niesluchowski kandydat kopia 2„Ciepłej wody w powiatowych kranach dawno już nie ma...” - twierdzi - w ramach Wolnej Trybuny - radny powiatu brzeskiego Jacek Niesłuchowski

 

W ostatnim dniu maja odbyła się absolutoryjna sesja Rady Powiatu Brzeskiego podczas, której radni winni pochylić się nad wykonaniem przez zarząd powiatu budżetu za rok 2015. Budżetu, który w swoich założeniach miał być inwestycyjny, gdyż wydatki na ten cel miały wynieść ponad 14 mln zł (16% wydatków ogółem).
Już na etapie jego uchwalania klub radnych PO miał wątpliwości, czy zapisane w budżecie inwestycje nie okażą się jedynie „wydmuszkami”. Dziś wiadomym jest, że tak właśnie się stało, gdyż zamiast rozwoju, ciężkiej pracy, pozyskania środków zewnętrznych mamy: stagnację, nieróbstwo i utracone szanse, które drugi raz się nie powtórzą.
W wymiarze czasoprzestrzennym mamy rok w którym nie posunęliśmy się do przodu, a więc mamy 1/4 kadencji „w plecy”. Rok 2015 bowiem, to rok stracony, zmarnowany, gdyż finalnie na inwestycje przeznaczono zaledwie 2 mln zł (2,68% wydatków ogółem), w skali prawie 77 mln budżetu.
Równie duże problemy PiS-owsko - PSL-owski zarząd powiatu miał z realizacją dochodów budżetowych, praktycznie nie pozyskując środków zewnętrznych na inwestycje i nie realizując dochodów ze sprzedaży mienia, które wykonano na skandalicznie niskim poziomie 0,95% (wykonanie dochodów w wysokości ok. 20 tys. zł przy planie na 2,4 mln zł). Jedno z czym nauczycielski zarząd powiatu potrafi sobie radzić, to konsumpcja, gdyż ponad 97% środków przeznaczonych zostało na wydatki bieżące - przejedzono prawie 75 mln.


Liczby mówią same za siebie i nawet ekonomicznym analfabetom powinny dać do myślenia.


W tym miejscu wskazać należy, że w wydatkowaniu środków publicznych zarządowi powiatu brakuje elementarnej przyzwoitości. Przy takiej „bryndzy” inwestycyjnej nabycie przez powiat na raty-leasing nowego samochodu służbowego dla starosty Stefańskiego VW Passata za 120 tys. zł w najbogatszej wersji Highline jest nie tylko nieetyczne, ale i niemoralne, gdyż na zakup używanego VW Transportera do przewozu dzieci Domu Dziecka w Strzegowie dobroduszny i wspaniałomyślny zarząd powiatu przeznaczył zawrotną kwotę 37 tys. zł. To jest gest! To są priorytety PiS-owsko - PSL-owskiego zarządu! No, ale przecież, jak głosi hasło producenta, ta wersja Passata zapewnia „komfort bez ograniczeń”, który kosztuje, tyle że w tym przypadku podatnika, a nasza powiatowa władza, cóż, jak to władza - „się wyżywi”.


Nie wytrzymuje krytyki również sposób „zarządzania” szpitalem dyrektora Krzysztofa Konika, który pogrąża szpital w coraz to większych kłopotach finansowych - strata za 2015 r. osiągnęła poziom 2,2 mln zł. Zamiast inwestować środki w szpital już któryś rok z kolei zmuszeni jesteśmy płacić prawie milionowe sumy za niekompetencję oraz brak skuteczności działań restrukturyzacyjnych markowanych przez PiS-owskiego menadżera. Wszystko to dzieje się przy aprobacie zarządu powiatu, który w żaden sposób nie egzekwuje od dyrektora wykonywania elementarnych obowiązków.
Rodzą się w związku z tym elementarne pytania o kierunki polityki realizowanej przez PiS-owsko - PSL-owski zarząd powiatu, na czele którego już trzecią kadencję stoi starosta Maciej Stefański.


W tym miejscu pozwolę sobie na pewną refleksję i analogię, którą zauważam, mając przed oczyma uprzednią kadencję gminy Brzeg, schyłek opoki „huczyzmu” i moje doświadczenia, jako radnego Rady Miejskiej Brzegu.
Władza i sprawowane stanowiska to służba publiczna na rzecz suwerena, jedynie instrument do realizacji określonych celów, polityki rozwoju na rzecz lokalnej społeczności. Tymczasem tych celów w działaniach obecnego zarządu jednak nie widać. Cóż z tego, że snuje się ewentualnie jakieś wizje, jeśli one ciągle pozostają w sferze niezrealizowanych planów. Któryś już rok starosta Stefański mówi o rozwiązaniu problemów w BCM, budowie bloku operacyjnego, rozbudowie ZOL-u, czy o drugiej przeprawy przez Odrę, skoro tylko na słowach się kończy. To niestety niekończąca się opowieść - propaganda sukcesów, których „ze świecą szukać”, a kolejne jej rozdziały sprowadzają się do tego, w jakim politycznym układzie powyborczym, z kim do spółki i za jaką polityczną cenę, liczoną w stanowiskach i korzyściach dla koalicjantów, będzie ją w dalszym ciągu, na tyle umiejętnie opowiadał, że nadal jest starostą.


Zarówno wtedy w mieście, jak i dziś sprawowana przez lokalnych decydentów władza i zajmowane przez nich stanowiska stały się wartością samą w sobie, sposobem na zarobkowanie i dostatnie życie na koszt podatnika. Mówi się, że „po owocach ich poznacie”. Zbiory „owoców pracy” zarządu powiatu w 2015 r., patrząc na wykonanie budżetu, są żadne - mieli „dać radę”, a „nie dali rady”.


Dzięki usłużnym radnym, którzy zachowują się jak trzy przysłowiowe małpki, które „nie widzą, nie słyszą, i nie mówią” mają się świetnie i trwają. Ciepłej wody w powiatowych kranach dawno już nie ma, a sensem polityki tej ekipy jest jedynie trwanie, a właściwie przetrwanie. Aby do końca kadencji... Mam nadzieję, że wtedy, podobnie jak w mieście, pewna epoka minie.


radny powiatu brzeskiego
Jacek Niesłuchowski