l.slipkoW tym roku zima jak zwykle zaskoczyła drogowców. Tym razem jednak nie tylko w Polsce, ale także w Irlandii. Minusowe temperatury, opady śniegu, których już dawno tutaj nie widziano, pozrywane linie telefoniczne, odwołane autobusy. Jednym słowem - chaos!




Stojąc w ten mroźny poranek na przystanku pośród innych przytupujących i chuchających w dłonie nieszczęśników, czekając na spóźniający się autobus pomyślałem, że doskonale koresponduje to z nastrojami społecznymi. Sunday Times zamieścił ostatnio na swoich łamach artykuł pod znamiennym tytułem Ireland's Nuclear Winter - czyli Zima Nuklearna w Irlandii, zilustrowany podrasowanym komputerowo zdjęciem, przedstawiającym zakutanych w postapokaliptyczne szmaty premiera Briana Cowena i jego ministra finansów Briana Lenihana.

gazety-4


Irlandczycy zaczynają emigrować do ciepłych krajów w poszukiwaniu nie tylko lepszych warunków klimatycznych, ale przede wszystkim pracy, perspektyw. Dokonuje się drenaż mózgów na niespotykaną skalę, co w przyszłości na pewno odbije się tutaj czkawką.

W Irlandii od kilku dni huczy od plotek i spekulacji. Rząd negocjuje z Centralnym Bankiem Europejskim warunki przyjęcia pomocy finansowej. Międzynarodowy Fundusz Walutowy i EBC oznajmiły, że chcą obdarować Irlandię pakietem pomocowym w wysokości 85 miliardów euro. Celtycki Herkules nie ma oczywiście ochoty, żeby wskoczyć w tę finansową koszulę Dejaniry, obawiając się, że przyniesie mu ona zagładę. Godząc się na pakiet pomocowy Irlandia bardzo poważnie osłabi swoją własną biznesową wiarygodność, co może odstraszyć, dostatecznie już ?nastraszonych" pierwszą falą kryzysu inwestorów.

nowy_budzet_bedzie_bolec


Pakiet pomocowy to nie jest działalność dobroczynna - wraz z pieniędzmi Irlandia będzie musiała podjąć się różnego rodzaju reorganizacyjno-finansowych zobowiązań. Rząd postanowił uciec do przodu i zaanonsował wielki program naprawy finansów publicznych, który zmroził krew w żyłach nawet największych entuzjastów reform. Na początek płaca minimalna ma zostać obniżona z 8,65 do 7,65 euro. Wpisowe na uniwersytety wyniesie 2000 euro zamiast 1500 za rok. Próg dla podatku dochodowego zostanie obniżony z 18 300 do 15 300 rocznie. VAT zostanie podniesiony docelowo do 23%. Pozostaje wielką tajemnicą, czy 12,5 procentowy podatek dla firm zostanie nietknięty, chociaż Brian Cowen i jego zausznicy zapowiadali, że będą o niego walczyć już nie jak tygrysy, ale lwy.
zadyma_pod_dail-4
Póki co jednak, rynek najwyraźniej nie kupił tych obietnic, ponieważ prognozy na rok przyszły wskazują na wzrost gospodarczy poniżej 1%. Słychać również groźne pomruki prywatnych przedsiębiorców, którzy już zapowiadają, że spakują swoje fabryki i call-centra i przeniosą się do ciepłych krajów, jeżeli rząd będzie majstrować przy corpotate tax.

Co ciekawe, w pragmatycznie do tej pory zachowujących się Irlandczykach obudził się nagle duch oporu wobec unijnego interwencjonizmu. Irish Examiner opublikował na pierwszej stronie tekst pod tytułem Proclamation of Dependence (deklaracja podległości), będący pamfletem na - z jednej strony na rekinów rodzimej finansjery, którzy swoimi akrobacjami (ratowanie Anglo-Irish Bank pochłonęło kilkadziesiąt miliardów euro) doprowadzili do zapaści gospodarczej - z drugiej zaś na unijnych planistów z Europejskiego Banku Centralnego, którzy korzystając z nadarzającej się okazji chcą rzekomo zamachnąć się na irlandzką suwerenność. Z kolei Irish Times rozpisywał się szeroko o hańbie sięgania do niemieckiej kieszeni i ?kilku szylingach brytyjskiej sympatii" (Wielka Brytania dorzuca się bowiem do pakietu pomocowego dla swojego kuzyna w potrzebie).

kolejna_zadyma-4


Przywódcy związków zawodowych ostrzegają, że Irlandii grozi nowa fala społecznego niepokoju. Irlandia już i tak jest obciążona cięciami na blisko 15 miliardów euro. Zieloni Johna Gormleya dali drapaka z koalicji, pozostawiając premierowi Cowenowi z Fianna Fail do odegrania bohaterską rolę kapitana tonącego okrętu. Jedynym rozwiązaniem, jakie widzi opozycja i związki zawodowe, jest rozwiązanie parlamentu i przyśpieszone wybory.

Irlandii z pewnością nie grozi jakaś natychmiastowa zapaść. W porównaniu z Grecją radzi sobie całkiem nieźle. Brian Cowen może jeszcze kiedyś okazać się premierem, który podejmując trudne i niepopularne decyzje ocalił Celtyckiego Tygrysa. W najbliższym czasie będzie jednak funkcjonował w publicznej świadomości, jako premier, który ukradł swoim rodakom Święta Bożego Narodzenia.

Łukasz Ślipko