Po krotkim otwarciu granic Korea Połnocna ponownie zdecydowała się na ograniczenie wjazdu zagranicznych turystów.
Tym razem powodem nie są kwestie sanitarne, a filmy publikowane w internecie przez podróżnych, które ukazały reżyserowany charakter wycieczek i prawdziwe oblicze kraju, dalekie od oficjalnej propagandy.
Po pięciu latach izolacji Pjongjang ostrożnie otworzył dla turystów strefę ekonomiczną Rason. Jednak już po kilku tygodniach władze wprowadziły nowe restrykcje, powołując się na „niekorzystne treści” publikowane w mediach społecznościowych. W rzeczywistości chodziło o nagrania, które pokazały coś, czego Korea Północna nie potrafi już ukryć – ślady ubóstwa, pustki w rzekomo tętniących życiem dzielnicach i sztucznie inscenizowane „przyjazne” interakcje z mieszkańcami.
Na jednym z takich materiałów, opublikowanym m.in. przez polskiego twórcę Ojwojtek, widać, jak każdemu krokowi turystów towarzyszy kamera, nie tylko dokumentująca trasę, ale także śledząca reakcje gości. Każde miejsce było starannie wybrane, każdy „przypadkowy przechodzień” wydawał się być elementem dobrze zaplanowanego spektaklu. Mimo to niektóre kadry uchwyciły surową rzeczywistość – zniszczone budynki, ograniczony dostęp do dóbr codziennego użytku i ludzi, którzy z daleka obserwowali grupy turystów, nie mając z nimi żadnego kontaktu.
Korea Północna od lat próbuje kontrolować swój wizerunek, ale rozwój technologii i media społecznościowe sprawiają, że coraz trudniej ukryć niewygodne fakty. Zamknięcie granic jest kolejnym desperackim krokiem reżimu, który nie jest w stanie nadążyć za światem, gdzie prawda może dotrzeć do milionów w zaledwie kilka minut.