani Naczelnej. Czyż nie są doskonałe? Oto dowiadujemy się, że autorka jest fachowcem w co najmniej kilku dziedzinach! Oczywiście poza dziennikarstwem. Choć może niektórym nasuwa się pytania po co zaczynać komentarz od słów: ?Nic dodać nic ująć? ? to po licho to komentować? Ale to tylko wychodzi amatorszczyzna tych co tak myślą. Bo komentarze w prasie na jakiś temat (rzadko komentuje się wywiad ale co tam) pisze zazwyczaj fachowiec w dziedzinie poruszanej w artykule. Znalezienie kogoś kompetentnego i do tego obiektywnego nasuwa przeważnie trudności, a i tak nie wiadomo co taki kompetentny powie więc jak coś ma być zrobione dobrze (czyt. po naszej myśli) to najlepiej zrobić to samemu. Wniosek nasuwa się sam ? Pani
Naczelna jest fachowcem w takich dziedzinach jak: - politologia i socjologia oraz elementy ekonomii (bierze pod lupę sylwetki radnych tylko na podstawie ich programów wyborczych i zeznań majątkowych vide: ?Sylwetki i majątki brzeskich radnych?); - prawo, w tym prawo lokalne (Pani Naczelnej nie są obce ustawy dotyczące samorządu lokalnego jak i uchwały Rady Miejskiej, bez problemu dopisuje do nich stosowny komentarz prawny vide: ?Dla kogo Nobel?? oraz ?Wygasną, nie wygasną??); - psychologia (potrafi wyczytać ? między linijkami ? co autor wypowiedzi miał na myśli, nawet jeśli na myśli miał coś innego i kto inny prowadził rozmowę vide: ?Oby do maja?); - samorząd lokalny oraz autopromocja i marketing (nie dość że fachowiec to jeszcze płynnie potrafi przejść z jednego do drugiego tematu w jednej wypowiedzi ? niemal jednym tchem vide: ?Dla kogo Nobel??). A wymienione przeze mnie komentarze są tylko w jednym numerze! Jakie więc muszą być ogromne możliwości i wiedza Pani Naczelnej!
Zapewne w kolejnych numerach ukażą się komentarze z takich dziedzinach jak kryminalistyka (?wydarzenia kryminalne?) oraz sport. I wcale mnie to nie zdziwi. Co najwyżej wzbudza we mnie politowanie. Może więc zamiast snuć czarne wizje bezwładu Rady Miejskiej czy wypatrywać rychłej katastrofy z powodu braku budżetu Pani Naczelna zajęła by się udoskonalaniem swojej już i tak doskonałej gazety?
Nowy Radny
Bartłomiej Tyczyński