0001 kopia xyW nowożytnej Polsce nie było niewolnictwa, była jednak pańszczyzna – zdaniem współczesnych badaczy system zbliżony do niewolnictwa, który odgrywał kluczową rolę w ustanawianiu polskiej dominacji w Europie Wschodniej. Czy zatem Polska była kolonialnym imperium?

 

Foto: Johannes de Ram (1648–1693), Regni Poloniae et Ducatus Lithuaniae, Volhyniae, Podoliae, Ucraniae, Prussiae, Livoniae exactissima descriptio

 

Czym była pańszczyzna?

Pańszczyzna to szczególny rodzaj feudalnej zależności między właścicielem ziemskim a dzierżawcą. W najbardziej typowej relacji feudalnej chłop dzierżawił ziemię należącą do pana, przyjmując w zamian określone zobowiązania. Na średniowiecznym Zachodzie najbardziej powszechną formą wywiązywania się z powinności względem pana było dostarczanie mu gotowych produktów bądź też zapłata w gotówce, zwana czynszem. Począwszy od XV w. system ten stopniowo zanikał na Zachodzie, by w XVIII w. stać się kompletnym przeżytkiem.

Mniej więcej w tym samym czasie w Europie Wschodniej i Środkowej trend był odwrotny: zobowiązania feudalne przybierały coraz to ostrzejsze formy. Chłop w Rzeczypospolitej Obojga Narodów zobligowany był do pracy na ziemi swego pana przez określoną liczbę dni (co z początku traktowano jako zapłatę za użytkowanie ziemi), ta liczba ta nieustannie rosła, przekraczając niekiedy siedem w tygodniu (sic!). To oznaczało, że aby wypełnić swoje zobowiązania wobec pana, chłop musiał pracować na jego ziemi wraz z rodziną. Już samo to czyniło z chłopów quasi-niewolników. Był to jednak tylko jeden z aspektów przybierającego na sile ucisku chłopstwa.

 

Dokręcanie śruby

 

full chelmonis orka east news 770

Uprawa po polsku na obrazie Józefa Chełmońskiego ("Orka"), 1896, fotografia: Laski Diffusion / East News

 

Szlachta wykorzystywała swoje polityczne wpływy, by przywiązać chłopów do ziemi. Reguła glebae adscripti została zatwierdzona serią uchwał sejmowych, skutecznie zabraniających chłopom opuszczania ziemi swego pana czy prób zmiany warunków życia.

Równolegle rosła legalna kontrola właściciela ziemskiego nad chłopami – wprowadzono sankcje, łącznie z karą śmierci. W efekcie samowola i bezkarność szlachty i jej administracji wobec poddanych były bezgraniczne. Jak przekonująco przedstawia to francuski historyk, Daniel Beauvois: właściciele ziemscy na XIX-wiecznej Ukrainie byli skrajnie okrutni, a ich okrucieństwo nigdy nie było adekwatnie karane: zbicie chłopa na śmierć pociągało za sobą "karę" w postaci "miesiąca aresztu oraz odbycia pokuty wyznaczonej przez księdza".

Szlachta miała też bardziej wyrafinowane metody podporządkowywania sobie chłopstwa. Jednym z wynalazków epoki była propinacja – przywilej szlachecki zakładający monopol na czerpanie zysków ze sprzedaży alkoholu chłopom. Ci ostatni zmuszani byli do zakupu wyznaczonego odgórnie minimum, tak że wydając pieniądze na wódkę, dodatkowo napędzali interes swego pana. Propinacja stała się jedną z głównych przyczyn alkoholizmu wśród polskiego chłopstwa.

Właściciel ziemski decydował o możliwości opuszczenia przez chłopa wsi, a nawet o przyszłości jego dzieci, tj. czy jego synowie będą mogli kształcić się w mieście na rzemieślników, czy też pozostaną na wsi, by pracować na roli. Przesądzał także o losie wdów, zmuszanych często do poślubiania chłopa wskazanego przez pana, w celu wypełnienia luki w sile roboczej.

 

Polski Django

Duża część chłopstwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów żyła więc w warunkach społecznych, które nie różniły się zanadto od tych będących udziałem niewolników w Ameryce, a to, czego doświadczali – zdaniem socjologa Jana Sowy – przypominało żywcem sceny z amerykańskich filmów na temat Południa.

