niedziela, 29 czerwca 2025

wojciech lopacinskiPo dwóch miesiącach odpoczynku po wyprawie przez kraje Azji, Oceanii i wysp Pacyfiku znów poczułem podróżniczy zew.

 

Wspomnienia z Kiribati, Fidżi, Nauru i Palau jeszcze nie zdążyły zatrzeć się w pamięci a tu coraz mocniej w sercu coś zaczęło kołatać i wzywać do działania. Poddałem się więc…

 

Znów ściągnęły mnie oceaniczne wyspy, ale tym razem te, które położone są na Karaibach. Grenada Barbados, San Kits and Nevis, Santa Lucia, Haiti, Dominikana, Republika Dominikańska, Trynidad i Tobago i kilka innych. Z miłym zaskoczeniem naliczyłem ich aż 12 (Kuby nie wliczam, bo już tam byłem podczas podróży dookoła świata) a gdy dodałem jeszcze 3 ostatnie kraje, których dotychczas nie odwiedziłem w Ameryce Południowej, czyli Surinam, Gujanę i Wenezuelę oraz Stany Zjednoczone z Kanadą, to plan objął 17 państw. Gdyby się powiódł, to z moimi 107 państwami razem byłoby ich 124. A to na mnie samym już zrobiło duże wrażenie.

 

Scenariusz na wyprawę urodził się sam bo żona postanowiła dołączyć, ale mogła to zrobić dopiero po dwóch tygodniach od mojego wylotu. Zacząłem więc sam w Surinamie a dalej przez Gujanę, Trynidad i Tobago miałem dotrzeć do Wenezueli i tam od Caracas już podróżować we dwójkę.

 

Gdy ostatnio wracałem z Australii jeden z przewoźników anulował połączenie i firma Kiwi.com postanowiła mnie oszukać, nie zwracając za kolejne stracone loty, ani nie proponując możliwego do zrealizowania rozwiązania. Tym razem więc już nie kombinowałem z poszukiwaniem najtańszych lotów i linią KLM, jak król poleciałem z Warszawy przez Amsterdam do Paramaribo, czyli stolicy Surinamu.

 

surinam 17

 

Dawna Gujana Holenderska to niewielkie państwo położone w północno-wschodniej części Ameryki Południowej, nad Oceanem Atlantyckim. Choć nie jest krajem szeroko znanym, jego mieszkańcy wyróżniają się niezwykłym bogactwem kulturowym i etnicznym. Obywatele Republiki Surinamu to potomkowie wielu narodowości – Hindusów, Jawajczyków, Kreolów, Chińczyków, rdzennych mieszkańców oraz ludności pochodzenia afrykańskiego.

 

Językiem urzędowym Surinamu jest niderlandzki, co wiąże się z kolonialną przeszłością kraju, jako dawnej kolonii holenderskiej. W codziennym życiu Surinamczycy często posługują się jednak także sranan tongo – językiem kreolskim, który stał się językiem łączącym wszystkie grupy etniczne. Mimo różnic pochodzenia, obywatele Surinamu są znani z gościnności.

 

surinam 19

 

Miałem okazję od razu to poczuć, bo po opuszczeniu lotniska postanowiłem dostać się do stolicy autostopem. Może nie było tak szybko jak w Palau, Nauru czy Kiribati, ale już po 20-minutowym marszu siadłem sobie wygodnie w samochodzie, który akurat zdążał w tą samą 50 kilometrową trasę co ja.

 

Gdy samochód zatrzymał się w promieniach silnego południowego słońca zobaczyłem serdeczny uśmiech Giorgia.

 

surinam 11

 

„Dokąd idziesz men?” - zapytał.

„Do Paramaribo” - zgodnie z prawdą odpowiedziałem.

„O rany, przecież będziesz szedł do jutra! Wsiadaj podwieziemy Cię”.

 

Giorgio jechał do stolicy na urodziny swojej piątej córki. Przez całą drogę uśmiechał się i raczył podróżniczymi wskazówkami. Miał ciemną karnację, gęste, kręcone włosy zaczesane do tyłu i żywiołowe spojrzenie. Jego twarz nosiła ślady słońca, a dłonie – świadectwo pracy fizycznej. Ubrany był w lekką, kolorową koszulę z motywami roślinnymi, typową dla tropikalnego klimatu, oraz przewiewne spodnie z cienkiej bawełny. Na stopach miał stare skórzane sandały, a na nadgarstku tradycyjną bransoletkę z drobnych, drewnianych koralików.

