p porayski pomsta nr1Rimbaud po raz pierwszy zjawia się w Hararze w wieku 26 lat, dokładnie 13 grudnia 1880 roku.

Wysyła go tam spółka Mazeran, Viannay, Bardey & Cie z siedzibą w Adenie, wówczas brytyjskiej kolonii, afrykańskim Gibraltarze. Do Adenu Rimbaud dociera po długiej tułaczce. Jest jak jego ?Statek Pijany". Pływa, gdzie go kaprys poniesie, a to po rodzinnej Francji, a to po Europie, później po szerokim świecie. Po raz pierwszy ucieka z domu w 1870 roku, w roku debiutu poetyckiego. Od apodyktycznej matki (z ojcem Fryderykiem, zawodowym wojskowym, matka żyje w separacji od 1860 roku), uciekać będzie jeszcze kilkakrotnie, początkowo głównie do Paryża, stamtąd zaś wraz z kochankiem i protektorem jego talentu, Paulem Verlaine ? do Brukseli i Londynu. Ci dwaj ?poeci wyklęci", gdziekolwiek się nie pojawią, wywołują pijackie burdy i skandale. Są agresywni i aroganccy. Chodzą w łachmanach, śmierdzą. Ich gwałtowność wielokrotnie prowadzi do rękoczynów, z których ostatni mógł mieć tragiczny finał: podczas pobytu w Brukseli w 1873 roku, po jednej z wielu kłótni, pijany Verlaine postrzelił kochanka w rękę, powierzchownie, na szczęście. I to był w zasadzie koniec ich diabelskiego związku, ale też i zmierzch twórczości Rimbaud. W tym samym 1873 roku powstanie jeszcze ?Sezon w piekle" ? Rimbaud wydaje go własnym sumptem, jednak z braku pieniędzy nie odbiera nakładu, który gnić będzie latami w piwnicach wydawnictwa. Znacznie później i bez wiedzy poety Verlaine opublikuje co prawda kilka wierszy ? w tym ?Statek Pijany" ? w zbiorze ?Poeci wyklęci", kiedy indziej nawet cały zbiór (skomponowane w 1874 roku ?Iluminacje"), jednak poza nielicznym gronem przyjaciół nikt o Rimbaud nie wie ani wiedzieć nie chce. To, co Rimbaud sam zdołał wydać, zmieściłoby się w chusteczce do nosa. Pod koniec 1874 roku kończy z poezją. Szuka pracy. W Stutgarcie zatrudnia się jako nauczyciel, stamtąd po dwóch miesiącach wyrusza pieszo do Mediolanu i Livorno. Później Paryż, rodzinne Charleville, Wiedeń, Jawa ? jako żołnierz holenderskiej armii kolonialnej, z której po trzech miesiącach dezerteruje ? i znów Francja. Charleville, Niemcy, Skandynawia ? pracuje jako kasjer w wędrownym cyrku ? Rzym, Charleville. Stąd pieszo do Włoch, Egiptu, dalej na Cypr, gdzie najmuje się na majstra w kamieniołomach. Tam zapada na tyfus i wraca do domu, pracuje trochę na gospodarstwie matki, ale niedługo potem wyjeżdża do Aleksandrii, a stamtąd do Adenu.

