W Polsce 14 proc. dzieci i młodzieży w wieku 12-19 lat jest zagrożonych wykluczeniem transportowym
Tak wynika z raportu „Wykluczenie transportowe dzieci i młodzieży w Polsce”, przygotowanego przez UNICEF Polska i zaprezentowanego 16 października w Centrum Prasowym PAP. Twórcy raportu za niepokojące uznają też wskazania świadczące o tym, że brak dogodnych połączeń ma wpływ na wybór szkoły czy relacje towarzyskie młodych ludzi.
Jak wskazuje współautor raportu prof. dr hab. Tomasz Komornicki z Polskiej Akademii Nauk, wykluczenie transportowe dzieci i młodzieży to sytuacja, gdy na skutek braku możliwości transportowych (względnie trudności w skorzystaniu z możliwości istniejących) mają oni ograniczony przestrzennie i/lub czasowo dostęp do edukacji, innych usług publicznych oraz relacji społecznych. Zaprezentowany przez UNICEF Polska raport to pierwsze w naszym kraju opracowanie na temat tego zjawiska.
„Problem wykluczenia transportowego ogranicza na przykład możliwości korzystania z dodatkowej oferty edukacyjnej, a tym samym wpływa na dalsze kształcenie młodych ludzi i ich przyszłą ścieżkę zawodową. Wykluczenie transportowe przekłada się na możliwość podejmowania przez dzieci i młodzież aktywności sportowej czy kulturalnej. Wpływa także na ich zaangażowanie społeczne i obywatelskie, a także ogranicza aktywność w grupach rówieśniczych” - podkreśliła Renata Bem, dyrektor generalna UNICEF Polska.
Badanie, które stało się podstawą raportu, wykonano we wrześniu 2024 roku. Wzięli w nim udział uczniowie publicznych szkół podstawowych i ponadpodstawowych z terenu całej Polski, w wieku 12-19 lat.
„Bardzo ważne jest - i to właśnie zrobił UNICEF Polska - że nad problemem wykluczenia transportowego pochylamy się z perspektywy konkretnych grup. Bo wykluczenie transportowe co innego znaczy dla różnych osób i co innego znaczy w różnych miejscach” - zwrócił uwagę prof. Komornicki.
Renata Bem powiedziała, że do pomysłu stworzenia raportu zainspirowały ją spotkania z samorządami oraz Młodzieżowymi Radami Miast, m.in. w ramach międzynarodowej inicjatywy Miasto Przyjazne Dzieciom.
„Młodzież niezwykle trafnie identyfikuje niedoskonałości istniejących rozwiązań transportowych oraz ewentualne sposoby poprawy dostępności tych usług. Młodzi ludzie zwrócili także uwagę na negatywny wpływ braku lub ograniczonego dostępu do transportu zbiorowego na wiele obszarów ich życia. Stąd wziął się pomysł, aby temu zagadnieniu przyjrzeć się bliżej” - wyjaśniła dyrektor generalna UNICEF Polska.
Wyniki badania wskazują, że 14 proc. dzieci i młodzieży w Polsce jest zagrożonych wykluczeniem transportowym, co oznacza brak jakiegokolwiek transportu publicznego w miejscowości zamieszkania lub zbyt niską częstotliwość kursowania komunikacji publicznej (w raporcie oznacza to rzadziej niż raz na godzinę).
Z kolei 1/3 badanych dzieci i młodzieży jest zdania, że w ich miejscu zamieszkania dostęp do komunikacji publicznej jest problemem. Zgodnie z deklaracjami ankietowanych, blisko co czwarty badany uczeń mieszka w dużym oddaleniu od najbliższego przystanku czy stacji - 23 proc. - i potrzebuje iść ponad 15 minut, aby tam się znaleźć. Blisko co dziesiąty uczestnik badania wskazał, że do najbliższego przystanku/stacji ma ponad 15 minut jazdy samochodem.
Autorzy raportu podkreślają, że zagrożenie wykluczeniem transportowym jest większe na obszarach wiejskich oraz w małych miastach niż w dużych aglomeracjach. Dzieci i młodzież szkolna w swoim miejscu zamieszkania mają najczęściej dostęp do autobusów lokalnych/gminnych/PKS itp. (79 proc.) oraz do autobusów miejskich/podmiejskich (66 proc.). Pociąg/SKM wskazało 46 proc., a tramwaj - 11 proc. respondentów. 3 proc. badanych nie ma dostępu do żadnego środka transportu publicznego w swojej miejscowości lub ma on zbyt niską częstotliwość kursowania. W przypadku każdego z wymienionych środków transportu, wśród odpowiedzi respondentów z powiatów peryferyjnych, zauważalna jest wyraźnie mniejsza częstotliwość kursów.
Wyniki ankiet pokazują, że wykluczenie dotyczy w większym stopniu dziewczynek niż chłopców. W ich przypadku trudności transportowe mają też większy wpływ na dostęp do usług, rozrywki i kontaktów towarzyskich.