 

surinam 12

 

Jego stara Toyota Corolla wyglądała, jakby przeżyła co najmniej dwie wojny domowe, trzy powodzie i pięciu właścicieli, z których każdy miał talent do prowizorek. Blacha? W większości już historia. Lakier? Jakaś zamierzchła legenda. Jeden z reflektorów świecił tylko wtedy, gdy się go kopnęło w odpowiednim miejscu, a jak działały hamulce, wolałem nawet nie myśleć.

 

Prawie 93% powierzchni Surinamu pokrywają gęste, dziewicze lasy deszczowe. W wielu miejscach nie ma dróg – dotrzeć tam można tylko łodzią albo awionetką a te które są przypominają raczej test wytrzymałości dla czołgów. Samochód jechał – a raczej sunął, trząsł się i jęczał – po dziurawej drodze. Co kilka metrów zawieszenie wydawało dźwięk przypominający śmiertelny ryk przerażonego osła. W środku panował – klimat jak w starej saunie, w której ktoś rozlał olej silnikowy, a jego żona z szalejącą na tylnej kanapie dwójką najmłodszych dzieci była istnym dopełnieniem surrealistycznej sytuacji.

 

surinam 2

 

Kobieta o posturze budzącej szacunek i… mój głęboki niepokój o zawieszenie gruchota była cały czas, jak mąż, uśmiechnięta. Nie miała po prostu nadwagi. Ona była masywna, potężna i majestatyczna, jakby miała zaraz eksplodować. „Tu nie żartują z jedzeniem” - pomyślałem.

 

Sunita, tak miała na imię, miała na sobie luźną, kwiecistą sukienkę, która wyglądała jakby uszyto ją z całej zasłony z mojej sypialni. Materiał napinał się przy każdym zakręcie, a każda fałda jej ciała wydawała się mieć swoje własne zdanie na temat kierunku jazdy. Kiedy samochód przejeżdżał przez kolejną dziurę, do mojego przedniego fotela pasażera dochodził dźwięk podobny do tego, jaki wydaje stary tapczan, który podjął próbę buntu. Sprężyny jęczały, kobieta, zupełnie niewzruszona, wachlowała się kawałkiem tektury, Giorgio uśmiechał się, dzieci skakały niemalże po całym aucie, a ja z każdym pokonanym kilometrem zbliżałem się do hostelu. Wszystko było więc Ok.

 

surinam 3

 

Pierwsza noc okazała się bardzo szybka…, bo zmęczony długą podróżą natychmiast zasnąłem i rano obudziłem się gotowy do zwiedzania. Hostel był położony niemalże na przeciwko katedry Piotra i Pawła, więc jakoś naturalnie w pierwszych krokach właśnie tam poszedłem. Trafiłem idealnie, bo katedra to największa drewniana świątynia na półkuli zachodniej i jeden z najważniejszych zabytków Surinamu. Zbudowana pod koniec XIX wieku, zachwyciła mnie neoromańską architekturą i pięknym wnętrzem z rzeźbionego drewna. Jej jasna, żółto-niebieska fasada i dwie strzeliste wieże są charakterystycznym punktem w panoramie miasta i co chwila mi później się ukazywały.

 

surinam 4

 

Religijność w Surinamie odzwierciedla jego etniczną różnorodność – wyznaje się tam hinduizm, islam i chrześcijaństwo jednocześnie. Po mszy porozmawiałem chwilę z siostrami zakonnymi z Indii, które tu posługują. Zaprosiły mnie na śniadanie, podczas którego okazało się że prowadzącym mszę i siedzącym na śniadaniu obok mnie był biskup Surinamu. Karel Choennie dostał nominację na pasterza państwa w 2015 roku i jest pierwszym biskupem w historii Surinamu pochodzenia hinduskiego. Jego obecność i stanowisko są dowodem na harmonijne łączenie elementów azjatyckich, afrykańskich i europejskich w kwestiach nie tylko wiary, ale i codziennej korelacji różnych grup społecznych.

