MP rysunekW starym tygodniku, wydawanym przez spółkę zarejestrowaną 18 grudnia 2014 r., ukazał się cudacki materiał zatytułowany: ?Pierwsze tygodnie nowego burmistrza. Wywiad z Jerzym Wrębiakiem?.

 

Nim owo kuriozum rozwałkuję pochylę się nad podmiotem wydawniczym. W kręgu składającym się z bieda-dziennikarzy odchodzą nieziemskie zjawiska: spółki z o.o. mnożą się w zastraszającym tempie, pospieszniej aniżeli huraganowe pendolino, pomykające za niemytymi oknami dworcowego kantorka, skąd roztacza się widok na panoramę obolałego powiatu.
Po co, w jakim celu? - pytam. Czyżby istniały mroczne powody, czy zwyczajnie chodzi o to by zagrożony tytuł nie wykoleił się i nie wylądował na bocznicy? Nowo powołana spółka ma pomóc w utrzymaniu się na powierzchni w sytuacji niekorzystnego rozdania politycznego, kiedy zabrakło hojnego wspomożyciela, który latami bezdusznie drenował portfele brzeżan, nie skąpiąc grosza na wypałowany public relations.
Rzeczony ?wywiad" firmuje spółka z o.o. której szefuje nastoletnia prezeska, Kasia rocznik 1996! To wspaniała wiadomość, dowód, że nie wszyscy młodzi emigrują za chlebem. Najodważniejsi idą na całość i biorą się za rozbujany biznes, jakim jest wydawanie gazet. Chybotliwość rynku prasowego to trend globalny, dlatego młodziutkiej pani prezes należy się admiracja. Za co? Zaopiekowała się tytułem, który wlecze czarną legendę, oćmę rozpylaną przez zapiekłych pałkarzy.
Zostawmy spółkowanie na boku i przystąpmy do ?wywiadu". Przed nami dzieło człowieka z przyprószoną siwizną, który w takim gatunku prasowym dopiero debiutuje. W bujnym życiu parał się już wszystkim, był: nauczycielem, żołnierzem, handlowcem, egzekutorem skarbówki, korespondentem wojennym i Bóg jedyny wie, kim nie był. Skąd to wiem? Z serii wywiadów w których pochwalił się życiowym dorobkiem. Nie dziwię się więc, że sam zechciał pobyć wywiadowcą i dlatego podreptał na Robotniczą 12.
Ale nie, to nie tak, że żadnego wywiadu dotąd nie liznął, przeciwnie, wziął się za cudze: zawłaszczył bez podania źrodła, przenicował po swojemu i w usta rozmówców powkładał słowa, których nigdy nie wypowiedzieli.
Ale zejdźmy już z życiorysu i dajmy człowiekowi fory.

 

Minął zaledwie miesiąc od mianowania Pana na stanowisko Burmistrza, a na internetowym forum już krążą o Panu niemiłe komentarze, np. jako o wuefiście z gwizdkiem.

? Ja takich wpisów nie zauważyłem...

Odpowiada ze zdziwieniem interlokutor. O co więc się rozchodzi? Należało wskazać internetowe forum, gdzie niemiłe komentarze krążą. A może mamy do czynienia ze stwierdzeniem wyssanym z brudnego palucha? Póki co na wierzch wyszło grubiaństwo w oparach niedosytu, w końcowym efekcie dystrepsja.

 

Wiadomo, że budżet państwa jest w złym stanie. Czy nie będzie to przeszkodą do realizacji części z Pana programowych zapowiedzi z okresu kampanii wyborczej?

? Musimy wyjaśnić sobie, że w pełni autorski budżet Brzegu, przygotowany przez radnych obecnej kadencji i Burmistrza Brzegu pełniącego funkcję od grudnia minionego roku, zostanie przyjęty dopiero na początku 2016 roku. Aktualny budżet był przygotowany przez poprzedników...

Czy budżet państwa ma przełożenie na realizację programowych zapowiedzi formułowanych na najniższym szczeblu drabiny samorządowej? Czy ktoś to ogarnia? Czy leci z nami pilot? Pytania pozostają bez odpowiedzi, a wywiadowca w krzakach. Tym bardziej, że niedawno zaklinał rzeczywistość, jakoby jego koleżka trzymał finanse miasta w ryzach, dzięki czemu budżet miasta był stabilny. Po wyborach, kiedy trojkadencyjny poszedł na zieloną trawkę, nagle wszystko się pozapadało, rozumiem.

 

Odpuszczam resztę treści, bo nie ma nad czym się rozczulać. Czekam na kontynuację wywiadowczej roboty, z nadzieją że kolejny wykwit geniuszu przejdzie przez korektę, która wyruguje błędy dostrzegane w powyższych cytatach. Majster-klepka wywiadu awizuje, że na Robotniczą powróci już w marcu.

Na koniec retoryczna konstatacja. Dlaczego człowiek bez pomysłu na wywiad, nie skorzystał z okazji przeproszenia rozmówcy za opluskwianie na łamach? Należą się przeprosiny tysiąckrotne, bowiem tygodnik zaśmieca powiat w ilości (rzekomo) 11 600 sztuk!

Jednoosobowa kapituła nagrody pn. ?Alfa i Łamaga Żurnalistyki Lokalnej? wyłoniła już faworyta i wie do czyjej klapy przypnie order z kartofla.