Gdybyśmy z filmu "Django" Quentina Tarantino zdjęli pewną warstwę przekoloryzowanej przemocy, która jest nieodłącznym elementem twórczości tego reżysera, otrzymalibyśmy dość wierny obraz wsi z okresu I Rzeczypospolitej – pisze Sowa w książce "Inna Rzeczpospolita jest możliwa!".

Dokładnie tak samo jak czarni niewolnicy na plantacjach Południa, chłopi w Polsce przywiązani byli do ziemi, musieli ciężko pracować (i to za darmo), byli okrutnie karani przez zamieszkującą w białych dworkach szlachtę, a w przypadku ucieczki urządzano na nich polowanie. Tak jak ich amerykańscy odpowiednicy, wiedli oni żywot pozbawiony nadziei na zmianę.

Według Jana Sowy jedyną istotną różnicą pomiędzy pańszczyzną w Europie Wschodniej i Środkowej a niewolnictwem w Ameryce było to, że ludzie nie byli sprzedawani pojedynczo, a więc członkowie rodzin nie byli rozdzielani. "Nie znaczy to jednak, że nie było handlu ludźmi. Był, ale odbywał się w trybie hurtowym – sprzedawano całe wsie wraz z przypisaną do nich populacją chłopską" – konkluduje badacz.

 

Geneza pańszczyzny

 

polonez pod golym niebem korneli szlegel

Obraz Kornelego Szlegla z XIX wieku. Przedstawia polskich szlachciców tańczących poloneza na świeżym powietrzu; źródło: Wikimedia/CC

 

W jaki sposób i dlaczego doszło do rozpowszechnienia pańszczyzny? I jaką rolę odgrywała w systemie gospodarczym Rzeczypospolitej? Jak wyjaśnia Jan Sowa, wczesne wykształcenie się pańszczyzny w Polsce wynikało z odmiennego rozwoju systemów gospodarczych Wschodniej i Zachodniej Europy od XVI wieku:

Na zachód od Łaby feudalizm odchodzi do lamusa i zastępują go różne formy porządku (proto)kapitalistycznego, czemu towarzyszy spadek znaczenia rolnictwa, a wzrost roli handlu i działalności produkcyjnej. Masy biedoty migrują z wsi do miast, tworząc rezerwową armię siły roboczej pracowników, z której później będzie się rekrutował proletariat.

Zgoła inny obrót sprawy przybierają na Wschodzie, gdzie "ludność ta pozostaje uwięziona na wsi, w sakli kraju dominuje produkcja rolnicza, skierowana przede wszystkim na eksport, a miasta nie tylko nie wzmacniają swojej pozycji, ale wręcz ją osłabiają", – wyjaśnia Sowa.

Gospodarka Rzeczypospolitej Obojga Narodów w tym okresie bazowała niemal wyłącznie na uprawach rolnych w ramach systemu folwarcznego. Można je porównać do latyfundiów bazujących na pracy chłopów pańszczyźnianych – stanowiły one część organicznie anty-nowoczesnego ładu społeczno-politycznego, który Sowa określa mianem "fuzji niewolnictwa i szlacheckiego rozpasania ujętej w ramy zacofanego rolniczo imperium".

 

zboze maci 11 kol

Obrazy ukazujące zmianę sytuacji ekonomicznej polskiej szlachty sprzedającej zboże zachodnim kupcom; źródło: Wikimedia/CC

 

Większość zboża eksportowana była na Zachód, sama szlachta zaś lubiła wyobrażać sobie Polskę jako spichlerz Europy. W pewnym momencie mogło tak być w istocie, jednak w XVII w. sytuacja zaczęła się radykalnie zmieniać. Coraz bardziej konkurencyjne i innowacyjne formy europejskiego rolnictwa stopniowo czyniły polskie zboże niekonkurencyjnym.

Jedyną drogą dla szlachty chcącej utrzymać się w grze (która zapewniała im wysokie dochody) było znalezienie sposobu na zwiększenie produkcji – można było to uczynić albo poprzez dokręcanie śruby chłopom, albo poprzez kolonizowanie kolejnych ziem, albo poprzez jedno i drugie.

 

Czy Polska była imperium kolonialnym?