 

Surinam to jedno z najbardziej zróżnicowanych etnicznie państw świata. Mieszkańcy to potomkowie Hindusów, Jawajczyków, Afrykanów, Maronów (czyli potomków zbiegłych niewolników), Chińczyków, Holendrów, a także rdzennych ludów Amazonii. Co więcej, każda z tych grup pielęgnuje swoje tradycje – religijne, językowe, kulinarne.

 

I co najciekawsze: święta religijne wszystkich tych kultur są oficjalnymi dniami wolnymi od pracy. Boże Narodzenie, Divali, Id al-Fitr, Dzień Maronów – wszystko to ma swoje miejsce w surinamskim kalendarzu. Tolerancja i szacunek są tu wpisane w codzienność a ten wielokulturowy kraj to przykład na to, jak różnorodność może być źródłem siły i tożsamości narodowej.

 

Kolejne dwa dni spędziłem na spacerowaniu po stolicy i oglądaniu starych kamienic holenderskich. Miasto, założone w XVII wieku przez Holendrów, zachowało do dziś wiele drewnianych budynków, które stanowią świadectwo kolonialnej przeszłości i wielokulturowej tożsamości regionu.

 

surinam 6

 

Charakterystyczną cechą tych kamienic jest ich jednolity, symetryczny układ, z prostymi, białymi elewacjami, wysokimi dachami i przestronnymi werandami. Wykonane głównie z drewna, budynki te łączą wpływy europejskie z lokalnymi technikami budowlanymi, tworząc unikalny styl, który odzwierciedla fuzję kultur i tradycji. Większość z nich, między innymi mój hostel Albergo Alberga, znajduje się w obrębie historycznego centrum Paramaribo, które zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Obszar ten obejmuje m.in. Fort Zeelandia, oddalony 300 metrów od mojego noclegu Pałac Prezydencki oraz inne ważne budowle, które razem tworzą spójną i autentyczną przestrzeń miejską. Można tak zagubić się w spacerach i wyobrażaniu sobie, jak żyli 150 lat temu w nich ludzie.

 

Z różnych miejsc stolicy można zobaczyć, zatopiony w rzece Surinam, niemiecki parowiec towarowy z 1929 roku. Podczas II wojny światowej, po inwazji Niemiec na Holandię w maju 1940 roku, załoga statku postanowiła zatopić jednostkę, aby zapobiec jej przejęciu przez władze holenderskie w Surinamie. W wyniku tego działania statek osiadł na dnie rzeki. Do dziś wrak “Goslar” tam się znajduję i jest popularnym punktem turystycznym, stanowiąc część historii II wojny światowej w regionie. Jest to jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie można zobaczyć fragmenty niemieckiego statku z tego okresu, bez konieczności nurkowania.

 

Surinam ma klimat równikowy, charakteryzujący się wysoką temperaturą, dużą wilgotnością i obfitymi opadami przez większą część roku. Średnie temperatury są dość stabilne i wynoszą zazwyczaj od 25°C do 31°C, co zdecydowanie zaprasza do poznania jeszcze jednej atrakcji stolicy.

 

Browar Surinaamse Brouwerij, założony w 1954 roku w Paramaribo przez braci Pieta i Arthuura Dumoleyn z Holandii, jest głównym producentem piwa w Surinamie. Jego flagowym produktem jest lekkie jasne Parbo Bier, które z przyjemnością zdegustowałem kilka razy.

 

Republikę Surinamu opuściłem po kilku dniach wyjeżdżając z stolicy starym zdezelowanym autobusem w kierunku rzeki Marino, która stanowi naturalną granicę między Surinamem a Gujaną. Po niderlandzku: Marowijne, jest jedną z największych rzek w regionie, płynącą przez dżunglę amazońską i uchodzącą do Oceanu Atlantyckiego. Nie tylko oddziela oba państwa, ale także odgrywa ważną rolę w transporcie, rybołówstwie i lokalnej kulturze.

 

Ja ruszyłem do Gujany - mojego państwa nr 109 a ty, jeśli szukasz kraju, który zaskoczy Cię na każdym kroku, który nie przypomina żadnego innego miejsca na świecie i gdzie różnorodność jest codziennością – Surinam jest dla Ciebie. Ale uwaga, to nie jest kraj dla każdego tylko dla tych, którzy lubią podróże inne niż wszystkie – może okazać się niezapomnianą przygodą.

 

TTG

 

 

panorama album

 Kazimierz Dln Fotor

 

reportaze na pasku