Suma naszych zaskórniaków rośnie z każdym rokiem, ale wciąż jesteśmy na bakier z systematycznym oszczędzaniem i planowaniem wydatków.
Najbardziej zdyscyplinowani pod kątem odkładania środków są mieszkańcy woj. opolskiego. Ponad połowa z nich deklaruje, że regularnie oszczędza.
Na drugim końcu znajdują się mieszkańcy woj. świętokrzyskiego – niemal co 3. osoba z tego regionu przyznaje, że wszystkie dochody przeznacza na bieżące potrzeby. Najmniejszy bufor finansowy mają mieszkańcy Lubelszczyzny, ale to właśnie oni najczęściej planują swój budżet – wynika z badania Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego.
Z okazji Światowego Dnia Oszczędzania, który przypada 31 października, Fundacja Rozwoju Rynku Finansowego przyjrzała się zwyczajom oszczędnościowym mieszkańców poszczególnych województw.
Opolszczyzna oraz Warmia i Mazury liderem w oszczędzaniu
Najbardziej zdyscyplinowani pod kątem regularnego odkładania pieniędzy są mieszkańcy Opolszczyzny. W tym regionie aż 51 proc. badanych przyznaje, że co miesiąc udaje im się odłożyć pewną kwotę na poczet oszczędności. Całkiem nieźle z oszczędzaniem radzą sobie także mieszkańcy woj. warmińsko-mazurskiego, w którym aż 40 proc. osób deklaruje systematyczne gromadzenie środków na przyszłość.
Z kolei najgorzej z wygospodarowaniem dodatkowych środków radzą sobie mieszkańcy woj. świętokrzyskiego, gdzie niemal co 3. ankietowany przyznaje, że niemal wszystkie dochody przeznacza na bieżące potrzeby, przez co nie oszczędza. Równie niepokojąca jest sytuacja
w woj. zachodniopomorskim – tam również 30 proc. mieszkańców przyznaje, że nie stać ich na budowanie zabezpieczenia finansowego. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę stan zgromadzonych oszczędności to ten region wypada całkiem nieźle na tle pozostałych województw.
Podlasie najmocniej zaciska pasa
Z badania FRRF wynika, że najwyższy poziom oszczędności mają mieszkańcy Podlasia. Zapytani o to, jak długo są w stanie utrzymać się ze zgromadzonych zaskórniaków aż 30 proc. ankietowanych wskazało na okres 7-12 miesięcy. Nieco mniej, ale wciąż więcej od średniej ogólnokrajowej, zgromadzili mieszkańcy województw: zachodniopomorskiego, pomorskiego, opolskiego, śląskiego i małopolskiego. Ponad 50 proc. ankietowanych z tych regionów deklaruje, że zgromadzona poduszka finansowa pozwoliłaby im się utrzymać od 4 do 6 miesięcy.
Mieszkańcy pozostałych województw dysponują najczęściej skromniejszymi zasobami – posiadane przez nich środki wystarczyłyby im maksymalnie na 3 miesiące. Na niechlubnym, ostatnim miejscu pozostają mieszkańcy Lubelszczyzny – w tym województwie aż ¼ osób dysponuje tylko 1-miesięcznym buforem finansowym.
Oszczędzamy na czarną godzinę
Większość Polaków, niezależnie od miejsca zamieszkania, wskazuje, że oszczędza na wypadek nieprzewidzianych wydatków lub na tzw. czarną godzinę. W każdym z województw te dwie kategorie odpowiedzi zdobyły największą liczbę wskazań. W dalszej kolejności wskazywano na wyjazd wakacyjny i drobne przyjemności – średnio co 3. osoba gromadzi środki na ten cel. Co jednak ciekawe, mieszkańcy woj. świętokrzyskiego i Podkarpacia zdecydowanie częściej niż mieszkańcy innych województw odkładają pieniądze z myślą o emeryturze. Wskazało tak odpowiednio 38 proc. i 29 proc. osób z danego regionu.
A co z planowaniem wydatków?
W każdym z województw Polski ponad połowa mieszkańców deklaruje planowanie wydatków z co najmniej miesięcznym wyprzedzeniem. Choć to dobry wynik, to jednak mogłoby być lepiej. Wydatki sezonowe, np. w związku ze świętami lub wakacjami najbardziej mogą zaskoczyć mieszkańców woj. małopolskiego, opolskiego i wielkopolskiego. Ponad 40 proc. osób z tych regionów ma problem z planowaniem domowego budżetu.
Przezorni wydają się być natomiast mieszkańcy województw: lubelskiego, warmińsko-mazurskiego oraz pomorskiego. W każdym z tych regionów ponad 70 proc. osób planuje swoje finanse w perspektywie co najmniej kolejnego miesiąca.
„Choć aktualnie w związku z pandemią nieco trudniej jest nam odkładać większe kwoty, to z drugiej strony jesteśmy coraz bardziej świadomi, że zabezpieczenie finansowe na tzw. gorsze czasy może nam się wkrótce przydać. Oszczędzanie nie będzie jednak możliwe, jeśli nie połączymy go z kontrolowaniem i planowaniem wydatków. Absolutnym minimum powinno być comiesięczne porównywanie swoich przychodów z wydatkami – zarówno tych, które stanowią stałą pozycję w naszym domowym budżecie, np. czynsz za mieszkanie czy rachunki za prąd, jak również tych, których spodziewamy się w danym miesiącu. Optymalnym rozwiązaniem jest analizowanie budżetu z półrocznym wyprzedzeniem. Wówczas jesteśmy w stanie odłożyć potrzebną nam sumę i zarazem ograniczyć ryzyko późniejszego posiłkowania się kredytem lub pożyczką w związku z wydatkiem” – radzi Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego.
***
Badanie zostało przeprowadzone we wrześniu 2020 r. na reprezentatywnej próbie 1229 Polaków powyżej 18 r. ż. z wykorzystaniem dwóch technik badawczych CATI i CAWI.