stabrowscy kol mnwPoznali się na studiach artystycznych w Petersburgu. Julia Janiszewska chciała zostać rzeźbiarką, a Kazimierz Stabrowski – malarzem. Przy okazji zostali małżeństwem.

 

Zdjęcie: Konrad Krzyżanowski , "Portret Kazimierza Stabrowskiego", ok. 1905, fot. Muzeum Narodowe w Warszawie, Kazimierz Stabrowski, "Portret żony", 1907, olej na płótnie, fot. Muzeum Narodowe w Warszawie

 

Petersburska miłość

 

kazimierz stabrowski portret narzeczonej

Kazimierz Stabrowski, "Portret narzeczonej", 1896, olej na płótnie, 88 x 66 cm, fot. kolekcja prywatna/ Dom aukcyjny AGRA-ART

 

Dwudziestotrzyletnia Julia Janiszewska w 1892 roku wybrała studia artystyczne w Petersburgu. Wcześniej przez cztery lata uczyła się w tamtejszej szkole rysunkowej, przygotowując się do kierunku, który zawsze interesował ją najbardziej, czyli rzeźby. Przyjęcie kobiety na petersburską Akademię Sztuk Pięknych – a już szczególnie na wydział rzeźbiarski – było w tym czasie jeszcze dość niezwykłe.

Na tej samej uczelni, ale na wydziale malarstwa, od 1887 roku studiował Kazimierz Stabrowski. Choć był równolatkiem Julii, zaczął studia jako osiemnastolatek. Gdy para się poznała, miał już na koncie pierwsze nagrody przyznawane najbardziej wyróżniającym się studentom.

Oboje studiowali prawie dziesięć lat, często korzystając z urlopów zdrowotnych. Poza tym Stabrowski dużo podróżował, zbierając inspiracje artystyczne m.in. na Bliskim Wschodzie. Nie wiadomo kiedy się poznali, ale na początku 1896 roku młody malarz pokazał na wystawie portret narzeczonej – mogli się więc spotkać w 1895 roku. Julia pozowała mu jeszcze kilkakrotnie.

Po kilku latach Julia i Kazimierz pobrali się w mieście, które ich połączyło – Petersburgu. 15 września 1902 roku wzięli ślub w katolickim kościele św. Katarzyny.

 

Razem i osobno

 

kazimierz stabrowski nac

Otwarcie wystawy artysty malarza Kazimierza Stabrowskiego w Poznaniu. Uczestnicy otwarcia wystawy. Widoczni m.in. artysta malarz Kazimierz Stabrowski (w środku), wojewoda poznański Adolf Bniński (2. z lewej), prezydent m. Poznania Cyryl Ratajski (z prawej), 1927, fot. www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)

 

W kolejnym roku Stabrowscy przenieśli się na stałe do Warszawy. Początkowo równolegle rozwijali swoją działalność artystyczną. Szybko odnaleźli się też w warszawskim towarzystwie, urządzając np. popularne spotkania nazywane "herbatkami poziomkowymi". Lato spędzali najczęściej w Dłużniewie (obecnie na Litwie), w majątku przyjaciół, Eugenii i Stanisława Kierbiedziów. Było to też ulubione miejsce pracy Stabrowskiej.

Julia odniosła w tym czasie pierwszy poważny sukces. Za rzeźbę "Lelum-Polelum" otrzymała drugą nagrodę w konkursie organizowanym przez warszawskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych, wyprzedzając w rywalizacji m.in. Xawerego Dunikowskiego.

W 1909 roku wspólnie wystawili swoje dzieła na dorocznej wystawie zbiorowej Zachęty. Co ciekawe, oboje pokazali wtedy portret Wandy Siemiaszkowej, warszawskiej aktorki teatralnej, Julia - rzeźbę, a Kazimierz - obraz.

