wtorek, 19 marca 2024

drzewoHistoria najnowszego wyroku NSA wskazuje na ciekawy odprysk dyskusji o ochronie drzew. Otóż zdaniem urzędników skarbowych ścięcie drzewa na działce może świadczyć o tym, że właściciel sprzedając grunt działał jako przedsiębiorca. A w konsekwencji właściciel powinien sprzedać grunt z 23% VAT.

Urzędnicy swoje stanowisko opierali na podziale nieruchomości na około 80 działek, zamieszczeniu ogłoszenia o sprzedaży, skorzystaniu z pośrednika oraz ścięciu nieszczęsnego drzewa. Sądy nie zgodziły się z organami nie dopatrując się w działalności sprzedawcy cech charakterystycznych dla prowadzenia działalności. Innymi słowy sąd potwierdził, że sprzedający nie działał jako przedsiębiorca w rozumieniu VAT i nie musiał naliczyć podatku na transakcji sprzedaży.

Sprawa stanowi kolejny punkt w trudnej dyskusji dotyczącej zasad ustalania co powoduje, że osoba fizyczna staje się podatnikiem VAT na danej czynności (np. sprzedaży gruntu, świadczeniu usług). Ale doświadczenie CRIDO wskazuje też na inny aspekt tej sprawy – wyjątkowy koniunkturalizm organów skarbowych. Z jednej strony obserwujemy liczne, często bardzo kontrowersyjne stanowiska rozszerzające granice podatnika w przypadku osób sprzedających grunty (tu wystarczy czasem wynajęcie pośrednika lub działanie w porozumieniu z sąsiadem). Jakiekolwiek działania zmierzające do usprawnienia procesu sprzedaży lub uzyskania wyższej ceny dla urzędników oznaczają działania w sposób zorganizowany na tyle, aby uznać sprzedającego za podatnika VAT. W zasadzie można powiedzieć, że w oczach urzędników sprzedanie gruntu nie działając jako podatnik VAT wymaga transakcji bez mała przypadkowej, ot spotkały się dwie osoby w autobusie, zachowując anty-covidowski dystans wdały się w pogawędkę i między Krakowskim Przedmieściem, a Placem Trzech Krzyży (jeśli było to w Warszawie) jeden powiedział, że ma grunt, a drugi, że go chętnie kupi. No to można zrobić bez VAT! Jak widać sądy (w tym NSA w omawianym wyroku) temperują takie zapędy urzędników. Ale co ciekawe, z drugiej jednak strony uczestniczymy w postępowaniach, w którym u podmiotu odliczającego VAT kwestionuje się prawdo do odliczenia w oparciu o tezę, że sprzedający (dostawca) wystawił fakturę VAT błędnie, gdyż nie działał w danej czynności jako podatnik VAT (nie „był” podatnikiem VAT mimo rejestracji na VAT). I tu padają różne bardzo szczegółowe i kontrowersyjne argumenty (choć nie związane z drzewami), np. brak strony internetowej lub działalność w domu lub biurze wynajmowanym na godziny. Argumenty te zdziwią zapewne wielu z aktywnych, „VAT-owskich” przedsiębiorców.

Ustalenie jednoznaczne gdzie leży granica jest niewątpliwie bardzo trudne i w każdym przypadku może prowadzić do sporów oraz wymagać indywidualnej oceny. Nie ma możliwości, ani potrzeby wypracowania jednoznacznej definicji, natomiast z pewnością jest możliwe wypracowanie spójnego stanowiska. Niestety mając szerszy obraz działania urzędników jawi nam się powoli wizja niepisanej zasady: w Polsce osoba fizyczna jest podatnikiem VAT, wtedy…kiedy jest to korzystne dla fiskusa. Ogólnie zasada „nie ścinaj drzew”, bo zapłacisz VAT bliska byłaby memu sercu w kontekście mojej sympatii do drzew jako takich. Niemniej sympatia do obiektywnych przepisów prawa i właściwego ich stosowania też jest mi bliska – wolałbym, aby organy skupiły się na wypracowaniu (po uwzględnieniu stanowiska sądów) wewnętrznie spójnej linii interpretacyjnej, która umożliwiłaby wszystkim względnie jasne działania i wzbudzałaby zaufanie do państwa. Obecna sytuacja wzbudza raczej wiele niepewności u przedsiębiorców i osób fizycznych nie uważających się za przedsiębiorców, a zaufania nie wzbudza już z pewnością.

 

Paweł Toński – partner zarządzający w CRIDO

źródło: dobry.biz
foto: Pexels

LOGO Warszawska Izba Gospodarcza

Nowiny na pasku