Nie udał się pierwszy występ koszykarkom Cukierków Odry w nowym sezonie
PLKK. Czy pabianiczanki były tak mocne, czy może brzeżanki
zaprezentowały się słabo - takie pytania zadawali sobie kibice brzescy
po przegranej 69:42. Drużyna Polfy nad wyraz łatwo poradziła sobie z
rywalem, w czym olbrzymia zasługa Beaty Krupskiej-Tyszkiewicz.
Od początku nie układała się gra zespołowi z Brzegu. Nie potrafiły
wstrzelić się do pabianickiego kosza, a obrona pozostawiała wiele do
życzenia. Gospodynie bez problemu wychodziły na dobre pozycje.
Pabianiczanki zasłużenie wygrały 69:42, będąc lepszymi w każdym
elemencie gry. Dość napisać, że grały na 50% skuteczności rzutów za 2
(przy 34% gości), tylko raz pomyliły się na linii rzutów wolnych i 13.
razy wyrwały piłkę przeciwniczkom. W drużynie Cukierków Odry Brzeg
jedynie pozyskana przed sezonem Anzhela Duboiskaya dotrzymywała kroku
gospodyniom i pozostawiła dobre wrażenie. Reszta zawodniczek była tłem
w pabianickim przedstawieniu.
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Kubiak, trener Cukierków: Jest mi wstyd za to, co
zaprezentował mój zespół. A w zasadzie nie zespół, bo był to zlepek
graczy. Nie mam wytłumaczenia takiej postawy. Nastawialiśmy się na
walkę, a w ataku zagraliśmy kompletne zero. Mogę jedynie przeprosić za
taką grę.
Tomasz Herkt, trener Polfy: Podchodziliśmy do tego spotkania z
niepokojem, bo jak wiadomo sytuacja kadrowa nie jest najlepsza. Mecz
był wielką niewiadomą, a w obliczu terminarza to zwycięstwo jest bardzo
ważne. Chcieliśmy z pierwszych czterech kolejek wygrać choć jedno
spotkanie i to nam się udało. Może zdobycz punktowa nie jest zbyt
imponująca, ale zagraliśmy świetnie w defensywie i na dobrej
skuteczności. Jestem zadowolony.
źródło plkk.pl
{moscomment}
Dodaj komentarz