Powiedzieć, że Kukiz we wtorkowej "Kropce" wypadł blado, to nic nie powiedzieć. Monika Olejnik i wielu widzów miało niezły ubaw.
Ten człowiek żałośnie smędzi i od dawna politycznie buksuje (nie mylić z boksem). Jedynym zajmującym momentem było wyznanie, że oczekuje na briefing ze swoim i prezessa udziałem, podczas którego szefuńcio PiSS (właściciel - jak wychwala Kukiz - "ładnego głosu"), publicznie zadeklaruje poparcie kukizowych, rzekomo genialnych koncepcji, i ponoć znakomitych rozwiązań ustrojowych.
Z zapartym tchem czekam na występ tego duetu. Liczę, że coś zaśpiewają.