W Adenie zatrudniony zostaje w sortowni kawy, ale po niespełna trzech miesiącach Bardey wysyła go do Hararu. U rodziny we Francji zamawia książki techniczne (podręcznik upraw szklarniowych, wytopu metali, wyrobu świec, wypalania cegieł...) a także, jak to nazywa, ?bagaż fotograficzny". Dzięki temu ostatniemu wykonuje jedne z pierwszych fotografii Hararu. Marzy mu się życie stateczne, a jeszcze lepiej ? życie podróżnika i geografa. Okazja nadarza się wkrotce ? Rimbaud może wyruszyć w przebraniu na dziewicze tereny na południe od Hararu. Nie wystarcza mu to jednak, składa rezygnację u Bardeya, ale ten jej nie przyjmuje i zamiast tego przenosi do Adenu, aby za chwilę wysłać z powrotem do Hararu, jako dyrektora oddziału. Tymczasem Rimbaud dalej marzy o sławie podróżnika ? tym razem już nie byle jakiego, ale takiego, którego do Francuskiego Towarzystwa Geograficznego przyjmować będą z honorami. Somalia, Zanzibar albo tajemnicza wyspa Pemba na Oceanie Indyjskim, tyle nieznanych miejsc, o których mógłby pięknie i szczegółowo pisać... Zamiast tego sortuje i waży kawę. Nudzi się. Pisze do swoich przyjaciół we Francji, że chciałby mieć rodzinę, ale nie może usiedzieć w miejscu. Wraz ze swoim podwładnym wyrusza do Ogadenu. Francuskie Towarzystwo Geograficzne przyjmie w 1884 roku raport z tej podróży do publikacji. Rok później Rimbaud ostatecznie zerwie z Bardeyem, który zresztą ledwie przędzie, i zwiąże się z niejakim Pierre'em Labatut, handlarzem broni. Wraz z nim ma wyruszyć w podróż do Szoa, centrum Etiopii, z dostawą broni do Menelika. Jednak kiedy po wielomiesięcznych perypetiach transport broni jest gotowy, Labatut zapada na ciężką chorobę i musi być hospitalizowany we Francji. Wtedy Rimbaud chce przyłączyć to karawany innego Francuza, ale ten... nagle umiera. W końcu w październiku 1886 roku wyrusza sam w eskorcie kilkudziesięciu Abisyńczyków ?uzbrojonych po zęby". Teren jest niepewny, napady, grabieże i morderstwa są w tych stronach codziennością. Droga przez piekło trwa cztery miesiące, a kiedy Rimbaud dociera wreszcie do Ankoberu, ówczesnej stolicy Abisynii, dowiaduje się, że Menelika tam nie ma. Rimbaud jest wycieńczony, w dodatku cierpi na potworny ból w prawym kolanie. Żeby spotkać się z Menelikiem, musi udać się w kilkudniową podróż na wzgórze Entoto, zalążek współczesnej Addis Abeby. Tam, w oczekiwaniu na przyszłego cesarza, poznaje Alfreda Ilga, szwajcarskiego doradcę i zaufanego Menelika, ale nawet wielkie talenty negocjacyjne Ilga nie pomogą Rimbaud uniknąć handlowej katastrofy, w jaką obraca się jego transakcja: Menelik nie tylko nie zgadza się kupić broń inaczej niż za pół ceny, ale po zapłatę wysyła Rimbaud do swojego kuzyna, gubernatora... Hararu.

