sobota, 23 listopada 2024
zaproszenie_wobec_miejsca_i_czasu_2Galeria BCK w Ratuszu zaprasza na wystawę poplenerową fotograficznych obrazów w duchu hasła: Wobec miejsca i czasu. Zyskujemy okazję podziwiania dokonań artystycznych 22 twórców.




O wystawie i autorach

Zaproszenie do udziału w plenerze przyjęło 22 twórców z Polski. Zainspirowani niezwykłą aurą dolnośląskiego zamku i jego okolic, w kreatywny sposób podjęli się realizacji fotograficznych obrazów w duchu hasła: Wobec miejsca i czasu. Działaniom artystycznym towarzyszyły wykłady krytyków sztuki oraz otwarte warsztaty fotograficzne.

Idea pleneru, zainicjowana przez Andrzeja Dudka - Dürera, opierała się na stworzeniu platformy dla twórców o różnych postawach artystycznych. Przedsięwzięcie poświęcone było zagadnieniom przemijania i upływu czasu, relacjom człowiek-natura, twórca-natura. Plener jako forum spotkania umożliwił wymianę doświadczeń, stworzył pole do konfrontacji różnych zastosowań techniki i technologii, metod pracy, a także odniesień dotyczących filozofii życia i sztuki. Efektem tych działań jest wystawa prezentująca ponad 60 fotografii oraz obszerny katalog.

Uczestnicy pleneru: Wojciech Beszterda, Barbara Charkiewicz, Czesław Chwiszczuk, Andrzej Dudek - Dürer, Alek Figura, Barbara Górniak, Roman Hlawacz, Ryszard Karczmarski, Maciej Kościuszko, Włodzimierz Kowaliński, Marek Liksztet, Janusz Musiał, Piotr Nowak, Jerzy Piątek, Wacław Ropiecki, Andrzej Rutyna, Jerzy Samulski, Stanisław Składanowski, Maciej Stobierski, Zbigniew Wielgosz, Iwona Wojtycza, Waldemar Zieliński.

Inicjatywa artystyczna odbyła się dzięki dofinansowaniu ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.

Andrzej Dudek-Dürer - Wiceprezes ds. artystycznych

zaproszenie_wobec_miejsca_i_czasu


Wobec miejsca i czasu

Hasło Wobec miejsca i czasu, postawione uczestnikom pleneru fotograficznego na zamku Grodziec (15-17.10.2010), jest chyba największym uogólnieniem wobec procedury fotografowania. Najprostsze rozumienie fotografii wiąże przecież bezpośrednio jej obraz z konkretnym miejscem i czasem powstania. To najprostsze rozumienie może też być najgłębszym, o ile intuicyjnie wyraża powiązanie wszelkich zjawisk na gruncie uniwersalnych kategorii przestrzeni i czasu. Jeżeli mówimy o ich względności, to zazwyczaj polega to tylko na problemach z interpretacją. Tak przy zwykłym postrzeganiu świata, jak i przy oglądaniu fotografii, rozumienie jest modyfikowane przez nawyki, możliwości percepcyjne, emocjonalne nastawienie czy praktyczne zapotrzebowanie. Status fotografii jako dokumentu zależy więc od warunków jej odbioru. I tak, w dziedzinie nauki uznanie obiektywnej relacji fotografii do zjawisk następujących w przestrzeni i czasie opiera się na tym, że wpasowana jest ona w teoretyczne założenia i formalne procedury, które pozwalają odczytać fotograficzny dowód w kontekście aktualnego stanu wiedzy. Natomiast w potocznej komunikacji przekaz fotograficzny konstruowany jest i odczytywany najczęściej poprzez stereotypy, które są mało precyzyjnymi uogólnieniami.

Istnieją stereotypy odnoszące się do pojęć obiektywności, reportażu, momentalności, amatorstwa, profesjonalizmu itd. Takiemu stereotypowi można się biernie poddawać i powtarzać go, a można też nim manipulować czy grać jego konwencją, co wyróżnia takie postępowanie jako sztukę czy po prostu postawę krytyczną. W fotografii istnieją stereotypy dotyczące wyrażania czasu (ruchu), które opierają się np. na eksponowaniu sekwencji ujęć obiektu w pewnym następstwie, na zamazanych konturach postaci czy tła, na eksponowaniu skutków długotrwałych procesów, albo ukazywaniu takich obiektów jak tarcza zegara. Osobnym czynnikiem związanym z kategorią czasu jest poczucie dystansu, jakie odbiorca ma każdorazowo wobec sytuacji zarejestrowanej na zdjęciu. Z kolei stereotypy wyrażania przestrzeni albo odwołują się do analogii z postrzeganiem naocznym, albo też wykorzystują tradycje malarskiej perspektywy. Sposoby ukazania samych przedmiotów w równej mierze związane są ze stereotypami przestrzeni. Dodatkowo, wszystkie te konwencje są kształtowane przez stereotypy kulturowe związane z historycznymi doświadczeniami, z obyczajowością, wierzeniami i formami społecznej komunikacji.