 

mama niew

Mapa Królestwa Polskiego i Litwy z 1783 r. autorstwa Johanna Michaela Probsta; źródło: Polona.pl

 

W 1569 r. Korona weszła w unię polityczną z Wielkim Księstwem Litewskim, czego rezultatem było powstanie jednego z największych państw w historii Europy: Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Ten sam akt polityczny zakładał włączenie do Korony rozległych połaci ziem południowo-wschodnich województw, zarządzanych do tej pory przez Litwinów. To oznaczało, że duża część terenów, które dziś stanowią Ukrainę, stała się celem nasilonej polskiej ekspansji ekonomicznej – dziś proces ten coraz częściej nazywa się "kolonizacją".

W jaki sposób Polska skolonizowała Ukrainę? Sowa wskazuje, że był to proces porównywalny z kolonizacją Indii przez Brytyjczyków. W obu przypadkach aktywnymi kolonizatorami były społeczne elity (właściciele ziemscy). Z jednej strony polska szlachta przybywała z terytorium Korony, aby kupić ziemię (oczywiście wraz z chłopami), z drugiej – lokalna szlachta ruska, będąca w posiadaniu rozległych obszarów w tym regionie, coraz bardziej się polonizowała (było to proces, który dokonywał się już od kilku pokoleń).

To doprowadziło do sytuacji, w której duża część ukraińskiej ziemi uprawnej znajdowała się w rękach polskiej lub spolonizowanej szlachty – innymi słowy polskich panów. Zgodnie z obliczeniami Daniela Beauvois, już w czasach rozbiorów około miliona Ukraińców znajdowało się w posiadaniu siedmiu tysięcy polskich posiadaczy ziemskich, z których 200 najbogatszych posiadało aż pół miliona dusz.

Sowa tropi przejawy dyskursu kolonialnego, który rozwinął się wskutek polskiej obecności na Ukrainie, jak mit terra nullius (zgodnie z którym stepy Ukrainy, rzekomo wyludnione, można było porównać do rozległego amerykańskiego Zachodu rodem z ideologii Manifest Destiny), deliberacje na temat materialnych lub militarnych korzyści posiadania kolonii, a także idea kulturowej supremacji kolonizatorów nad tubylczą ludnością, tłumaczona mission civilisatrice. Podobnie jednak jak w przypadku Indii, polska kolonizacja Ukrainy zamiast cywilizacji niosła ze sobą raczej jeszcze większe barbarzyństwo i ucisk. Wymagało to racjonalizacji, tej dostarczyła sarmacka ideologia.

 

Sarmaci vs dzieci Chama

 

sarmaci forum

Sarmaci, fotografia obrazu: Piotr Mecik / Forum

 

Systemy oparte na niewolnictwie wytworzyły ideologie, które tłumaczyły i usprawiedliwiały ich głęboko niesprawiedliwe zasady. W Ameryce takiego usprawiedliwienia dostarczała biblijna historia klątwy rzuconej na Kanaana. Wiele pokoleń dzieci uczyło się w szkole o Noem, który przeklął swego syna Chama i przepowiedział, że jego syn, Kanaan, stanie się niewolnikiem swych starszych braci. Kanaan postrzegany był jako protoplasta populacji czarnej Afryki – mit ten miał usprawiedliwiać rasową nierówność.

Ten sam mit wykorzystywany był w tym samym czasie w Polsce. Także tutaj szlachta identyfikowała się z potomkami syna Noego, Jafeta (tradycyjnie uznawanego za protoplastę Aryjczyków), i wierzyła, że chłopi wywodzą się od Chama, co znalazło swoje odzwierciedlenie w języku: imię Cham stało się w polszczyźnie ogólnym, pejoratywnym określeniem chłopa – przysłowiowym przeciwieństwem pana.

 

stanislaw antoni szczuka 1652 1654 1710

Stanisław Antoni Szczuka na klasycznym portrecie sarmackim; źródło: Wikimedia/ Muzeum Pałacu w Wilanowie

 

Jednak konstruowanie ideologii, które miały usprawiedliwiać społeczne i rasowe podziały było znacznie trudniejsze w Rzeczypospolitej Obojga Narodów niż w Ameryce. Polskie elity szlacheckie reprezentowały ten sam typ etniczny i kulturowy co zniewolona ludność, mówiły tym samym lub bardzo podobnym językiem i wyznawały tę samą religię (nawet jeśli w innym obrządku).

