piątek, 22 listopada 2024

kazimierz lukawieckiRozmowa z Kazimierzem Łukawieckim - ubiegającym się o mandat senatorski VIII kadencji Senatu III RP z powiatów: brzeskiego, namysłowskiego, kluczborskiego, nyskiego i prudnickiego.


KAZIMIERZ ŁUKAWIECKI - dr nauk med., adiunkt Politechniki Opolskiej, pracownik naukowo-dydaktyczny Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu, konsultant Polsko-Amerykańskiej Fundacji Klinik Serca. Były dyrektor Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych, później Opolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Wcześniej wicestarosta w Strzelcach Opolskich odpowiedzialny za funkcjonowanie służby zdrowia w powiecie strzeleckim.

- Dlaczego wybór drogi parlamentarnej związał Pan z Senatem? W powszechnej opinii to Sejm jest miejscem podejmowania decyzji i tworzenia prawa w Polsce?

- Nie umniejszałbym roli Senatu w funkcjonowaniu polskiego parlamentu. Chyba tylko plejada medialnych nazwisk powoduje, że Sejm jest traktowany jako ważniejsze miejsce w procesie legislacyjnym. Senat ma swoją ważną rolę jako izba wyższa, a przyglądając się pracy senatorów niejednokrotnie byłem świadkiem równie gorących i treściwych merytoryczne debat jak na sejmowej sali. Mniej tam telewizyjnych kamer i dziennikarzy, ale nie znaczy to, że Senat to niechciane dziecko polskiego parlamentaryzmu - tam również kipi ustawodawcze życie.

- Czy także w Pańskiej koronnej dziedzinie, czyli zarządzaniu systemem ochrony zdrowia? Czy Pańska wiedza i doświadczenie może być odpowiednio wykorzystane w Senacie?

- Ależ oczywiście! Wszystkie ustawy prozdrowotne podejmowane przez parlament w ostatnich dwóch dekadach były omawiane przez izbę wyższą i niejednokrotnie ich przyjęcie poprzedzone było wprowadzaniem wielu zmian, wielu poprawek, które czyniły je bardziej precyzyjnymi, bardziej nastawionymi na rzeczywiste potrzeby Polaków.

- W takim razie z jakim pakietem programowym wyrusza Pan na wyborcze starcie?

- Zdrowie, bezpieczeństwo zdrowotne obywateli - to priorytety moich dotychczasowych działań. Tym sprawom poświęciłem całe swoje zawodowe życie, zatem nie mogę teraz popełnić grzechu zaniechania i nie kontynuować swojej działalności na tym właśnie polu. Ochrona zdrowia to obszar, w którym zawsze znajdzie się cała gama zagadnień, które warto i nierzadko trzeba poprawić. Wśród naszych, opolskich doświadczeń wiele jest takich zjawisk, które zostały - przy moim skromnym udziale zmienione i funkcjonują obecnie wzorowo. Najlepszym przykładem niech będzie cała medyczna sfera związana z chorobami serca i układu krążenia. Kiedy rozpoczynałem zarządzanie naszą Kasą Chorych, wówczas jedynie klinika w Zabrzu zapewniała potrzebującym pacjentom całodobową opiekę i natychmiastową reakcję w przypadkach wymagających interwencji. Dzisiaj opolska strategia leczenia ostrych zespołów wieńcowych jest rozwiązaniem wręcz na skalę europejską! Obecnie 24-godzinny ostry dyżur jest standardem leczenia kardiologicznego. W Opolu daliśmy początek i obecnie w całym kraju całodobowych pracowni jest już ponad sto, a województwie Opolskim - cztery! I proszę też pamiętać, że rozwiązanie problemu kardiologicznego dało zaczątek innym projektom. Choćby strategia leczenia udarów mózgu z wykorzystaniem trombolizy wewnątrz naczyniowej. A może i z innej strony - tej ekonomicznej; wszystkie szpitale w naszym województwie w ostatnich latach posiadały płynność finansową - to ewenement na skalę krajową! Udało się ułożyć dobrą współpracę pomiędzy właścicielami zakładów opieki zdrowotnej, świadczeniodawcami, płatnikiem - a wszystko to nakierowane było na bezpieczeństwo zdrowotne naszych mieszkańców.  Więc - skoro możliwe to było u nas - na Opolszczyźnie, to czemu nie podjąć takiego wyzwania dla całego kraju. I właśnie Parlament jest do tego najlepszym miejscem!
Sensem  każdego systemu opieki zdrowotnej jest dostępność i osiągalność świadczenia zdrowotnego, a takim pierwszym i najważniejszym obecnie wezwaniem jest zapewnienie dostępności do lekarza specjalisty. A mówiąc wprost likwidacja kolejek - to lekarz a nie kolejka leczy! W opinii pacjentów ten problem przedstawiany jest najczęściej a czasami wręcz dramatycznie - zatem wymaga on bezwarunkowego rozwiązania!

k.lukawiecki2


- W czasie zarządzania funduszem zasłynął Pan z wielu niekonwencjonalnych posunięć, które ugruntowały Pańską reputację człowieka czynu, pełnego energii do działania i otwartego na wyzwania. Widać to również w Pańskiej wyborczej ulotce, w której zwraca Pan uwagę potencjalnego wyborcy na badania profilaktyczne. Skąd taki pomysł?