Albowiem w tym samym czasie, kiedy Rimbaud podążał ze swym nieszczęsnym transportem do Menelika, ten akurat był w trakcie zdobywania Hararu. W walkach z Etiopczykami zginęło około 700 mieszkańców miasta, zburzony został główny meczet, Dżami. W przyszłości na jego miejscu przy centralnym Placu Końskim zbudowany zostanie kościół. Kiedy więc Rimbaud wraca do Hararu po zapłatę, miasto przedstawia obraz nędzy i rozpaczy: w uliczkach pośród murów w nieludzkim upale walają się trupy, śmieci i gruz. Wysoki dżugal nie przepuszcza najmniejszego powiewu wiatru, smród przyprawia o mdłości. Miastu grozi epidemia. Rimbaud nie ma zamiaru zostawać w tym przeklętym mieście, inkasuje należność w połowie (po drugą Ras Makonen każe mu udać się do Masuy) i wyjeżdża do Kairu. Ma trzydzieści cztery lata i jest siwiuteńki. Cierpi na dyzenterię, reumatyzm i ból w lewym udzie. W Kairze, dzięki wstawiennictwu swojego rodaka, udaje mu się opublikować notatki ze swojej podróży do Szoa we francuskojęzycznym dzienniku ?Bosphore égyptien". Nie jest już poetą, lecz skrupulatnym geografem. Za pośrednictwem Bardeya, który udaje się akurat do Francji, składa Towarzystwu Geograficznemu propozycję odbycia wyprawy i złożenia z niej szczegółowego raportu. Bez odpowiedzi. Wraca do Adenu i znów próbuje szczęścia w interesach. Ostatecznie układa się z niejakim Cesarem Tian, który w 1889 roku wysyła go na powrót do Hararu. Rimbaud pozostały dwa lata życia. Jest mizantropem, uskarża się na nudę i ból w prawej nodze. Nad towarzystwo nielicznych Europejczyków przedkłada długie spacery po okolicy. Podczas jednego z takich spacerów nieszczęśliwie upada na prawe kolano i to jest początek końca. Ból staje się nieznośny, jego noga przestaje zginać się w kolanie. Rimbaud nie może chodzić, czołga się. Wiosną 1891 roku ból staje się tak nieznośny, a noga tak opuchnięta, że postanawia udać się na leczenie do Adenu. Czeka go mordercza podróż, przez pustynię do portu w Dżibuti. Pod drodze nosze, które kazał sobie spreparować, niemal się rozpadają, z nieba raz leje się żar, innym razem ulewny deszcz. W Adenie lekarz diagnozuje ciężkie zapalenie błony śluzowej i gotowy jest amputować nogę. Rimbaud jest gotowy na operację, ale ostatecznie lekarz namawia go, żeby poddał się jej w Europie. Kilka dni później Rimbaud dociera do szpitala Niepokalanego Poczęcia w Marsylii. Lekarze z zespołu dr. Antoine Trastoula z czterdziestoletnim doświadczeniem w zawodzie ? pisze Jean-Baptiste Baronian, autor biografii poety ? pielęgniarki i siostry nie mogą wyjść z szoku. Nie zdarzyło im się nigdy widzieć tak potwornie zdeformowanej kończyny. Przypominała ona ogromną, monstrualną dynię.  Amputują mu nogę, zapewniając, że odtąd wszystko będzie się miało ku lepszemu. Rimbaud kupuje protezę i planuje powrót do Afryki. Najpierw jednak jedzie do rodzinnego domu na rekonwalescencję. Jednak niespodziewanie, po niespełna miesiącu, stan jego zdrowia się pogarsza. Przekonany, że nawrót bólów jest skutkiem źle dopasowanej protezy, Rimbaud namawia ukochaną siostrę, żeby odwiozła go z powrotem do Marsylii. Chce wpaść do szpitala na kontrolę, a zaraz potem zaokrętować się na statek do Adenu. Odpływa 12 każdego miesiąca. Nie zdąży. Podróż koleją z Charleville do Marsylii to droga przez mękę. Kiedy docierają na miejsce, stan Rimbaud jest tak ciężki, że siostra bezzwłocznie wiezie go do szpitala. Tym razem diagnoza nie daje mu szans na przeżycie: to, co było tylko zapaleniem, przerodziło się w nowotwór. Albo od początku nim było. Rimbaud umiera 10 listopada 1891 roku. Na ścianie szpitala Niepokalanego Poczęcia w Marsylii, gdzie spędził ostatnie chwile życia, widnieje taka inskrypcja: ?Rozpiąłem sznury od dzwonnicy do dzwonnicy, girlandy od okna do okna, złote łańcuchy od gwiazdy do gwiazdy ? i tańczę (Iluminacje). Tu 10 listopada 1891 roku, po powrocie z Adenu, poeta Jean Arthur Rimbaud osiągnął kres swej ziemskiej przygody".

?Dom Rimbaud" w Hararze nie jest z pewnością miejscem, w którym poeta mieszkał. Co prawda niektórzy sugerują, że być może autor ?Samogłosek" mieszkał w tym miejscu w starszym domu, jednak nasz muzealny przewodnik stanowczo temu zaprzecza. Budynek powstał w 1902 roku i należał do hinduskiego kupca. Dom ma jedno piętro i podwyższany parter z tarasem zadaszonym stropem górnego piętra. Fasada parteru jest biała, fasada piętra drewniana, ozdobna, z siedmioma oknami. Dach również ozdobny, zwieńczony symetrycznie pośrodku trzema szpiczastymi frontonami. Budynek ma imponujące wnętrze ? dwie owalne galerie pierwszego i drugiego piętra piętrzą się nad przestronnym salonem parteru o marmurowych posadzkach. Tu wystawione są stare fotografie Hararu, a wśród nich również te wykonane przez poetę. Fotografie te to bez wątpienia najciekawszy element muzeum, nie licząc może bocznych pomieszczeń poświęconych życiu i twórczości poety. Ze zdjęć dowiadujemy się, że dziewiętnastowieczny Harar był jeszcze bardziej zaniedbany niż obecnie (potwierdza się relacja Burtona), a ludzie wyglądali znacznie nędzniej niż dzisiaj. Obok salonu znajduje się biblioteka. Dominują w niej, a jakże, książki francuskie. Jest tam dziewiętnastowieczne wydanie Laroussa z adnotacją, że egzemplarz bez podpisu właściciela, pana Laroussa, jest podróbką i posiadanie go ścigane jest prawem. Jest sporo współczesnej literatury francuskiej, a także trochę przykurzonych tygodników sprzed paru lat. Brakuje tu jednak najważniejszego, a mianowicie stuosiemdziesięciostronicowego zbioru poezji Rimbaud, które Paul Verlaine wydał na 3 dni przed śmiercią poety. Jak domyślamy się ? bez jego wiedzy.

Koniec