Oznaczało to, że bariera heterogeniczności, która pozwalała ideologicznie rozróżnić dwie grupy społeczne, musiała zostać dopiero wymyślona. I została.

W okolicach XVII wieku szlachta zaczęła identyfikować się z potomkami wspomnianego przez Plutarcha starożytnego plemienia Sarmatów Wierzono, że plemię to podbiło niegdyś kraj Słowian i podporządkowało sobie jego wiejską ludność. Ten genetyczny mit pomógł ustanowić symboliczny podział na szlachetnie urodzonych (stanowiących ok. 10% społeczeństwa) i lokalną wiejską ludność. Szlachta zatem była nie tylko lepsza, ale też jakby z zupełnie innej gliny ulepiona.

Analogię między ideologią amerykańskiego niewolnictwa i polskiej pańszczyzny można rozszerzyć. Popularne w Ameryce pogardliwe określenie wywodzące się z łacińskiego słowa "niger", oznaczającego: czarny, znajduje zaskakującą semantyczną korelację z polskim słowem "czerń", zbiorczym terminem określającym w języku Sarmatów ruską ludność Ukrainy o jakoby niepokornej i buntowniczej naturze. Realiami dotyczącymi koloru skóry łatwo było manipulować poprzez kulturowe i językowe operacje.

 

Ukraina: polskie jądro ciemności

 

podhorce foto

Zamek rodziny Koniecpolskich w Podhorcach był jednym z najznamienitszych pałacy wybudowanych przez polskie rodziny magnackie na Ukrainie. Rodzina Koniecpolskich pochodziła z Polski środkowej, jednak w procesie polskiej kolonizacji Ukrainy stała się jednym z najpotężniejszych rodów na Kresach. Fotografia z ok. 1880 r.; źródło: Polona.pl

 

Polsko-ukraiński historyk Bogdan Huk sugeruje, że był to jeden z wielu sposobów dehumanizacji ruskiego chłopa na Ukrainie. Przejawem tej dehumanizacji był także zwyczaj symbolicznego odgradzania niczym kordonem sanitarnym białych dworków od miejsc zamieszkania "czerni", jak również antropologiczna doktryna Kościoła katolickiego, która określała prawosławnych Ukraińców jako Innych. Huk posuwa się nawet do określenia ekskluzywistycznej ideologii sarmackiej na Kresach jako przewrotnie bliskiej rasizmowi avant la lettre i wskazuje pogardliwe podejście polskich panów do ukraińskich chłopów jako kluczową przyczynę brutalnych i krwawych powstań na Ukrainie, od Powstania Chmielnickiego w 1648 aż po masakrę na Wołyniu podczas II wojny światowej.

Przepaść między szlachtą a chłopstwem (i innymi grupami społecznymi) istniała aż po XIX i XX stulecie. Szokujący dowód tego, jak przerażająco skuteczna była ideologia sarmacka możemy odnaleźć w osobistym liście Zygmunta Krasińskiego, jednego z trzech największych polskich poetów romantycznych i, co w tym wypadku ważne, potomka arystokratycznego rodu. W połowie XIX wieku Krasiński napisał do swojego przyjaciela, Anglika Henry'ego Reeve'a:

wierz mi i wiedz, że poza arystokracją nie ma w Polsce nic: ani zdolności, ani światłych umysłów, ani poświęcenia. Nasz trzeci stan trzeci to bzdura; nasi chłopi to maszyny. My tylko stanowimy Polskę.

 

Zniesienie pańszczyzny i rewolucja agrarna

Kwestia zniesienia pańszczyzny powracała regularnie przez większą część polskiej historii nowożytnej. Najwyraźniej uwidoczniła się w czasie narodowych powstań, kiedy to szlachta usiłowała zmotywować chłopstwo do udziału w czynie zbrojnym. W największym stopniu udało się to podczas insurekcji kościuszkowskiej w 1794 r., gdy ogromne rzesze chłopstwa przyłączyły się do powstania w ramach umowy przypieczętowanej przez Uniwersał Połaniecki, obiecujący ograniczenie pańszczyzny.

