Pandemia w rozkwicie. Naukowiec, który od lat bada zachowania seksualne i relacje Polek i Polaków sprawdził, jak w czasie w pierwszych miesięcy naszych zmagań z nowym koronawirusem – w miesiącach od marca do maja - układały się bliskie relacje w naszych domach.
Głównym autorem badań jest seksuolog, pedagog i doradca rodzinny prof. Zbigniew Izdebski z Uniwersytetu Zielonogórskiego; prowadzi je cykliczne od 1997 roku, ale w tym roku musiał uwzględnić nową sytuację – pandemię, a zatem przymusową izolację i wynikające z niej konsekwencje.
Naukowiec zwraca uwagę, że do tej pory, jeśli chodzi o życie intymne Polek i Polaków, największy problem stanowił przewlekły stres i zmęczenie. Podkreśla, że izolacja społeczna to test na przetrwanie w związku - szczególnie w tych relacjach, które już wcześniej obarczone były problemami. Z tego punktu widzenia nie było źle:
W grupie wiekowej 30-49 lat, czyli w grupie, która reprezentuje dużą aktywność seksualną, spadło zadowolenie z życia seksualnego – o 12 punktów procentowych. W grupie 60+ to zadowolenie wzrosło – o 12 punktów procentowych - dodaje profesor.
Sytuacja, w której obecnie się znajdujemy, wpływa też na nasze plany prokreacyjne: choć 21 proc. badanych deklaruje, że planuje mieć dzieci (przy czym w najmłodszej grupie nieznacznie więcej wśród nich jest mężczyzn niż kobiet), to 14 proc. ankietowanych w związku z epidemią przełożyło swoje plany o powiększeniu rodziny na przyszłość (przede wszystkim mężczyźni).
Co stoi na przeszkodzie udanego życia seksualnego
Przymusowa izolacja u niektórych spowodowała pewne problemy w sprawach łóżkowych - zmęczenie i stres, które deklarowało 25 proc. kobiet i 22 proc. mężczyzn były główną przyczyną trudności z odbyciem stosunku seksualnego. 18 proc. kobiet i 14 proc. mężczyzn dodawało do tego obecność dzieci i innych osób.
Monika Wysocka