Stabrowski całym sercem zaangażował się również w utworzenie warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, w czym aktywnie pomagała mu żona. W "Tygodniku Ilustrowanym", donosząc w 1904 roku o planowanym otwarciu uczelni, relacjonowano z entuzjazmem:

Przed trzema mniej więcej laty Stabrowski zjawił się między nami, rozprawiając z właściwą sobie swadą o potrzebie Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie i że on, gdyby tylko znalazł w mieście poparcie pieniężne, przez swoje stosunki gotów jest instytucję taką na nogi postawić […] on ruchliwy, rzutny, energiczny, dotarł do osób wpływowych, do ludzi zamożnych, poruszył wszystkie sfery społeczeństwa, przekładał, namawiał, zabiegał tak, że ostatecznie dzięki tym jego wysiłkom szkoła ze sfer westchnień pobożnych wstępuje na drogę urzeczywistnienia.

 

Mistycyzm, astrologia i magnetyzm

 

kazimierz stabrowskiportret

Kazimierz Stabrowski, przed obrazem "Róże kwitną" podczas otwarcia poznańskiej wystawy w 1927, fot. www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)

 

Po pięciu latach na stanowisku dyrektora Szkoły Sztuk Pięknych, Stabrowski zrezygnował ze swojej funkcji, skonfliktowany z zarządem. Jednym z powodów nieporozumień było oskarżenie malarza o szerzenie okultyzmu wśród studentów. Artysta rzeczywiście był przez lata żywo zainteresowany astrologią i mistycyzmem. W 1913 roku wziął nawet udział we Wszechświatowym Kongresie Teozoficznym w Sztokholmie. We wspomnieniu pośmiertnym zamieszczonym w czasopiśmie "Zagadnienia Metapsychiczne" pisano:

Zmarły był wielkim miłośnikiem wiedzy ezoterycznej, badał ją gruntownie, skłaniając się stopniowo coraz wyraźniej ku chrześcijańskiemu mistycyzmowi i był jednym z nielicznych u nas znawców astrologii, której horoskopy przepowiedziały mu dawno dokładny dzień śmierci, i obdarzonym był również zdolnością jasnowidzenia i silnym leczniczym magnetyzmem […]

Zainteresowania te wpływały również na twórczość malarską Stabrowskiego, który – poza portretami i pejzażami z dalekich podróży – malował nastrojowe, fantastyczno-mistyczne kompozycje. Jego cykl "Pochód burzy"liczni krytycy przypisywali nawet zdolnościom proroczym. Wykonane w latach 1907-1910 niepokojące, symboliczne dzieła miały przepowiadać I wojnę światową.

 

Czysta skromność

 

kazimierz stabrowski nac rep

Kazimierz Stabrowski, "Kompozycja fantastyczna",1924 , olej na tekturze, fot. Muzeum Narodowe w Warszawie

 

W listopadzie 1903 roku "Tygodnik Ilustrowany" zamieścił na okładce zdjęcie rzeźby Stabrowskiej zatytułowanej "Goplana", a wewnątrz numeru krótki artykuł na temat twórczości malarki. Artystka zapewniała w nim o wielkiej roli męża w swojej twórczości:

Pani Stabrowska kształciła się w petersburskiej akademii sztuk pięknych, gdzie przebyła długi stosunkowo czas. Według jednak jej słów własnych, całą swoją wiedzę zawodową zawdzięcza wytrawnym wskazówkom obecnego swego męża, znanego zaszczytnie artysty malarza, pana Kazimierza Stabrowskiego […].

Można przypuszczać, że słowa te podyktowane były raczej skromnością i szczerym uznaniem dla malarstwa męża niż rzeczywistą relacją. Jakkolwiek Stabrowski był znakomitym malarzem, to jest mało prawdopodobne, by mógł mieć tak ogromny wpływ na twórczość rzeźbiarską żony.

Tymczasem można podejrzewać, że tak naprawdę było wręcz odwrotnie: to Julia pomagała Kazimierzowi. Podobno artystka niejednokrotnie kreśliła perspektywę na jego obrazach. Trudno zgadywać, jakie rzeczywiście panowały między nimi relacje.

