Niektórzy z nas ważą się niemal codziennie, by kontrolować swój ciężar i ewentualnie szybko reagować na jego przyrost. Tymczasem równie ważne jest, aby raz na jakiś czas się zmierzyć.
Osteoporoza to choroba kości, która powoduje ich kruchość i podatność na złamania. Problem polega na tym, że dopóki do tego nie dojdzie, osteoporoza nie boli.
„To jest główny powód bagatelizowania tej choroby, a skala problemu jest ogromna – chorują ponad 2 mln Polaków. Najczęściej dotyczy ona kobiet w okresie okołomenopauzalnym, bo wpływ na nią mają nasze hormony i parathormony, czynniki metaboliczne i zapalne; ale chorować mogą też mężczyźni, z czego najczęściej nie zdają sobie sprawy” – mówi prof. Brygida Kwiatkowska, konsultant krajowa w dziedzinie reumatologii.
Osteoporoza może dotyczyć osób w każdym wieku; w młodszym najczęściej wynika z zaburzeń wtórnych, różnego typu endokrynopatii czy stosowanych leków (m.in. sterydoterapii stosowanej szeroko w reumatologii). Liczy się też styl życia – palenie papierosów, siedzący tryb życia, nadużywanie alkoholu, niewłaściwa dieta, w tym niedobór wapnia i witaminy D.
Przewiduje się, że złamanie osteoporotyczne wystąpi u niemal jednej na trzy kobiety i jednego na pięciu mężczyzn. Tymczasem zdaniem specjalistów nie jesteśmy na to przygotowani, co wyraźnie pokazuje raport o osteoporozie opublikowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Technika idzie do przodu, bogacimy się, aparatów densyzometrycznych powinno przybywać, a tymczasem liczba badań nie przyrasta.
„Choć osób, których dotyczy osteoporoza, mamy ponad 2 mln, to w 2018 roku leki na tę chorobę zrealizowało tylko 133 tys. chorych, a w 2022 niewiele więcej (220 tys. chorych). Nawet rekomendacje Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) dotyczące osteoporozy tego nie zmieniły – wciąż słabo diagnozujemy tę chorobę, bo mamy za mało poradni. Nie leczymy osteoporozy, a dopiero jej tragiczne przyczyny, czyli złamania. Wartość refundacji świadczeń z powodu złamań to 476 mln złotych w 2018 roku i 795 mln w 2022 roku!” – zauważa prof. Kwiatkowska.
Jeszcze do niedawna były województwa, gdzie – jak wynika ze statystyk – nie odnotowywano osteoporozy. Bynajmniej nie dlatego, że w województwie pomorskim czy zachodniopomorskim nikt na nią nie chorował, ale dlatego, że jeszcze do niedawna nie było tam poradni osteoporotycznych.
„I wyraźnie widać, że tam, gdzie nie ma poradni, jest więcej złamań i więcej zabiegów endoprotezoplastyki. Bo niestety, gdy nie rozpoznajemy osteoporozy, nie leczymy jej, częściej dochodzi do złamań” – podkreśla konsultantka ds. reumatologii.
Złamania śmiertelnie niebezpieczne
Do najczęstszych złamań osteoporotycznych należą złamania kręgów, złamanie bliższego końca kości udowej, kości promieniowej czy kości ramiennej.
„Problem w tym, że pierwsze złamanie osteoporotyczne zwiększa ryzyko powtórnych złamań od dwóch do dziesięciu razy. Szacuje się, że złamania kręgów występują u co czwartej kobiety po 50 r.ż. i u co drugiej w wieku ponad 85 lat, ryzyko nawet do pięciu złamań rośnie o 25 proc. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w tym wieku osteoporoza może być naprawdę niebezpieczna” – mówi prof. Jarosław Czubak, konsultant krajowy w dziedzinie ortopedii i traumatologii narządu ruchu.