- A stąd, że dla przeciętnego Kowalskiego profilaktyka to całkowity margines dbałości o swoje zdrowie. Na  badania ludzie w większości decydują się dopiero wówczas, kiedy choroba puka do drzwi. W większości przypadków chorobowych można by uniknąć nierzadko długiego i kosztownego leczenia, gdyby w porę zdiagnozować potencjalną chorobę. Dlatego moja ulotka wyborcza w swojej treści skupia się na najważniejszych parametrach zdrowotnych, a przez chwilę chciałbym "zmusić" wyborcę do zastanowienia się nad stanem własnego organizmu podając prawidłowe parametry jednocześnie sugeruję aby porównać je z własnymi wynikami badań. Jeżeli choć część osób, która weźmie tę ulotkę do ręki zechce poddać się badaniu, będzie to już sukcesem mojej kampanii. Moje doświadczenia w zakresie prowadzonej profilaktyki raka piersi, raka szyjki i innych potwierdzają znaną wszystkim zasadę: ?lepiej zapobiegać niż leczyć"!
Ale skoro o profilaktyce jest mowa to zdradzę, że wśród projektów wartych przedstawienia na senackiej mównicy mam także projekt, który mógłby w radykalny sposób poprawić, nie najlepszy niestety, obraz kondycji zdrowotnej naszego społeczeństwa. Jako senator chciałbym skoncentrować się na realizacji pewnej idei, która w warunkach polskich jest jak najbardziej realna i za pomocą której można szybko poprawić efektywność opieki zdrowotnej, a z czasem także wspomnianą kondycję zdrowotną. Myślę o rządowym programie skierowanym do osób ?50+" organizacji gminnych centrów profilaktyczno-rehabilitacyjnych. Program ten aktywizowałby ludzi z przedziału wiekowego ?50+", dawał zatrudnienie specjalistom w zakresie  fizjoterapii, sportu i rekreacji i obejmowałby zajęcia z zakresu rehabilitacji, sportu masowego, racjonalnego odżywiania, psychogeriatrii. To propozycja aby aktywizować ludzi starszych i tym sposobem wpływać na poprawę stanu zdrowia, a z drugiej strony dawać zatrudnienie młodym absolwentom naszych uczelni. 
  
- Mieszka Pan w Strzelcach Opolskich ale w wyborach startuje Pan w okręgu poza miejscem zamieszkania. Wybór czy konieczność?

- Ależ ja jestem jak najbardziej u siebie! Startuję w swoich rodzinnych stronach, bo przecież tutaj zaczęła się moja droga edukacyjna i życiowa. Pochodzę z Obórek, niewielkiej wsi w powiecie brzeskim i wywodzę się z rodziny kresowej z całą jej - jakżeż dramatyczną i zarazem piękną tradycją. Edukację rozpocząłem w Przylesiu i stamtąd trafiłem do Technikum Rolniczego w Żłobiźnie. Nie była to elitarna szkoła. Rówieśnicy uważali nas iż chodzimy do gorszej szkoły. Musieliśmy mocno starać się, udowadniając samym sobie i wszystkim wokoło, że to nieprawda, że nie mamy kompleksów. Startowanie do Senatu w tym okręgu to dla mnie przywilej i zaszczyt ale też i poczucie olbrzymiej odpowiedzialności.

- Program imponujący, dokonania i sukcesy także, ale czy nie obawia się Pan, że przeciwnicy będą wracać do Pańskiej dymisji z funkcji dyrektora NFZ w Opolu? Że będą wypominać Panu listę zarzutów wysuwanych przez prezesa NFZ?

- Nie boje się wracać do tamtych wydarzeń, bo przecież sprawa już jest zamknięta. Ale przyznam, że był to dla mnie wielki szok. Niewielu w kraju rozumiało sytuację, w której wychwalany na każdym kroku, dawany za wzór do naśladowania Opolski Oddział NFZ stał się elementem jakichś dziwnych rozgrywek personalnych.  Postawione mi zarzuty zostały oddalone przez kontrole ministra zdrowia jak i prokuraturę. Powtarzałem sobie ciągle: co ja takiego złego zrobiłem? Przecież chciałem leczyć ludzi, dbać o ich bezpieczeństwo. I przyznaję - to bardzo bolało! Pojawiało się też pytanie: czy warto z taką pasją i zaangażowaniem podchodzić do pracy, którą ja traktowałem jak służbę? I pomoc przyszła z tej - może wówczas nieoczekiwanej strony - bo od samych pacjentów. Niemal wszystkie środowiska upomniały się o mnie. Wtedy zrozumiałem, że taka praca z pasją jest potrzebna, że warto - bo przecież nie pracowałem dla prezesa, a pracowałem dla chorych ludzi  bo to dla nich organizowałem opiekę zdrowotną. Dzisiaj jestem też już innym człowiekiem, spełnionym rodzinnie, zawodowo i naukowo. Stałem się bardziej dojrzałym. A praca w systemie ochrony zdrowia nauczyła mnie wielkiej pokory i szacunku dla drugiego człowieka. Zdrowie jest bezpartyjne, choroba nie należy do żadnej partii. A ja sam osobiście należę do partii ludzi chorych i nieistotne, że to trochę dziwnie brzmi. Byłem, jestem i będę rzecznikiem chorego człowieka. I z tym przesłaniem chciałbym organizować ochronę zdrowia i z tym też przesłaniem chcę zostać Senatorem Rzeczypospolitej. Chcę reprezentować godnie mieszkańców powiatu: brzeskiego, kluczborskiego, namysłowskiego, nyskiego i prudnickiego.
Uprzejmie proszę - poprzyjcie moją kandydaturę na Senatora Rzeczypospolitej! 

wywiady na pasku