„Zagrożenie wykluczeniem transportowym dzieci i młodzieży jest różne w różnych dziedzinach życia, relatywnie mniejsze w przypadku edukacji szkolnej i usług podstawowych (jak służba zdrowia), większe w odniesieniu do zajęć dodatkowych, a zdecydowanie najwyższe w przypadku rozrywki oraz kontaktów społecznych” - piszą autorzy raportu.
Brak dogodnego transportu powoduje, że 42 proc. respondentów deklaruje, że ma słaby dostęp do infrastruktury społecznej (usługi w zakresie rozrywki, kultury, dodatkowych zajęć).
Co dziesiąta badana osoba zagrożona wykluczeniem transportowym nie posiada w gospodarstwie domowym samochodu, co może oznaczać realne odcięcie od podstawowych usług, a w konsekwencji pogorszenie jej sytuacji społecznej. W takich sytuacjach istotna staje się pomoc sąsiedzka i rodzicielska, która jest dużo powszechniejsza wśród dzieci zagrożonych wykluczeniem transportowym. Samochodem innych osób niż rodzice dojeżdża do szkoły aż 17% badanych z tej grupy (wśród niezagrożonych odsetek ten wynosi tylko 7%).
Jak wynika z badania, problemy z dojazdami mają duży wpływ na życie towarzyskie dzieci i młodzieży. Co drugi badany doświadczył sytuacji, w której nie mógł wziąć udziału w spotkaniu z rówieśnikami ze względu na problemy transportowe, w tym 19 proc. zdarzyło się to wielokrotnie. W opinii 30 proc. osób biorących udział w ankiecie brak dogodnych możliwości transportowych negatywnie oddziałuje na ich relacje z kolegami (w grupie zagrożonej wykluczeniem tego zdania jest aż 50 proc.). Młodzi respondenci oceniają, że gdyby nie kwestia dojazdów, ich relacje ze znajomymi byłyby lepsze. Taki problem częściej dotyka mieszkańców wsi i małych miast oraz uczniów szkół ponadpodstawowych, a także dziewczęta.
Dostęp do komunikacji warunkuje też wybór szkoły. 44 proc. ankietowanych uczniów szkół średnich podczas wybierania szkoły ponadpodstawowej kierowało się tym, czy istnieją dogodne połączenia transportem zbiorowym do tej placówki (dla 16 proc. był to kluczowy czynnik). 21 proc. deklaruje, że wybrałoby inną szkołę, gdyby nie problemy transportowe. Odsetek ten jest większy wśród dziewcząt.
„Ponad 20 proc, czyli co piąte dziecko, mówi, że wybrałoby inną szkołę, gdyby miało możliwość do niej dojechać. To oznacza, że prawdopodobnie byłoby w życiu kimś kompletnie innym. Wykluczenie transportowe determinuje więc wybór młodego człowieka, dotyczący jego przyszłości i reszty życia” - wskazuje prof. Komornicki.
Transport zbiorowy jest podstawowym środkiem komunikacji, z jakiego korzystają respondenci. Jeździ nim łącznie 32 proc. badanych, a dla 1/4 jest to wiodący sposób podróżowania. Wyżej w zestawieniu znalazły się jednak samochód rodziców/opiekunów oraz dojście piechotą. Blisko dwóch na trzech badanych przynajmniej raz w tygodniu korzysta z transportu zbiorowego, w tym niemal połowa - codziennie lub prawie codziennie (48 proc). Z kolei 15 proc. respondentów nie jeździ wcale środkami komunikacji publicznej.
Autorzy raportu wskazują, że polityka przeciwdziałania wykluczeniu transportowemu dzieci i młodzieży powinna uwzględniać takie uwarunkowania lokalne jak: układ sieci osadniczej, struktura demograficzna, rozmieszczenie konkretnych placówek i obiektów. Należałoby też - według nich - dokonać integracji polityki transportowej i edukacyjnej tak, by uwzględniała ona nie tylko regularne zajęcia lekcyjne, ale też te dodatkowe np. kółka zainteresowań, zajęcia sportowe, a także aktywności ze sfery kultury czy rozrywki. Z tej perspektywy należałoby układać rozkłady jazdy. Dotyczy to szczególnie późniejszych godzin popołudniowych, weekendów, a także kierunków połączeń innych niż tylko miejscowość, w jakiej znajduje się szkoła. Oznacza to konieczność istnienia ośrodka koordynującego na poziomie wyższym niż gmina, najlepiej regionalnego. Istotne jest też zwiększenie udziału samych zainteresowanych w tworzeniu konkretnych rozwiązań na danym terenie.
„Bardzo się cieszę, że badanie i raport z niego będą przyczynkiem do rozpoczęcia publicznej dyskusji na ten temat, do tego, żebyśmy zmotywowali władze na poziomie centralnym, lokalnym, wszystkich, którzy mają na te rozwiązanie jakikolwiek wpływ, do tego, żeby przyjrzeli się, jak te rozwiązania działają” - podsumowała Renata Bem.
Link do raportu: https://unicef.pl/transportdlamlodych
Źródło informacji: PAP MediaRoom