W rzeczywistości pańszczyzna istniała w Polsce (Królestwie Polskim) aż do 1864 roku, kiedy to została ostatecznie zniesiona przez cara. Jej pozostałości przetrwały jednak aż do XX w. wieku (np. na Spiszu i w Orawie praktykowano ją jeszcze w międzywojniu). Odrodzona Polska (1918-1939), choć wprowadziła prawo uwłaszczające chłopów, nigdy do końca nie była w stanie go wyegzekwować.

Potrzeba było komunistów, aby w końcu wdrożyć tę reformę, co miało miejsce w latach 1944-1946 – dopiero wówczas i na krótko chłopi stali się właścicielami swojej ziemi. Dokonano tego w sposób brutalny i rewolucyjny, przez co historycy mówią raczej o agrarnej rewolucji niż reformie. Już w dwa lata po tych rewolucyjnych przekształceniach własnościowych komuniści zainicjowali proces kolektywizacji (1948), który prowadził do jeszcze innego modelu rolnictwa i własności.

 

Długi cień pańszczyzny

W drugiej dekadzie XXI wieku historyczna sprawa pańszczyzny stała się przedmiotem żywej, czasami wręcz gorącej debaty w Polsce. Wypowiadali się na ten temat historycy, pisarze i dziennikarze, rzadko się ze sobą zgadzając.

W roku 2014, kiedy to miała miejsce 150. rocznica zniesienia pańszczyzny w Polsce, jeden z publicystów zasugerował, że celebracja tego jubileuszu mogłaby przybrać formę wypłacenia odszkodowań potomkom dawnych chłopów, których kondycję oceniał jako nieróżniącą się specjalnie od kondycji niewolników. To radykalne podejście nie znalazło jednak większego poparcia. Inni eksperci, włącznie z profesorami historii, odrzucili samą możliwość przyrównania tych dwóch systemów.

Kontrowersje wokół pańszczyzny sprowokowały ożywioną narodową dyskusję na temat kulturowych korzeni polskiej tożsamości narodowej. Wskazywano, że pomimo powszechnego przeświadczenia o pochodzeniu szlacheckim, większość społeczeństwa wywodzi się z warstwy chłopskiej. Do tych historycznych reperkusji odnosili się także dziennikarze poszukujący pozostałości obowiązujących w folwarku pańszczyźnianym układów w dzisiejszych środowiskach korporacyjnych, w których dyrektorzy i szeregowi pracownicy reprodukują typową dla folwarku relację chama i pana.

Jedną z najgłośniejszych sztuk teatralnych odnoszących się do tejże kwestii była "W imię Jakuba S." duetu Paweł Demirski i Monika Strzępka z 2011 r., luźno oparta na pochodzącym z 1926 r. poemacie Brunona Jasieńskiego na temat kontrowersyjnej postaci Jakuba Szeli, przywódcy krwawego powstania chłopskiego w Galicji w 1846 r. Sztuka zawierała wnikliwe porównania pomiędzy realiami współczesnego kapitalizmu a sytuacją polskich poddanych na przestrzeni wieków, a także zachęcała do przewartościowania historycznej postaci Szeli, przedstawianego w podręcznikach do historii jako diaboliczny archetyp narodowego zdrajcy.

Do kwestii pańszczyzny odniósł się także polski folkowy zespół R.U.T.A., którego członkowie przeszukiwali archiwa w poszukiwaniu oryginalnych pieśni polskiego, ukraińskiego, białoruskiego i rosyjskiego ludu, którego znakomita większość doświadczała pańszczyźnianego ucisku. Owocem tych poszukiwań były dwa ważne punkowo-folkowe albumy: "Gore" (2011) i "Na Uschod" (2012).

 

Autor: Mikołaj Gliński, 8 października 2015

 

Więcej o pańszczyźnie i polskim kolonializmie:

 

picture 27703 1383560660Mikołaj Gliński

Mikołaj Gliński - studiował w Instytucie Kultury Polskiej (IKP) i Instytucie Filologii Klasycznej (IFK) Uniwersytetu Warszawskiego o także na Humboldt Universitaet w Berlinie. Autor w polskiej i angielskiej wersji serwisu Culture.pl, gdzie pisze o literaturze, historii i języku (nie tylko polskim). Kontakt z autorem: mglinski@iam.pl

LOGO culture pl