Na przełomie XIX i XX wieku w mandżurskim mieście Harbin działały polskie szkoły, organizacje, prasa. Mieszkało tam nawet 10 tysięcy naszych rodaków. Jak tam trafili? Co robili?
Od czasu wypraw Marco Polo po późniejsze o niemal pół tysiąca lat wojny opiumowe, Chiny nieustannie zaprzątały wyobraźnię Europejczyków. Nawet jeśli "chyńskie gabinety" w królewskich i magnackich pałacach więcej mówiły o ich właścicielach niż o kulturze Państwa Środka.
Nie tyle kształcenie, co wychowanie – na miłą żonę, dobrą matkę i prawą obywatelkę. Od wiadomości ważniejsze są umiejętności: szycia, gotowania, zarządzania domem i podobania się mężczyźnie. Czego jeszcze uczono dziewczęta, zanim ich obecność w szkolnych ławach przestała kogokolwiek dziwić?
W dniach dramatycznych wydarzeń warto sobie przypomnieć, że z naszym wschodnim sąsiadem łączą nas nie tylko barwy narodowe, ale też ci sami bohaterowie w podręcznikach, żywe dziedzictwo jednego państwa i splecionej tradycji literackiej, a także wspólne marzenie o wolności.
Jedni porzucali edukację zmuszeni sytuacją finansową lub nie widząc w niej sensu, innych z hukiem wyrzucano z kolejnych szkół. Na początek roku szkolnego przypominamy wybitnych polskich twórców, którzy na różnych etapach porzucili formalną edukację.
W nowożytnej Polsce nie było niewolnictwa, była jednak pańszczyzna – zdaniem współczesnych badaczy system zbliżony do niewolnictwa, który odgrywał kluczową rolę w ustanawianiu polskiej dominacji w Europie Wschodniej. Czy zatem Polska była kolonialnym imperium?
Gdybyście mieli przeczytać w swoim życiu tylko jedną historię bohatera wojennego, rekomendujemy właśnie tę. To opowieść o polsko-żydowskiej hrabinie, kobiecie, która urodziła się za wcześnie na swój geniusz, ulubienicy Winstona Churchilla i jednocześnie jednym z najbardziej skutecznych szpiegów w historii.
Jeszcze w drugiej połowie XVIII wieku oświeceniowi pisarze, m.in. Stanisław Trembecki, poeta i szambelan ostatniego króla Polski, byli równie podejrzliwi wobec herbaty, jak wobec krwi bydlęcej, żab, węży czy ślimaków.