 

Niestrudzona towarzyszka

 

julia stabrowska rzezba 2 0

Julia Stabrowska, rzeźba, z "Tygodnik Ilustrowany", nr 48, 1903,Wydawcy: Gebethner i Wolff, rep. Dagmara Smolna

 

Wanda Gentil-Tippenhauer w 1929 roku w "Przeglądzie Artystycznym" pisała:

A obok niego kroczy niestrudzona towarzyszka doli i niedoli, żona jego, rzeźbiarka Julia Stabrowska, […] której duch zawsze pogodny i stały nie ustępuje na krok swego towarzysza, przyjaciela, artystę, poświęceniem swoim pomagając mu we wszystkich ciężkich chwilach, których życie nie szczędziło artyście.

O jakich "ciężkich chwilach" pisała autorka artykułu? Poza sprawą konfliktu w Szkole Sztuk Pięknych, miała zapewne na myśli wydarzenia z 1918 roku. Stabrowscy utracili wtedy wszystkie dzieła przechowywane w Dłużniewie, zniszczone podczas rewolucji rosyjskiej. Sytuacja Julii była o tyle tragiczna, że w jednej chwili utraciła właściwie cały swój rzeźbiarski dorobek.

 

julia stabrowska rzezba 2

Julia Stabrowska, rzeźba, z "Tygodnik Ilustrowany", nr 48, 1903,Wydawcy: Gebethner i Wolff, rep. Dagmara Smolna

 

Autor tekstu o twórczości Kazimierza Stabrowskiego przypominał czytelnikom w 1927 roku:

W pracowni pani Stabrowskiej, żony malarza, a wybitnej rzeźbiarki, zastało chłopstwo 16 dużych pak. Były to same gipsy do wysyłki gotowe do Rzymu, gdzie rzeźby miały przywdziać kształty marmurowe. Tłuszcza rozbiła wszystko na drobne kawałki.

Z czasem Stabrowska porzuciła w ogóle własną działalność artystyczną, poświęcając się wspieraniu twórczości męża. Ostatnią próbę powrotu do sztuki podjęła jeszcze w 1925 roku, pokazując rzeźbę "Szaman"najpierw na wystawie męża, a dwa lata później w Zachęcie.

 

Jak najmniej ambarasu

 

Artystka wycofała się jednak całkowicie z życia artystycznego po śmierci męża. Kazimierz Stabrowski zmarł nagle w 1929 roku. Pięć lat później rzeźbiarka przekazała Muzeum Narodowemu w Warszawie dziewięć obrazów malarza. W liście do dyrektora pisała:

Przepraszam najmocniej, że z racji mego niedołężnego stanu fizycznego, zwracam się do Szanownego Pana o pomoc i radę listownie. Likwiduję ostatnie ziemskie moje sprawy, chcąc po sobie jak najmniej przyczynić otoczeniu ambarasu, więc chciałabym wszystkie obrazy Męża mojego Kazimierza Stabrowskiego oddać do wyłącznej dyspozycji Muzeum Narodowemu […]. Życie uchodzi, czuję się fatalnie, okropnie zależy mi na pośpiechu.

 

kazimierz stabrowski portret zony

Kazimierz Stabrowski, "Portret żony", 1907, olej na płótnie, fot. Muzeum Narodowe w Warszawie

 

Z tego fragmentu wyłania się postać skromnej, oddanej mężowi kobiety, której najważniejszym celem jest ocalenie jego malarstwa.

Twórczość Julii Stabrowskiej znamy natomiast jedynie z reprodukcji w prasie z początku XX wieku. Gipsowa wersja cenionej rzeźby "Lelum-Polelum", zachowana w zbiorach muzealnych, została zniszczona w latach 50. podczas transportu. Stabrowska nie doczekała utraty ostatniego dzieła – umarła w 1941 roku roku.

 

dzimira zarzycka 1Autorka: Karolina Dzimira-Zarzycka

Historyczka sztuki i polonistka. Pisze przede wszystkim o kulturze (od XIX wieku do współczesności) i historii kobiet.

 

LOGO culture pl