Jednym gestem potrafią zatrzymać na płycie lotniska nawet największy samolot. Są nazywani „marszałkami”, „follow me”, koordynatorami ruchu naziemnego. Teraz doczekali się swojej własnej maskotki. Poznaj pracowników Działu Obsługi Samolotów wrocławskiego lotniska i dowiedz się, czym się zajmują.
Koordynatorzy ruchu naziemnego to jedni z najbardziej charakterystycznych pracowników wrocławskiego lotniska. Można ich rozpoznać po żółtym kombinezonie. Najczęściej mówi się o nich „marszałkowie”, od angielskiego słowa „marshaller”, czyli „sygnalista”. Popularnym określeniem jest również „follow me”, od takiego samego zwrotu na kamizelkach i samochodach, co oznacza „podążaj za mną”. Ich praca polega na sterowaniu oraz ustawianiu samolotów oraz pilnowania porządku na płycie lotniska. - Po lądowaniu koordynator prowadzi samolot na jedno ze stanowisk postojowych za pomocą prostej sekwencji znaków wydawanych załodze samolotu – mówi Michał Płachecki, kierownik działu Obsługi Samolotów, jeden z koordynatorów ruchu naziemnego Portu Lotniczego Wrocław. - Takich sygnałów jest około 25, ale najczęściej używa się tylko około 10 z nich. Dotyczą kierunku jazdy, wyłączenia bądź uruchomienia silników czy hamowania – dodaje.
Jak zostać „marszałkiem”?
Koordynatorzy ruchu naziemnego wrocławskiego lotniska należą do Działu Obsługi Samolotów, w którym pracuje 20 osób. 11 z nich to „marszałkowie”, a 9 to kierowcy-operatorzy (pracownicy, którzy jeżdżą cysternami i zaopatrują samoloty w paliwo). Na wrocławskim lotnisku na jednej zmianie pracuje przynajmniej dwóch koordynatorów ruchu naziemnego. Dzięki temu możliwa jest obsługa nawet kilkudziesięciu samolotów dziennie.– Aby zostać koordynatorem ruchu naziemnego trzeba wykazać się umiejętnościami analitycznego myślenia i patrzenia przestrzennego. Następnie przyszły pracownik bierze udział w szkoleniach w jednym z ośrodków szkoleniowych, które znajdują się przy lotniskach w Łodzi i w Warszawie – mówi Michał Płachecki.
Poznajcie Czesława
Wrocławscy „marszałkowie” doczekali się własnej maskotki - Czesława. Ma tradycyjny żółty kombinezon z napisem „follow me”, duże słuchawki, a także charakterystyczne latarki sygnalizacyjne. Skąd ta nazwa?- To imię na cześć jednego z najstarszych i najbardziej doświadczonych koordynatorów ruchu naziemnego wrocławskiego lotniska. Pan Czesław dobrze pamięta czasy, kiedy na lotnisku lądowały maksymalnie dwa samoloty dziennie, podczas gdy dzisiaj realizujemy około 40 operacji. Zawdzięczamy mu wyszkolenie wielu pokoleń naszych pracowników, a także pozytywną atmosferę, którą wnosi wszędzie tam, gdzie się pojawi – mówi Michał Płachecki, kierownik działu Obsługi Samolotów.Maskotkę „marszałka” Czesława można kupić w kasie biletowej Portu Lotniczego Wrocław.