Złamania niskoenergetyczne w wyniku upadku z wysokości własnego ciała, czyli takie, kiedy np. potkniemy się i przewrócimy, to znak, że prawdopodobnie mamy już osteoporozę. Każdy chory z takim złamaniem powinien być kierowany do poradni. Bywa i tak, że do złamań może dochodzić w następstwie kichnięcia, kaszlu czy podparcia na nadgarstku. W Polsce każdego roku dochodzi do ok. 120 tys. złamań kości spowodowanych osteoporozą. Jak prognozują eksperci, liczby te będą rosnąć.
„Musimy sobie zdawać sprawę, że ta choroba jest śmiertelna – u mężczyzn jest jedną z najczęstszych przyczyn zgonów, u kobiet na drugim miejscu po udarach. Śmiertelność w pierwszym roku po dokonaniu endoprotezoplastyki w grupie chorych powyżej 80 r.ż. sięga 23 proc. – czyli ten zabieg wcale nie wydłuża nam życia. Zacznijmy traktować tę chorobę poważnie!” – nawołuje prof. Brygida Kwiatkowska.
Według ekspertów w skutecznej walce z osteoporozą celem powinno być niedopuszczanie do złamań osteoporotycznych, które zwiększają ryzyko zgonu i skracają życie pacjentów.
„Wystarczy zwykły pomiar wzrostu. Ubytek o 4 cm i więcej może świadczyć o powolnych, kompresyjnych złamaniach trzonów kręgowych. Problem w tym, że niewielu lekarzy pyta o wzrost i niewielu pacjentów go mierzy, więc nawet zapytani podają taki, który mieli zmierzony wiele lat temu” – zwraca uwagę prof. Kwiatkowska.
Dlatego Koalicja „Zmierz się z osteoporozą” zainicjowała kampanię „Zmierz się” – ma ona zwrócić uwagę jak największej liczby osób na tę chorobę i jej konsekwencje.
„To doskonały moment na nasze działania, bo jak wszyscy wiemy, statystyki demograficzne są dramatyczne. Nie ma na co czekać. W ostatnim czasie upodmiotowiono zawód aptekarza – w aptece można się już zaszczepić, lada moment będą tam dostępne różne urządzenia diagnostyczne, będzie się można zmierzyć. Wykorzystajmy to” – zachęca prof. Jarosław Pinkas, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego, który jest w radzie naukowej Koalicji.
Buduj swój bank kości
Mówiąc o osteoporozie, nie możemy pominąć wpływu na nią stylu życia, w tym regularnej aktywności fizycznej, właściwej diety oraz suplementacji.
„Mówimy o osteoporozie, czyli chorobie, która ujawnia się jako zaawansowana, ale pracujemy na nią całe życie. Budujemy >>bank wytrzymałości<< naszych kości. Jeśli dobrze go zbudujemy, będziemy mieć z czego czerpać na starość, gdy następuje fizjologiczny ubytek masy kostnej” – zwraca uwagę prof. Ewa Marcinowska-Suchowierska, przewodnicząca zespołu ekspertów ds. osteoporozy przy Narodowym Instytucie Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji (NIGiR).
Dla optymalnej masy kostnej bardzo istotne są żywienie i styl życia. Wśród ważnych dla kości czynników żywieniowych są wapń (Ca) i witamina D. Jeśli jest ich za mało, dochodzi do niekorzystnych zjawisk: obniżenie wytrzymałości kości, wzrostu ryzyka upadków i złamań.
Pół kilo sandacza dziennie
Rekomendowane dawki wapnia są ściśle określone – potrzebujemy ok. 1000 mg, aby organizm nie „podkradał” z kości, które są jego naturalnym rezerwuarem.
„Żeby tyle sobie zapewnić, wystarczy żywienie oparte na mleku lub przetworach mlecznych. Jeśli jednak nie lubimy nabiału, nie mamy do niego dostępu lub nie stać nas na to, by go regularnie spożywać – konieczne jest suplementowanie wapnia i witaminy D. Nasze zapotrzebowanie w zależności od wieku wynosi 1000-1500 mg/dobę wapnia, a witaminy D: 800-2000 IU/dobę. Tymczasem przeciętny Polak spożywa około 400-600 mg wapnia, a niedobór wit. D występuje u ok. 80-90 proc. naszej populacji” – zwraca uwagę prof. Ewa Marcinowska-Suchowierska.