Autor tekstu poświęconego kwestiom czasu i przestrzeni powinien, w zasadzie, pokusić się o racjonalną klasyfikację metod i możliwości wyrażania tych jakości w fotografii. Tutaj jednak należy odnieść się do tego, co reprezentuje sobą materiał wizualny, który stworzyli uczestnicy pleneru. A faktem jest, że nie wdają się zasadniczo w analizę programowych pojęć, nie polemizują z definicjami czy modelami czasoprzestrzeni, ani nie systematyzują dostępnych metod. Nie zauważam tego bynajmniej jako mankament, ale traktuję to jako decyzję autorów z solidnym twórczym dorobkiem, a więc fakt znaczący chociażby w porównaniu do tego, co było praktyką postkonceptualną w poprzednich dekadach. Tam starano się racjonalizować zasady fotograficznego przekazu i wyraźnie rozdzielać od nich subiektywne motywy działania. Obecnie propozycje natomiast przemawiają całym spektrum emocjonalnych reakcji na zastane otoczenie. Podstawą tych wypowiedzi jest przekonanie, że zasadniczą kwestią jest danie wyrazu wewnętrznemu przeżywaniu rzeczywistości. Taka prawda wnętrza ma zawsze szansę wyrazić się poprzez konfrontację z realiami fotografowanymi w danym miejscu i czasie, ale zazwyczaj okazuje się czymś na tyle różnym , że wymusza przekształcenie fundamentalnej rejestracji. Wspomnienia, emocje i skłonności, które są sygnałami czyjejś tożsamości nakładają się na efekty lustrzanego odbicia świata przez kamerę.

Wszystkie te indywidualne reakcje 22 autorów dają się jednak pogrupować w kilka typów, gdzie operuje się podobnymi sposobami. Często spotykaną tutaj forma wypowiedzi są rejestracje fragmentów materii - muru, tynku czy rzeźb - łączonych w krótkie serie (Wojciech Beszterda, Alek Figura, Barbara Górniak, Piotr Nowak, Iwona Wojtycza), Tematy te, mniej lub bardziej wyizolowane z kontekstu, stanowią mikroświaty z własną dramaturgią egzystencji. Podobnie rejestrowane są fragmenty architektury (Barbara Charkiewicz, Marek Liksztet, Maciej Sobierski, Zbigniew Wielgosz) gdzie nastrój tworzy gra światła i cienia, ostrości i nieostrości. Fotografie ukazują te nacechowanie historycznym trwaniem konstrukcje jako obiekty unikalne i przypadkowe zarazem. Blisko tej kategorii prac sytuuje się pozycja Wacława Ropieckiego, który swobodnie zmontował widoki zamkowych wnętrz, a na marginesach umieścił sentencje, których ponadczasowa mądrość współgra z solidnością budowli, jakkolwiek jest komponentem intermedialnym.

Osobnym sposobem wyrażenia zmienności w czasie operuje Ryszard Karczmarski (rozchwiane kontury obiektów poruszających się przy długim naświetlaniu kamerą otworkową), jak i Jerzy Piątek (etapy rozjaśniania tego samego obrazu, a więc wskazanie na czas manipulacji motywem z natury).

Wielu autorów przedstawia prace oparte na fotomontażu. Może to służyć stwarzaniu nowych układów i symetrii (Czesław Chwiszczuk), konfrontowaniu różnych interpretacji motywu (Janusz Musiał) zaskakujące prezentacje aktów (Andrzej Rutyna), czy narzucaniu naturze geometrycznego porządku (Waldemar Zieliński). W montażach, gdzie wykorzystywany jest ludzi portret, pojawiają się jeszcze inne jakości. Andrzej Dudek-Dürer, z charakterystycznym dla siebie sposobem autokreacji, ukazuje swoją twarz, sylwetkę i buty jako rodzaje pieczęci na otoczeniu naturalnym. Włodzimierz Kowaliński stapia postacie żywe i rzeźbione w hybrydowe towary, podobnie też Stanisław Skłdanowski integruje ludzką postać z pejzażem i architekturą. Szczególną formę mają tryptyki Romana Hlawacza, który rozpisuje swoją myśliwską opowieść jakby na kadry filmu, ale płynność ich połączeń nie pozwala tego jednoznacznie sklasyfikować.

Zabiegi uczestników pleneru zmierzają generalnie do zatarcia rzeczywistego czasu, w którym istnieją formy natury, jak też do zatarcia potocznej tożsamości miejsca. Narzuca się najczęściej odczucie równoległości różnych czasów i przenikania przestrzeni. Odczucie to wzmacnia swobodne posługiwanie się kolorem, którego emocjonalność skutecznie konkuruje z definiującą funkcyjną linii wyznaczających kontury.

Adam Sobota - krytyk fotografii i sztuki współczesnej. Autor licznych publikacji i opracowań dotyczących fotografii.

muzy na pasku male