Czy Donald Trump został zwerbowany przez KGB w 1987 roku? Gdyby tak było, przez 38 lat pozostawałby w trybie „uśpionego agenta”, zanim zostałby aktywowany jako prezydent Stanów Zjednoczonych.
Czy to kolejna teoria spiskowa tłumacząca jego nagłą fascynację rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, czy może rzekome „werbowanie” odbyło się bez jego wiedzy, ale zgodnie z planem rosyjskiego wywiadu? Takie pytania stawia amerykańska gazeta branży turystycznej, która w swoim artykule analizuje doniesienia zagranicznych mediów na ten temat.
Podczas niedawnej konferencji o odporności sektora turystycznego na Jamajce podkreślono, jak bardzo gospodarki karaibskich państw zależą od amerykańskich turystów. Równocześnie wskazano na konieczność dywersyfikacji rynków i przyciągania podróżnych spoza USA. Tymczasem międzynarodowe media znów podnoszą kwestię domniemanych powiązań Trumpa z rosyjskim wywiadem. Czy to kolejna medialna sensacja, czy rzeczywiście mamy do czynienia z największą szpiegowską aferą w historii?
Przez lata krążyły teorie o tym, że Putin – były oficer KGB – ma na Trumpa kompromitujące materiały, które pozwalają mu wywierać wpływ. KGB było znane z długofalowego planowania – czy właśnie tak wyglądałoby umieszczenie „swojego człowieka” w Białym Domu?
Nowe światło na sprawę rzuca ostatnia zmiana retoryki USA wobec Ukrainy. Jeden z wysokich rangą urzędników ukraińskiego rządu stwierdził anonimowo w rozmowie z eTurboNews, że komentarze Trumpa na temat wojny są dla Ukraińców szokujące. Były prezydent oskarżył Ukrainę o rozpoczęcie konfliktu i nazwał Zełenskiego dyktatorem.
Alnur Musajew, były szef Narodowego Komitetu Bezpieczeństwa Kazachstanu i dawny agent KGB, twierdzi, że Trump został zwerbowany przez KGB jeszcze w latach 80. Wskazuje na artykuł w prorosyjskim piśmie Executive Intelligence Review z 1987 roku, w którym Moskwa rzekomo wyrażała zainteresowanie przyszłą prezydenturą Trumpa.
Po wizycie w Moskwie w 1987 roku Trump wykupił całostronicowe reklamy w amerykańskich gazetach, sugerując swoje zainteresowanie polityką. Wkrótce potem rozpoczął karierę medialną jako prowadzący program The Apprentice, który uczynił go rozpoznawalnym na całym świecie. Producent show, Mark Burnett, miał według ABC News powiązania z Rosją.
Trump i jego rodzina od dawna postrzegali Rosję jako kluczowy rynek inwestycyjny. W 2008 roku jego syn, Donald Trump Jr., powiedział w wywiadzie dla eTurboNews, że rosyjski kapitał ma duże znaczenie dla ich projektów, m.in. w Dubaju i Nowym Jorku.
Jeśli te rewelacje są prawdziwe, mogą stanowić największe zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. Jeżeli jednak są fałszywe, to jedynie kolejna teoria spiskowa. Pytanie brzmi: czy Donald Trump rzeczywiście był częścią 38-letniego planu KGB, czy po prostu wykorzystał rosyjskie kontakty dla własnych korzyści?