Jej zdaniem skoro tak mało zapewniamy sobie wapnia w pożywieniu, powinniśmy go suplementować.
„Źródłem witaminy D są tłuste ryby, najlepiej z naturalnych zbiorników, jednak aby zaspokajały nasze zapotrzebowanie, trzeba byłoby jeść ok. pół kilograma sandacza czy 25 dkg węgorza dziennie. Nie oszukujmy się – to niemożliwe. Innym sposobem jest synteza skórna, ale wszyscy wiemy, że żyjemy w takim miejscu, gdzie mamy utrudniony dostęp do słońca przez cały rok. Poza tym musimy brać pod uwagę, że synteza skórna jako główne źródło wit. D spada z wiekiem – dlatego osoby starsze oraz ci, którzy nie przebywają regularnie na słońcu muszą dostarczać sobie wit. D w inny sposób” – zwraca uwagę ekspertka.
Podaż wapnia i witaminy D zalecana jest w profilaktyce, bo zmniejsza liczbę nowych złamań, ale także w leczeniu – bo leki lepiej działają po uzupełnieniu niedoborów.
To wszystko oznacza, że konieczne jest zwiększenie wiedzy – zarówno na temat samej osteoporozy, jak i tego, jak jej zapobiegać.
„Zdrowie publiczne jest najważniejsze i musimy zrobić wszystko, aby jak najwięcej osób miało tego świadomość. Ale przy okazji warto wspomnieć, że to, co trzeba zrobić, żeby się nie łamać, jest całkiem dla nas przyjemne. Ruch na świeżym powietrzu czy jogurt na przekąskę – przecież to same przyjemności. Zobaczcie, jak niewielkie nakłady są potrzebne do tego, abyśmy się nie łamali” – zwraca uwagę prof. Jarosław Pinkas.
Mierz się!
Szeroko pojętej edukacji ma służyć kampania „Zmierz się z osteoporozą”.
„Będziemy starali się dotrzeć zarówno do społeczeństwa, jak i środowiska medycznego prostymi przekazami. Chcemy edukować osoby powyżej 50 r.ż. na temat wartościowej diety bogatej w wapń i witaminę D, zdrowego stylu życia i adekwatnej do wieku aktywności fizycznej. Z drugiej strony chcemy uwrażliwić środowisko medyczne na potrzebę monitorowania czynników ryzyka, wdrożenie wczesnej diagnostyki osteoporozy, między innymi dzięki pomiarowi wzrostu. Niezwykle ważne jest także, aby osoby po złamaniach osteoporotycznych były kierowane do poradni leczenia osteoporozy – mówi Magdalena Kołodziej, prezes zarządu Fundacji MY Pacjenci, inicjatorka kampanii.
Fundacja utworzyła też stronę internetową zmierzsie.pl, gdzie można znaleźć mnóstwo przydatnych informacji na temat osteoporozy. W planach są także spotkania z pacjentami w regionach, podczas których oprócz rozmów ze specjalistami będzie można wykonać badanie densynometryczne w osteobusie. Fundacja stawia także na edukację lekarzy pierwszego kontaktu, dla których we współpracy z Polskim Towarzystwem Medycyny Rodzinnej planuje organizować webinary, podczas których będą mogli poszerzyć lub uzupełnić swoją wiedzę na temat osteoporozy.
Działania Koalicji „Zmierz się z osteoporozą” postanowiła wesprzeć piosenkarka i producentka muzyczna Anna Jurksztowicz.
„Jako autorka książki o tematyce kulinarnej bardzo dbam o dietę, dlatego pilnuję, aby znalazła się w niej odpowiednia ilość wapnia i witaminy D, bo w naszym klimacie trudno liczyć na to, byśmy wystarczająco dużo pozyskali jej ze słońca. Przyznam jednak, że dopiero dzięki kampanii dowiedziałam się, jak ważny jest pomiar wzrostu, więc teraz będę tego pilnować. To nic nie kosztuje, a może pomóc we wczesnym wykryciu tej ciągle bagatelizowanej choroby” – mówiła na konferencji piosenkarka.
Źródło informacji: PAP MediaRoom