Polak na wakacjach to dopiero zjawisko. Narzekamy, marudzimy, puszczają nam hamulce, odpinamy wrotki i jedziemy przed siebie. Bez trzymaki! Niech się dzieje.
A jak się źle zadzieje, to do odpowiedzialności zostanie pociągnięty rezydent albo pilot wycieczki. Jacy jesteśmy na wakacjach? Sięgnij po „Polacy last minute”, a sam się przekonasz.
Mamy swoje przywary, które wiele z nas potrafi wypunktować. Między innymi zabieranie na później jedzenia z restauracji. Picie jakby jutro cały alkohol miał wyparować. Narzekanie, że gorąco, że zimno, że za dużo jedzenia i się zmarnuje. Albo za mało i zabraknie (ale to akurat cecha narodowa bez względu na okoliczności). To tylko kilka z wielu powtarzających się tematów, o których opowiadają rezydenci, przewodnicy i piloci z wieloletnim doświadczeniem.
Ludzie z branży turystycznej potrafią powiedzieć które grupy zawodowe to najbardziej kłopotliwi klienci. Czy przyjemnie jeździć z grupami pielgrzymkowymi? Jak zrozumieć zachowania turystów? Czy da się zapanować nad rozhisteryzowaną grupą? To zaledwie kilka z poruszanych w książce zagadnień.
Zaciekawi każdego
„Polacy last minute” to także ciekawe fragmenty – wywiady z socjologami czy psychologami. Te rozmowy pomagają trochę rozgrzeszyć naszych rodaków, nas samych. Wskazują, że dopiero uczymy się i nabieramy kultury podróżowania. Ponadto jest coraz lepiej!
Niezwykle interesująca jest także końcówka książki, gdzie możemy przeczytać o zagranicznych turystach, którzy odwiedzają Polskę. Trochę może poprawić nasze samopoczucie, bo okazuje się, że z nami nie jest tak źle. Owszem, może zabieramy kanapki z hotelowej restauracji. Natomiast jesteśmy dość dobrze zorientowani w jakim kraju jesteśmy, co możemy zwiedzić itp. Co nie jest takie oczywiste wśród innych nacji, które nie mają tak dużej wiedzy jak np. Polacy. Nie bez znaczenia jest tutaj fakt kto, skąd pochodzi. Ludziom z Europy nie trzeba tłumaczyć w Oświęcimiu czym był Holokaust. Tymczasem jedna z przewodniczek wspomina, że miała kiedyś grupę z Tajwanu i jedna z turystek zapytała, czy wszyscy Żydzi noszą takie same pasiaste stroje na co dzień…
Głusza czy tropiki
Książka opisuje wiele opcji podróżowania: od leżenia plackiem nad basenem po szukanie mocnych doznań w tropikach. Fachowcy wypowiadają się o zorganizowanych grupach, którym zależy aby było jak najtaniej i o ekskluzywnych, małych grupkach nastawionych na tematyczne zwiedzanie. Prezentuje jak się bawią przysłowiowi Janusz i Grażyna, a jak panowie prezesi.
Dla mnie wstrząsające były trzy zagadnienia: osoby chore psychicznie na wakacjach i temat zgonów za granicą. Poza tym niewielki, ale jednak, fragment dotyczący moralności podróżującego. Czasami zależy nam na super atrakcji np. przejażdżce na słoniu, a nie zdajemy sobie sprawy, albo nie chcemy wiedzieć, że zwierzęta są do tego zmuszane, rażone prądem. Nasze 5 minut przyjemności to wiele niewyobrażalnego cierpienia.
Każdy z nas znajdzie w tej książce coś dla siebie. I możne odnaleźć w niej siebie. Po tej lekturze może inaczej spojrzymy na pracę pilota czy rezydentki. Lektura obowiązkowa, tym bardziej, że czas urlopów za pasem.